


Jak ta cudzoziemka (nie pamiętam skąd), która swoje n-te dziecko urodziła w tramwaju pomiędzy Rotundą a Centralnym - bo jeszcze miała z tydzień do terminu i się nie spodziewała


Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ale Wy wariatki jesteście12 dziecko rodzi się niespodziewanie, prawdopodnobnie podczas aktywności w stylu mycie zebów czy dłubanie w nosie, gdzie mama wcale nie zauważa ani nie czuje że to "już", ponieważ była tyle razy pocerowana jak podarte rajtuzy, że ma jedno wielkie pozbawione czucia MIEJCE (otwór)
"Sens Życia wg Monty Pythona" na żywo!!! Ale czad!
Jak ta cudzoziemka (nie pamiętam skąd), która swoje n-te dziecko urodziła w tramwaju pomiędzy Rotundą a Centralnym - bo jeszcze miała z tydzień do terminu i się nie spodziewałaKaretka miała jakieś 400m a i tak nie zdążyła, poród był tak ekspresowy
![]()
Na porodówce wyminęła mnie dziewczyna, która urodziła w niespełna 2h (od pierwszych znaków, że coś jest na rzeczy). To było jej drugie dziecko - pierwsze poszło w niecałą godzinę. Ledwo do szpitala zdążylia czemu pierwsze tak nie wychodzą (z reguły)?
Kurcze to współczuję:-(, miejmy nadzieje ze w końcu minie. U mnie jest wspaniale, o wiele lepiej niż przed ciążą.Mnie boli wewnątrz dość mocno. Jakby mi ktoś żyletką przejeżdżał. I to wcale nie na końcu tylko prawie na początku. Więc właściwie to zamiast przyjemności zaciskam zęby :-(
U mnie było identycznie, obudziłam się o 1:45 ze skurczami a o 4 urodziłam czyli po ponad 2 godzinkach od pierwszych bóli. Ale to chyba dlatego że nastawiałam się na długi poród taki min. 12 godzin bo chciałam zeby mąż zdążył przyjechać a tu proszę nie udało się. Ale nie żalujęNa porodówce wyminęła mnie dziewczyna, która urodziła w niespełna 2h (od pierwszych znaków, że coś jest na rzeczy). To było jej drugie dziecko - pierwsze poszło w niecałą godzinę. Ledwo do szpitala zdążyli![]()
Niezatarte...ciekawe jakie to przeżycie;-)