reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

reklama
@dżoasia juz kiedys pisalam ze w 2014 stracilam prace ze w 2015 spotkal moja mame nowotwor zmarla 3 miesiace pozniej potem mialam poronienie a w marcu wstrzas i ciaza pozamaciczna jajowod uszkodzony mysle ze bez Boga nie dalabym rady tego przejsc tego smutku gdy tylko popatrze na Jezusa i jego matke to mowie sobie ze moje cierpienia byly niczym znajduje pocieszenie i nadzieje ze kiedys bedzie dobrze oczywiscie to nie jest tak ze sie nie kloce z Bogiem jak mam zal to mowie. Nogdy nie wiesz jaki jest plan na Twoje zycie pomysl masz faceta jestescie zdrowi to jest bardzo wazne docen to. zycze Ci sily i pocieszenia przytulam:* rozumiem Twoja zlosc ale zycze Ci spokoju
@magda1208 slyszalam kiedys o tym ale jesli prof tak mowi to moze jednak cos w tym jest.
Wielki szacuneczek dla Ciebie :* U mnie jest tak, że jak coś idzie dobrze to naprawdę dziękuję za to Bogu, jestem mu wdzięczna i wiem, że to Jego zasługa, jak jest niepewność, to z Nim rozmawiam, proszę Go, ale jak coś się pitoli to chyba nie chcę Go obwiniać i stąd ten mój dystans...?? Może tak bym to ujęła...
Zła nie jestem, chciałabym tylko czasem wiedzieć, że to na pewno się kiedyś skończy, ale przeraża mnie też to, że niektórzy starają się nawet po 20 lat i wierzą że to dziecko jest prawdziwym cudem... ja się chyba boję, że mogłabym mieć wyrzuty do Niego, że kazał mi czekać całe życie? Trudny temat ;)
A co do spokoju - większej oazy ode mnie to chyba nie ma :D Na wątku "kto po ivf" niektóre dziewczyny uważają mnie wręcz za matkę:laugh2:
W sumie zajrzałam do Was bo miałam nadzieję, że któraś będzie umiała zinterpretować te supbopulacje, troszkę sytuację rozjaśniła mi bertha, na razie wracam "do siebie" :D Jeśli będę potrzebowała jakiejś rady to pewnie się do Was odezwę ;) Trzymam kciuki za Was, mimo, że nie znam Waszych historii, to sama nazwa wątku mówi o tym, jakie dzielne z Was fighterki :* Pozdrawiam!
 
@dżoasia To , że in vitro nie jest dla mnie to ja kochana wiem i zgadzam się z tym co piszesz .
Co do wiary to temat rzeka . Nie sztuką jest wierzyć wówczas gdy wszystko układa się po naszej myśli lecz wierzyć pomimo a raczej ponad wszystko do tego etapu jednak prowadzi bardzo długa droga.
Pan Bóg bardzo często sprawdza naszą wiarę i oczekuje od nas , że będzie ona nieugięta .
To Bóg daje ludziom talenty a jednym z nich jest na pewno wiedza, która została wykorzystana w in vitro a kościół interpretuje to po swojemu wedle swoich kanonów. Często Bóg ma dla nas zapisany plan , który trudno nam zaakceptować i tu zaczynają się schody. Sama wielokrotnie doświadczam zwątpienia ponieważ jestem tylko człowiekiem
Zostań z nami kochana .
 
@dżoasia To , że in vitro nie jest dla mnie to ja kochana wiem i zgadzam się z tym co piszesz .
Co do wiary to temat rzeka . Nie sztuką jest wierzyć wówczas gdy wszystko układa się po naszej myśli lecz wierzyć pomimo a raczej ponad wszystko do tego etapu jednak prowadzi bardzo długa droga.
Pan Bóg bardzo często sprawdza naszą wiarę i oczekuje od nas , że będzie ona nieugięta .
To Bóg daje ludziom talenty a jednym z nich jest na pewno wiedza, która została wykorzystana w in vitro a kościół interpretuje to po swojemu wedle swoich kanonów. Często Bóg ma dla nas zapisany plan , który trudno nam zaakceptować i tu zaczynają się schody. Sama wielokrotnie doświadczam zwątpienia ponieważ jestem tylko człowiekiem
Zostań z nami kochana .
dzięki za miłe słowa :) ja z natury chyba jestem za bardzo ambitna i jeśli coś mi nie wychodzi to nie obwiniam nikogo tylko siebie i może przez to stoję ciut na boku, jeśli chodzi o wiarę w czasie niepowodzeń, choć zgadzam się z Tobą w zupełności, że w złych momentach powinniśmy się modlić jeszcze żarliwiej... ale ja tak chyba nie potrafię, bo ciężko mi rozmawiać z kimś do kogo mam żal, więc i Bóg musi mi wybaczyć "ciche dni" ;) to nie jest tak, że idę sobie stąd całkiem, będę Was pewnie czasem podczytywać z ukrycia, na pewno jutro będę wypatrywać wieści od Ciebie, ale ivf-owy wątek zabiera mi mnóstwo czasu, a dwóch już nie obskoczę, bo się mąż ze mną w końcu rozwiedzie :p ;)
 
dzięki za miłe słowa :) ja z natury chyba jestem za bardzo ambitna i jeśli coś mi nie wychodzi to nie obwiniam nikogo tylko siebie i może przez to stoję ciut na boku, jeśli chodzi o wiarę w czasie niepowodzeń, choć zgadzam się z Tobą w zupełności, że w złych momentach powinniśmy się modlić jeszcze żarliwiej... ale ja tak chyba nie potrafię, bo ciężko mi rozmawiać z kimś do kogo mam żal, więc i Bóg musi mi wybaczyć "ciche dni" ;) to nie jest tak, że idę sobie stąd całkiem, będę Was pewnie czasem podczytywać z ukrycia, na pewno jutro będę wypatrywać wieści od Ciebie, ale ivf-owy wątek zabiera mi mnóstwo czasu, a dwóch już nie obskoczę, bo się mąż ze mną w końcu rozwiedzie :p ;)
Kochana każda z nas miewa chwile gniewu i pretensji dlaczego to właśnie mnie spotyka wydaje nam się ,że Bóg na to pozwala bądź stoi z boku biernie. Sądzę ,że w tym wszystkim jest jakiś zamysł Boży , którego umysł człowieka nie jest w stanie często ogarnąć.
 
@dzoasia kochana wiara to trudny temat. Uwazam jednak, ze czlowiek ma prawo Bogu wygarnac co mysli. Jesli czlowiek sie z Nim kloci, to znaczy ze Bog nie jest mu obojetny nawet jesli obydwoje maja rozne spojrzenia na jeden temat. Gorzej jak sie milczy i od Niego odsuwa, bo wtedy zostajesz sama i nie dopuszczasz Go do siebie. Bog cie kocha i nawet jesli wasze zdania beda rozne, czy obarczysz go swoim bolem i wyrzutami, to zobacz jakie musisz miec zaufanie, by byc autentyczna przy Nim. Przeciez on chce cie cala, a nie tylko wtedy kiedy jest dobrze. Nie ma sensu sie przed nim ukrywac. Ten etap jest za nami i skonczyl sie w edenie. Moim ulubionym prorokiem jest Jeremiasz. On czesto niezgadzal sie z wola Boga. Jego opor byl spowodowany trudnymi doswiadczeniami. A jednak Bog byl z nim i mu blogoslawil. Zreszta kazdy prorok ma za soba moment, w ktorym sie z Bogiem klocil. Natomiast w moim zyciu dosc zywa jest modlitwa w Ogrojcu. Tak naprawde to nikt nie wie, czy Jezus wtedy nie dyskutowal z Ojcem. Liczy sie fakt, ze sie przy Nim zostal. A watpliwosci? Nie ma takich, ktorzy ich nie maja. No chyba ze nie wierza na prawde.
Napisane na HUAWEI CUN-L21 w aplikacji Forum BabyBoom


Napisane na HUAWEI CUN-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Do góry