reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Neli ja 2x100 na dzień. U mnie zw na rozwieranie sie szyjki i twardnienie tej macicy.Dupaka musialm odstawic szybko bo organizm sie zbuntowal i mialam mega mdlosci. Lutka da rade spokojnie i wattoba zdrowsze
Dziekuje za wasze kciuki dziewczyny. Mnie najbardziej ta waga cieszy bo gdyby cokolwiek to da spokojnie juz radr sobie żyć
 
reklama
Misiejku dziekuje bardzo, doszlo a wpadlo do spamu:/ a czy odczytam to sprawdze w domu bo teraz jestem w pracy i nie mam takiej opcji; w kazdym razie dziekuje bardzo:)
Dziewczynki jesli chodzi o biale krwinki to wzrost w ciazy to norma, oczywiscie nie jakis mega ale tak do kilkunasty tysiecy jest ok:) a na niska hemoglobine jak mowily dziewczyny wlasnie zelazlo czyli buraczki i inne albo tabletki; ja mialam wrecz przeciwnie - bardzo wysoka hemoglobine.
 
Joanna przed zajsciem w ciąze miałąm hemoglobine na 15 16 zależy od miesiąca, i płytki na granicy normy. Teraz jak sie rozrzedzam mam 12,9
 
Kaira super wieści a córeczka jest już naprawdę duża!! Teraz myślę że spokojnie donosisz tak jak piszesz do 37tc;-)

Truskaweczko
dzięki kochana moja za zaproszenie, niestety w tym roku tak czy inaczej wszelkie podróże odpadają, ze względów finansowych no i w sumie ciążowych :no:

Ja mam teraz z kolei powoli schodzić z lutki żeby na założenie pessaru było czysto, a potem nie wiem. Dzwonili do mnie z Gamety że są już wyniki testu Pappa(!) no i poprosiłam o scan na maila - dzisiaj albo jutro ma być.
Od początku ciąży też mam podwyższone leukocyty i obniżone limfocyty (ale to po encortonie) i pomimo że jestem wegetarianką hemoglobinę zawsze mam na poziomie 13-14 i płytki krwi pośrodku normy ;-)

Co do mojej sytuacji - nic się nie zmieniło. Już drugą noc śpimy u mamy, mój mąż w ogóle się nie odezwał, córka wczoraj próbowała do niego dzwonić z telefonu mojej mamy to nie odebrał. Dzisiaj podjechałam po nasze rzeczy bo wiadomo że niewiele wtedy wzięłam i siedział w domu przed kompem. Nawet na mnie nie spojrzał. Weszłam, bez słowa zaczęłam nas pakować - nie odezwał się. Trzeźwy był, jakoś tak wiem że nie pił ale przy okazji był mega obojętny. Mam wrażenie że kompletnie mu nie zależy - na mnie OK, nie musi ale na córce??? Nie przemógł się żeby o nią zapytać, nic. O tym w brzuchu nie wspomnę bo od początku miał do tej ciąży dziwny stosunek oprócz paru wyjątkowych sytuacji. Nie umiem Go rozgryźć....I efekt jest taki że świeta spędzi sam albo z rodziną swojego szwagra bo tylko tam może iść. Ja tym razem pierwsza ręki nie wyciągnę, za dużo już było tego wszystkiego.
 
Ostatnia edycja:
Aditka nie robił bo ja dopiero będę go miała zakładanego 12.05 więc teraz to chyba bez sensu?? Poza tym ja i tak zrobię tak jak każe, powiedział że wszystko mi wtedy wytłumaczy.
 
Aaa bo wczesniej masz jeszcze wizyte ? :-). W sumie nie pomyslalam. :-) a pisze o tym bo ostatnio w szpitalu na pessar lezala ze mna dziewczyna ponad 3 tyg. Bo jej wyleczyc nie mogli a prawie by jej pessar zalozyli i moglaby byc krzywda;/
 
Wcześniej wizytę mam u mojej ginki 22.04 i Ona robi mi wymaz na ale do 12.05 też może się dużo zmienić przecież. U niego nie mam wcześniej wizyty, nie wiem jak chce to zrobić - może zrobi na miejscu a jak coś wyjdzie każe mi znowu przyjechać albo iść do szpitala - nie wiem. W sumie nie zastanawiałam się nad tym póki co za bardzo bo mam inne problemy i reszta odpłynęła na plan dalszy....Teraz muszę swoje życie odbudować jakoś a o dziecko już się tak nie boję...W sumie jeśli ta krótka szyjka utrzymała moją córkę do końca to teraz też może nie będzie tak źle pomimo że doszły łyżeczkowania i CC na pełnym rozwarciu:baffled:

Nie chcę się nad sobą użalać ale po prostu smutne jest to że po prostu czuję się taka sama z tym wszystkim. Moja mama owszem, bardzo mi pomaga, ale wzdycha po swojemu, jezusuje i jeszcze bardziej mnie podłamuje. Czy to moja wina że tak sie ułożyło??
 
Ostatnia edycja:
reklama
Enya, pewnie ze nie Twoja wina ze sie tak porobilo. Pewnie Twoja mama tez sie martwi Toba, dzidziulkiem i corka. Mamy czasem bardziej przezywaja ale nie okazuja tego.
Glowa do gory kochana, wszystko jakos sie musi ulozyc :-*
 
Do góry