reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

powrót do pracy

MartaZiolko

Fanka BB :)
Dołączył(a)
7 Marzec 2008
Postów
164
Miasto
Kraków
Zamierzam wrócić do pracy około października. Cały czas jednak wydaje mi się, że Alunia jest taka malutka i nikt nie będzie umiał się tak dobrze jak ja nią zająć (nawet babcie). :sorry2:
Kiedy Wy wróciłyście do pracy i czy nie miałyście kłopotów z tęsknotą za swoimi pociechami??
 
reklama
Nie mogłam się doczekać powrotu do pracy. Na szczęście mam własny interes i wygląda to tak, że pracuje w domu,a mała ma nianię przez 4 dni w tygodniu. Teraz trochę żałuje że nie spędziłam odrobinki dłużej nic nie robiąc - po prostu nie wypoczęłam od ciąży do tej pory.
Na początku bałam się ją zostawić z nianią - wydawało mi się, że nikt nic nie wie - a ja wiem najlepiej. Teraz trochę odpuszczam, bo bym zwariowała. :-)
 
Ja wróciłam do pracy, gdy Kubuś miał 6 miesięcy. Jestem nauczycielką - i tak sie złożyło, że po macierzyńskim były jeszcze wakacje. Był to dla mnie dosyć trudny czas, bo nowa Szkoła, trudniejsza... Kubuś zostawał z babciami, więc o opiekę nie bałam się. Teraz - z perspektywy prawie roku - widzę, że Młody super się rozwija. Nie boi się obcych. A ja oczywiście każdą wolną chwilę z nim spędzałam. I spędzam:)
We wrześniu urodzi się Kubusiowi braciszek i też po macierzyńskim zamieram wrócić do pracy... Teraz może być trudniej, bo będziemy szukali niani...
 
Wracam do pracy 1 września i bardzo sie boję że nie poradzę sobie z tęsknotą. Wiktoria będzie pod dobrą opieką, bo będzie się nią zajmowała moja ciocia, mama i siostra na zmianę. Nie wiem tylko jak mała zniesie rozstanie, co prawda nie płacze gdy jest brana na ręce przez inne osoby, ale i tak mam obawy. Wikusia skończy we wrześniu pięć miesięcy.Czy to dobry momęt na rozstanie.


Wikroria
08.04.2008
 
Ostatnia edycja:
Ja wróciłam do pracy na tydzień przed ukończeniem przez Natalkę 6 miesięcy. Mała została pod opieką babci i tatusia więc mogłam być spokojna. I nie żałuję teraz każdą wolną chwilę jej poświęcam a mała rozwija się rewelacyjnie z dnia na dzień czymś nowym zaskakuje. Tyle że co tu dużo mówić pracuje w pensjonacie i jadę do pracy na 8 rano a wracam po 22 gdy mała już smacznie śpi za to po tem mam 2 dni wolne i jestem cała jej. Może dlatego jest mi łatwiej. No i nie ukrywam że dzięki temu kontakt tatuś córeczka jest super bo jednak co trzeci dzień od 15 mąż zaostaje z nią sam i muszą sobie radzić.
 
Ja wróciłam do pracy, gdy Kubuś miał 6 miesięcy. Jestem nauczycielką - i tak sie złożyło, że po macierzyńskim były jeszcze wakacje. Był to dla mnie dosyć trudny czas, bo nowa Szkoła, trudniejsza... Kubuś zostawał z babciami, więc o opiekę nie bałam się. Teraz - z perspektywy prawie roku - widzę, że Młody super się rozwija. Nie boi się obcych. A ja oczywiście każdą wolną chwilę z nim spędzałam. I spędzam:)
We wrześniu urodzi się Kubusiowi braciszek i też po macierzyńskim zamieram wrócić do pracy... Teraz może być trudniej, bo będziemy szukali niani...

kantadeska ja tez jestem nauczycielką i wracam do pracy juz od 1 wrz. Moimi maluchami tez zajmie sie opiekunka, bardzo sie tego boję, zwłaszcza, ze karmie Ritke z cyca i nie wiem jak zaakceptuje butelkę, zaczynam trening od przyszłego tyg.
 
Wróciłam do pracy jak mój synek miał 6 miesięcy, prawie 3 tygodnie temu. Przez to, że wiem, że jest pod dobrą opieką (Babcia i Niania) jestem o niego spokojna, chociaż po pracy jak najszybciej wracam do domu ;) Młody przyzwyczajał się do braku mamy około 3 dni. Przez te dni ryczał na widok każdej twarzy innej niż mamowa, a potem to już spoko ;) Po pracy cały czas spedzamy z maluszkiem razem i jest ok. I nie ma nic lepszego jak uśmiechnięta mordka malucha na widok mamy wracającej z pracy ;)
 
Ja wróciłam do pracy, jak mały miał 4,5 m-ca, teraz planuję podobnie.
Był z babcią (moją mamą), do której mam pełne zaufanie, jak do siebie, więc się nie martwiłam zupełnie. Maluszek też miał z nią duży kontakt od urodzenia więc był przyzwyczajony. Karmiłam jeszcze piersią przez 3,5 m-ca (odciągałam mleczko żeby miał co jeść jak jestem w pracy). Zaczęłam pracę od 2/3 etatu, potem stopniowo zwiększałam liczbę godzin jak mały przechodził na obiadki/deserki z samego mleczka. Modyfikowane w sumie dostał dopiero jak miał 9 m-cy bo mu się odwidziało naturalne mleko z piersi (ja to bym dalej karmiła chętnie). Teraz od dwóch miesięcy chodzi do żłobka i już widzę że woli do dzieci niż opiekę babci (z babcią na placu zabaw od razu biegnie się zaprzyjaźniać z dziećmi), więc była to dobra decyzja na tym etapie rozwoju. :happy:
 
kasia z po przeczytaniu twojego posta odrazu pozytywnie sie nastawiłam do tego mojego powrotu do pracy, wczoraj była u nas pierwszy raz opiekunka, Filip strasznie ryczał za to Ritka przesiedziała u niej na rekach pół godziny.

Kasia z jaki miałas laktator, reczny czy elektryczny i ile mleka odciagałaś na początku?
 
reklama
Madzia - laktator miałam Medelę - na początku ręczny (na początku miałam taką laktację że w sumie ręką odciągałam 150 ml w 5 min, więc ręczny stykał ) - ok. 50 zł kosztował mnie nowy na Allegro. Potem pożyczyłam do niego od koleżanki silniczek (to jest bodajże model mini lactaset co można przerobić z ręcznego na elektryczny) i dalej już ciągnęłam elektrycznie (bo potem już mi się ustabilizowała laktacja i mleko produkowało się na bieżąco, dziecko wtedy wysysa w parę minut, ale laktatorem to słabo idzie), a jak już był problem z odciąganiem (zajmowało 45 min) to się poddałam i dawałam mu jakieś deserki zamiast posiłku, zamiast drugiego obiadek. W sumei jak mnie nie było jadł na początku jeden, potem dwa posiłki. :happy:
 
Do góry