reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Postęp w rozwoju u dzieci urodzonych w styczniu 2009

camel powiem Ci,że jak Bartuś miał przy ząbkowaniu często pełną pieluszkę i raz chciałam go szybko przewinąc i nie miałam sudokremu pod reka i nie posmarowałam go to wtedy się odparzył.
Ja zawsze przy każdym przewijaniu smaruję pupkę jakimś kremem wcześniej był nivea i oprócz tego incydentu nigdy nie miałam kłopotów.
Starszego też zawsze smarowałam wtedy to chyba był linomag (dokładnie nie pamiętam) i nie miałam kłopotów.
Nie sprawdzam nerwowo ciągle czy ma coś tam czy nie czy się odparzy czy nie bo wystarczy chwilkę dłużej potrzymac kupkę i odparzenie gotowe.
 
reklama
Ja Mai smaruje pupę przy kazdej zmianie pieluszki, alentanem, sudokremem tylko jak jest odparzona bo podobno bardzo wysusza i naprawdę cieniutką warstwę a nie jak szpachel. Zreszto generalnie używałam go dwa razy w życiu Mai bo ona nie ma takich problemów z pupą:happy2:

Vega widzisz, coś wisi w powietrzu ze ten dół tak się rozprzestrzenia. U mnie w dalszym ciągu kicha, do tego stopnia że podarłam się z mężem:wściekła/y:

Maja też mi kiedyś zlądowała z sanek buzią w zaspę, ale wcale się nie przestraszyła, zreszto polubiła sanki do tego stopnia że nie chce mi siedziec w wózku, a kurcze na sanki nie zawsze jest odpowiednia pogoda, i tak z nia walczę:-p

Też umie schodzic z łóżka juz od dośc dawna, może jak miała z 10 mieś., nie pamiętam. Zreszto jest bardzo ostrożna, nie pcha się w żadną dziurę, np. pod stół jak jej cos wpadnie to każe sobie to sięgnąśc:sorry2:

Doszły nam nowe słówka: lampa, żaba, Kajtek, papuga i jak ma ochote a zapytam jak sie nazywa to mówi Aja:-D
 
loginka ale ta Twoja Majka dużo mówi :szok: nie zła jest.

A mnie zaczyna dopadać moje niskie ciśnienie zawsze tak mam w okresie od lutego do kwietnia,ze w dzień ok godz 15-16 potrzebuję się położyć na ok godz. min.15 min. i to już tak mam od lat silniejsze ode mnie.
 
to sobie Vega nie żałuj. Nie ma nic gorszego jak zmeczenie, wtedy nikomu nie wychodzi to na dobre i tylko zgrzyty z tego wychodzą:no:

A Maja faktycznie papla te słówka, może dlatego że jak wcześniej pisałam ona w ogóle nie gadała chińszcyzną czyli po swojemu więc może stąd te słówka, :rofl2:, a wczoraj jeszcze powiedziała chlebek jak pomagala mi chowac zakupy.
A właśnie- lubi pomagac, ale gospodyni to z niej chyba nie będzie bo nigdy nie chciala bawic się garami ani sprzątac:sorry:, i nie cierpi jak ja robię cos w kuchni, zaraz marudzi i musze ją brac na ręce:eek:

No i cały czas ten sam problem- kiedy ona zacznie w końcu przesypiac noce:szok::angry::wściekła/y::-:)confused2:
 
Z tym przesypianiem to chyba jakieś bajki są, że półroczne dzieci przesypiają;-) Tylko jak zapytać naszych rodziców, to twierdzą, że my przesypialiśmy, bo już nie pamiętają;-) Wasi też tak twierdzą? Bo moi uważają, że ja byłam grzeczna, wszystko jadłam i spałam jak aniołek. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć... Nie wiem nawet czy wśród naszych styczniowych dzieciaków któreś śpi bez problemu?

Niezła papla z Mai! Mi się wydawało, że Staś dużo gada, ale on bardziej po swojemu plus jakieś jednosylabowe słowa, które tylko my rozumiemy.

A ja mam chwilę wytchnienia od jutra, bo Staś jedzie do babci i do niedzieli jesteśmy wolni:-):-):-)
 
Camel - Karolka przesypia całą noc bez problemu już od długiego czasu :tak: zdarzaja się oczywiście noce, w których trochę poplakuje, ale to wtedy gdy zęby idą :sorry: a zaznaczę, że ona cały czas jest na cycku....ja się śmieję, że oszczędza matkę, żebym ją jak najdłużej karmila :-D ehhh... i zazdroszczę tego wolnego, chociaż mi by było smutno bez Karoli - ona nas tak rozśmiesza, że szok :-D

Loginka - Maja rzeczywiście nizła gadula jest :-D gratulacje :-D u nas niestety oprócz tata, da da i mniam mniam - nadal chińszczyzna :-p:-D jak idę do kuchni, to Karola za mną i muszę ją na blat sadzać, żeby widziała co robię, bo inaczej się wkurza i ciągnie mnie za nogawkę :-D

a co do pomocy, to Karolka mi pomaga wyjmować naczynia ze zmywarki, jak tylko uslyszy, że otwieram zmywarke, to biegnie do mnie :-D co prawda trwa to trzy razy dłużej niż jak sama wyjmuję, bo muszę jej z górnej półki przelożyć na dolną (z góry nie sięga), ale frajda jest :-D:-D
 
camel jak ja Ci zazdroszczę.
Marzę o takim przedpołudniu bym nie musiała ruszyć ręką ani nogą.
By mi ktoś go zabrał.Na dłużej nie ma szans przez tego cyca.
A ja mam dwie godz.wolnego raz na jakiś czas jak mąż wyjdzie z małym ale w tym czasie mam zwykle ręce pełne roboty.Sprzątanie,gotowanie.
Już dawno nie miałam dla siebie czasu.Jedynie po za domem jak wychodze na zajęcia.:-(
 
Ostatnia edycja:
No to fajnie masz, że możesz się wyspać...Dlatego właśnie my od czasu do czasu dajemy Stasia na babć. W ciągu dnia nie ma problemu i tak jak piszesz - kupa śmiechu jest; gdybym nie miała nic innego do zrobienia, mogłabym cały dzień się z nim bawić. Ale kilka dni wolnego wiele daje, nowe siły w człowieka wstępują:-) Tym bardziej, że Staś ma super dziadków i o nic nie muszę się martwić, nic przygotowywać, bo wszystko zrobią, załatwią, pójdą do lekarza - zawsze jakieś upierdliwe rzeczy im zlecam;-)

Ja muszę Stasia sadzać na parapecie, bo on uwielbia obserwować samochody no i wie, że tam gdzieś wraca tata. Codziennie mamy całą procedurę powitalną, Stasiu macha przez okno, a potem na dźwięk domofonu leci do przedpokoju i tam czeka pod drzwiami aż tatuś wróci i da mu swoją czapkę:eek: Z tą czapką to jest jakiś szał, normalnie przedmiot kultu - Staś wyciąga z szafy czapki mojego męża i gada "tata tata", przytula się do nich i takie tam... Zresztą wszystkie rzeczy taty są święte:-)
Taka to jest wdzięczność;-)

Jeżeli chodzi o pomaganie to Staś przynosi moje ubrania jak wychodzimy na spacer i mi podaje po kolei.

A w ogóle ostatnio Staś ma jakiś szalony apetyt. Pewnie to chwilowe jak zwykle, ale jestem w szoku. Sam woła o jedzenie, przychodzi na posiłki i całkiem grzecznie je. Ostatnio zjadł mi na śniadanie 2 kawałki chleba, potem miseczkę owoców, na to 2 kawałki babcinego jabłecznika i obiad:szok: A potem jeszcze do naszego obiadu przyszedł i o dziwo ostatnio smakuje mu nasze jedzenie. Normalnie aż nie nadążam z tym jedzeniem...
 
Vega - ja jak jeszcze karmiłam, też zostawialiśmy małego chociaż na te kilka godzin, w zasadzie od samego początku. Jakoś tak od razu postanowiłam, że nie chcę się zarobić i jeżeli mam możliwość odpoczynku, to wykorzystam to. A weekendy? Nie możesz zorganizować kogoś do opieki chociażby po to, żeby wyskoczyć do kina, na spacer, basen, cokolwiek? Przecież teraz nie karmisz już tak często...
 
reklama
Camel - tylko pozazdrościc takich dziadków :tak: ja niestety nie mam z kim Karolki zostawić :-( Karolka jak slyszy, że tata idzie, to biegnie do drzwi i aż piszczy z radości :-D
 
Do góry