reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Problem z papierosami w ciąży

Moja mama paliła ze mną w ciąży. Nie zauważyłam u siebie jakichś większych problemów zdrowotnych. Mam alergię, ale nie wiem, czy to ma jakikolwiek związek. Obstasiam, że nie ma.
Może mieć związek.
Zwiększone ryzyko astmy, problemów oskrzelowo-płucnych.
Powiem tak, nie chcecie mieć dzieci, u ktorych każda infekcja powoduje giga duszności. Uwierzcie, że nie chcecie.
 
reklama
Kuzynka paliła przez całą ciążę i urodziła dziecko z wadą serca. Koleżanka z sali na patologii ciąży od 23 tygodnia miała obumierające łożysko od fajek. Urodziła w 26 tygodniu. Druga dziewczyna z sali urodziła bliźniaki w 30 tygodniu. Paliła ale czy to było przyczyną? Nie wiem.
Pamiętaj też, że Twoje dziecko może urodzić się z zespołem odstawiennym bo będzie mu brakować nikotyny.
Myślę, że warto spróbować rzucić palenie już teraz. Jeśli Twój partner pali to musi przestać. Jeśli Twoje koleżanki palą to ogranicz spotkania do sierpnia. Podejrzewam też, że palisz gdy się nudzisz (paliłam z nudy i dla towarzystwa) więc znajdź sobie coś co będziesz robić zamiast, np. rozwiąż kilka haseł z krzyżówki. Powodzenia:)
 
Jako turbo palacz, odpowiem Ci po chamsku - dla chcącego, nic trudnego.
Papierosy naprawdę da się rzucić z dnia na dzień. Ale to nie kwestia wkręcania sobie, że to właśnie teraz rzucam.
Paliłam papierosy od 18 r.ż więc w sumie zaraz 10 lat po paczce dziennie w zasadzie. Papierosy rzucałam w życiu oficjalnie 4 razy, nieoficjalnie to ciężko by było zliczyć. Cztery razy udało się, dwa razy na Desmoxanie, 2 razy bez niczego. Ostatnie moje wycofanie z nałogu trwało 2 lata.
W 2022 złapałam za fajka. 🤡 Że niby nerwy, że niby to. 💩 w banie.
W wigilię zaparłam się, wyjechałam bez papierosów. Zaparłam się, że będę się ciskać na wszystkich ale nie zapalę.
Wróciłam, fajka w ruch. 🤡
Pewnego dnia jak skończyły mi się fajki, zwyczajnie po nie nie poszłam. Ot tak. I w ten sposób przestałam palić.

A jeszcze.
Moja mama paliła ze mną w ciąży.
Jestem astmatykiem od 4 r.ż. Bardzo źle znoszę choroby układu oddechowego - zapalenie oskrzeli rozłoży mnie na 2 miesiące lekkim rzutem. Wiadomo to też moje palenie do tego się dokładało, ale od kiedy nie palę to nie ma u mnie super poprawy. Sezon zimowy to dla mnie koszmar, pylenie drzew to dla mnie koszmar. Teraz jadę na Zyrtecu bo leszczyna i brzoza mnie dojeżdża i siadają mi zatoki.
 
Może mieć związek.
Zwiększone ryzyko astmy, problemów oskrzelowo-płucnych.
Powiem tak, nie chcecie mieć dzieci, u ktorych każda infekcja powoduje giga duszności. Uwierzcie, że nie chcecie.
Alergia pojawiła mi się około 17-go roku życia. Wcześniej nie miałam problemów. Raczej obstawiałabym środowisko, niż problemy w życiu płodowym. Kuzynki mają alergię od dziecka, a ich rodzice nie palili.

Ja nie palę, mój mąż i znajomi nie palą. To nie jest dobre, ale biczowanie kobiety w ciąży, która sama sobie nie może poradzić z nałogiem, też dobre nie jest. Zresztą - 30 tydzień, to już trochę za późno.
 
Alergia pojawiła mi się około 17-go roku życia. Wcześniej nie miałam problemów. Raczej obstawiałabym środowisko, niż problemy w życiu płodowym. Kuzynki mają alergię od dziecka, a ich rodzice nie palili.

Ja nie palę, mój mąż i znajomi nie palą. To nie jest dobre, ale biczowanie kobiety w ciąży, która sama sobie nie może poradzić z nałogiem, też dobre nie jest. Zresztą - 30 tydzień, to już trochę za późno.

Podejście do osób z uzależnieniem, żeby ich "nie biczować" będzie ich przysłowiowym gwoździem do trumny. Każdy uzależniony broni się przed rzuceniem nałogu. Palacz powie, że ma stres - alkoholik powie a bo ja lubię tak w towarzystwie, kieliszeczek dziabnąć.
To jak w Żółtym Szaliku z Gajosem.

To, że autorka nie chce rzucić i nie rzuci, wiemy już po "czy wszystkie jesteście takie idealne"/"proszę mnie nie hejtować".
 
Alergia pojawiła mi się około 17-go roku życia. Wcześniej nie miałam problemów. Raczej obstawiałabym środowisko, niż problemy w życiu płodowym. Kuzynki mają alergię od dziecka, a ich rodzice nie palili.

Ja nie palę, mój mąż i znajomi nie palą. To nie jest dobre, ale biczowanie kobiety w ciąży, która sama sobie nie może poradzić z nałogiem, też dobre nie jest. Zresztą - 30 tydzień, to już trochę za późno.
Ale nikt jej tu nie biczuje 🤷‍♀️ wszyscy jej piszą, że po prostu trzeba rzucić. Bo taka jest prawda.
Sorry, ale czego Ty oczekujesz? Że sie jej napisze, że wszystko na pewno będzie ok? Że może sobie puszczać dymka teraz, potem przy noworodziu, niemowlaku i tak przez resztę zycia?
Są badania na to, jak palenie wpływa na dziecko. Mozna poczytać. Jak najbardziej 30tc to dobry czas. Każdy czas jest dobry na rzucenie palenia.
 
Wydaje mi się że z nałogiem trzeba poprostu samemu stoczyć wojnę w głowie (bo on jest przede wszystkim w głowie i złapałam się na tym nie raz , że głowa mówiła zapal zapal a wcale mi się nie chciało ) , sama paliłam było mi strasznie ciężko rzucić . Paliłam jakieś 10 lat spokojnie , z tym że później już przeszłam na iqosa ( uważam że jest jeszcze gorzej to rzucić ) . Można powiedzieć że ,,paliłam ,, całe swoje życie , bo robiła to moja mama w ciąży ( chodź wiem że się ograniczała ) robili to rodzice w domu ( więc bierne palenie ) a później mając naście lat sama sięgnęłam po pierwszego papierosa i tak poszło . Rzuciłam raz na 4 miesiące ale zmarła wtedy moja mama ( na raka płuc ) i pierwsze co to zapaliłam 🤦 i później podczas starań o dziecko rzucałam i wracałam bo tłumaczyłam sobie że to mój jedyny sposób ,,odstresowania ,, . Jak dowiedziałam się o ciąży ,mimo tego że była ona wyczekiwana , wystarana przez pierwszy tydzień od pozytywnego testu jeszcze podpalalam tłumacząc sobie że przecież ostatnie dwie ciąże się nie utrzymały więc pewnie ta też się nie utrzyma . Po 2 przyroście bety ( jeszcze przed datą miesiączki ) rzuciłam całkiem . Było trudno , do tej pory mam momenty że pomyślę o tym że bym zapaliła ( jestem w 17 tygodniu ) ale nie robię tego bo od razu myślę nie o sobie a moim dziecku , że nie chce podejmowac decyzji za niego , nie chce go truć . Walczę sama ze sobą i wiem że może być tak że po porodzie i karmieniu piersią może się zdarzyć tak że wrócę . Tak jak dziewczyny pisały skoro ciężko jest ci samej zacząć włączyć to sproboj jak najszybciej się dostać na jakąś terapię nałogową , znajdź sobie coś na ,, zastępstwo ,, . Obiecaj sobie że będziesz codziennie wrzucać do skarbonki kwotę którą przeznaczyła byś na paczkę papierosów i później wydasz to na coś ( może jakieś mini wakacje , wyjazd ) coś co sprawy ci dużo przyjemności .
 
A właśnie , postaraj się zaczac może od tego żeby ograniczać palenie w momentach w których jesteś przyzwyczajona że to robisz ( do kawy , po śniadaniu , wychodząc z domu , jak się zdenerwujesz , z nudów ) wiesz o co mi chodzi ? Ja tak rzucałam za pierwszym razem palenie , przez jakieś 2-3 tygodnie paliłam tylko wtedy kiedy naprawdę mi się bardzo chciało a nie wtedy kiedy podpowiadała mi głowa , aż wkoncu poprostu coraz mniej mi się chciało i coraz mniej o tym myślałam
 
reklama
Do góry