Nie płacz Kochana, Ty przynajmniej nie masz wyczerpującej rezerwy jajnikowej, więc nie masz tej okropnej presji czasu. Ale wiem, co czujesz. Nam ostatnio udało się za pierwszym razem i ja, idiotka, od dawna zakładałam, że i teraz tak będzie, że zaczniemy i hop. Też był płacz, że się nie udało, ale tym razem nie będzie. Już się nie nastawiam, bo wiem jak mój mąż cierpi jak widzi mnie w tym stanie, tzn. płaczącą i rozczarowaną. Postanowiłam mieć konkretny plan i skupić się na jego realizacji. Jeszcze jeden cykl starań z monitoringiem, a w maju jeśli lekarz pozwoli pierwsza inseminacja, potem max kolejne dwie i wtedy chyba invitro. W końcu musi się udać!
A może los spłata Ci figla i jutro test wyjdzie pozytywny? Z całego serca Ci tego życzę! :*
Enya - ja czytałam na różnych forach (więc nie wiem, czy to wiarygodne info), że wyników krwi nie fałszują, tylko moczu, więc nawet beta 10 oznaczałaby prawdziwa ciążę. Tylko teraz oszczędzamy każdy grosz, a leki już wszystkie biorę, więc bety robić nie będę póki co.