reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Poród w Holandii 2011

Nie są az takie złe...no ale Holendrzy się zajadają...jak mój mąż do pracy zaniósł z okazji narodzin to nie było Hol. żeby nie zjadł i nie cieszył się że takie pyszne:rofl2:
 
reklama
Astrid mysmy tutaj kiedys na ten temat rozmawialy haha, i ja z ciekawosci sprawdzilam, to jest najtansza forma poczestunku bo paczka takich biszkoptow/sucharow kosztuje 42 centaury w LIDLu posypka i maslo pewnie nie wiecej :D

ale skoro macie lodowke, to ja bym sie zaopatrzyla na Twoim miejscu w kabanosy i samo lekker jedzonko bo pamietam ze szpitala ze te ichnie sniadanka to takie pakowane pojedynczo szynki i serki , male maselka i razowy chleb. Nic fajnego , zreszta jak cale holenderskie jedzenie, tyle, ze mozesz sobie wybrac.
 
Ostatnia edycja:
:szok: omg ! Holandia mi szkodzi!! Chyba musze na wczasy do PL zetknac sie z przymusowa polonizacja!
Czuje wstyd...
:zawstydzona/y:
 
Wyślę Męża do Lidla po konkretne zakupy :D. Sucharki są akurat bardzo dobre. Natomiast może i Holendrzy lubią anyżek, mnie na sam zapach cofa :eek:. Obawiam się, że mogłabym puścić pięknego kolorowego pawia, niczym z Łazienek Królewskich. Nie zapomnę, jak na początku ciąży byliśmy w Rijswijku na zakupach w galerii i jechaliśmy w jakimś Media Markcie windą. Jechały z nami jakieś panie i ciumkały właśnie cukierki anyżowe... myślałam, że umrę.

Nawet, jak kupiliśmy raz jelly beans na wagę w milionie smaków, to z M. wybieraliśmy te anyżowe i wywalaliśmy, żeby czasem nie natrafić na żadnego. Potem się wycwaniiliśmy i jak chodziliśmy po beansy, to wybieraliśmy tylko te smaki, jakie nam pasowały i mieszaliśmy.
 
Ostatnia edycja:
A ja nie lubię lukrecji...:no:Pamiętam jak spróbowałam pierwszy raz u męża w biurze i zaraz do papierka schowałam... Holendrzy popatrzyli na mnie bez zrozumienia...

Dla mnie lukrecja i anyż to to samo świństwo. A co konkretnie smakuje tym anyżem, posypka czy ten krem? Bo już mnie przeraża fakt takiej "nagrody" za poród.
 
reklama
Astrid, ta posypka ma w sobie anyz
Ta tradycja wziela sie stad, ze anyz pomaga w laktacji, dlatego tym sie czestuje kobiety po porodzie.
 
Do góry