Witam Was, ja również dołączam się już do mam pracujących. Pierwsze koty za płoty zaliczone, nie było źle, ale najważniejsze, że przeżyłam 
I też widzę zmianę sama u siebie, jak Kasia, nie jestem tak nerwowa przede wszystkim, a zauważyłam, że w pracy odpoczywam. Cieszę się, że mam tę pracę i miałam gdzie wrócić, dobrze mieć taką odskocznię. Przynakmniej na mnie to ma zbawienny wpływ

I też widzę zmianę sama u siebie, jak Kasia, nie jestem tak nerwowa przede wszystkim, a zauważyłam, że w pracy odpoczywam. Cieszę się, że mam tę pracę i miałam gdzie wrócić, dobrze mieć taką odskocznię. Przynakmniej na mnie to ma zbawienny wpływ
