Leyna poopowiadaj trochę, my też się pośmiejemy
No więc generalnie można panie podzielić na te, które umawiają się i przychodzą na rozmowę i na te, które nie przychodzą i nawet nie raczą o tym poinformowć - w tym celują panie dojrzałe
Następny podział na studentki zaoczne i panie po 50-tce
studentki zaoczne - nie chcę generalizować, ale większość z nich miała wyobrażenie, że małe dziecko większość dnia przesypia, więc one będą miały sporo czasu dla siebie - nic bardziej błędnego
Piotruś też jakoś mało je interesował, żadna z własnej inicjatywy nie zainteresowała się gdzie jest dziecko, którym miałaby się opiekować
panie po 50-tce to te, które już własne dzieci odchowały więc wiedzą jak to jest, kiedy dziecko cały dzień ryczy, bo ząbki bolą.
Część pań przestraszyła się psa, mimo że w ogłoszeniu i jeszcze telefonicznie o tym informowałam, że to owczarek niemiecki.
Wymagania płacowe dziewczyn studentek są czasami nie do uwierzenia. Niektórzy ludzie po studiach idąc do pierwszej pracy tyle nie dostają
Ale jedna to była agentka - dziewczyna lat 19, zaoczna anglistyka
przyszła ubrana jak na jakąś imprezę: krótka spódniczka, taka do połowy uda, bluzka powycinana, nieprzykrywająca brzucha ani pleców, na to cieniutka kurteczka. Sz zapytał czy się czegos napije, na co dziewoja odpowiedziała, że herbaty, bo zimno na dworze i zmarzła. A jak miała nie zmarznąć w takim ubraniu
Psa się nie bała, ale powiedziała, że ona nie ma zwierząt bo kłaczą. Cóż, trudno się z tym nie zgodzić
Przez całą rozmowę ostentacyjnie strzepywała kłaki (większość z nich to tzw. kłaki-widmo) ze spódniczki. Na pytanie dlaczego chciałaby zostać opiekunką odpowiedziała, że pracowała już jako barmanka, kelnerka, kasjerka i wszędzie w pracy były konflikty. Po takiej odpowiedzi zapaliła mi się lampka w głowie. Dziewczyna została poinformowana, że Piotruś jest aktywnym dzieckiem i mało śpi w dzień, więc trzeba się nim non stop zajmować. I że ostatnią rzeczą jest sadzanie go przed telewizorem. No tu dziewczynie mina nieco zrzedła, bo do tej pory spotkała się z dziećmi, które jedzą i śpią. A na koniec zanim skończyliśmy rozmowę dziewczyna zaczęła się ubierać do wyjścia, czym wzbudziła nasze wielkie zdziwienie
Powiedziała, że nie będzie nam juz przeszkadzać, pożegnała się i wyszła. A my już wiedzieliśmy, że tej pani dziękujemy
Zatrudniliśmy pania Anię - lat 52, mieszka bliziutko nas. Od razu po wejściu zainteresowała się Piotrusiem i zaczęła do niego gadać, o nas prawie zapomniała ;-) Złapała dobry kontakt z Piotrusiem i z psem (sama ma w domu bokserkę). Jak będzie w praktyce zobaczymy za 1,5 miesiąca.