reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem z Teściową

reklama
lagajka, moja teściowa była przemiła, przy pierwszym spotkaniu wypiłyśmy sobie koniak, śmiechy, opowiastki, każda się starała. pomimo tego miałam straszny stres, no bo chciałam wypaść rewelacyjnie, alkohol mi pomógł w wyluzowaniu się, polecam wypić sobie drinka na tak pierwszym spotkaniu:). cały rok żyliśmy wszyscy w zgodzie, dopiero przy organizacji ślubu, zaczęły się kłopoty... no ale okazuje się, że to był dopiero początek... po ślubie wieczne pretensje: a czemy pojechaliśmy do moich rodziców, a czemu do teścia(są po rozwodzie), a Święta mają być u niej, a wnuka za mało widzi, a ja izoluję męża i synka o dniej itp. itd... trzeba było długo pracować na spokój, ale udało się. no ale nie każda teściowa jest taka!! mama Julci ma fajną teściową, moja mama jest ok. dla mojego męża, może dobrze trafisz:)
 
No zobaczymy jak będzie. Pewnie jeszcze przed świętami dojdzie do tego pierwszego spotkania. Drink co prawda odpada - mama Krzysia ma uprzedzenie do alkoholu, więc wolę sobie odpuścić.
 
Mijago- najlepiej sie odciąć od teściowej. Ja juz nawet myslałam o przeprowadzce zagranicę;).
Lagajka- powodzenia na pierwszym spotkaniu. Jesli nie alkohol, to może czekolada? Na mnie czekolada działa rewelacyjnie:). Trzymam kciuki.

Moja teściowa coraz mniej fika. Chyba zdała sobie sprawę, że jak będzie mnie wnerwiać, to wnusia prędko nie zobaczy- na szczęście uwielbia Ludzika. Mam też całkowite wsparcie męża, więc jak teściówce się we łbie pomiesza, to mąż rewelacyjnie ją sprowadza do parteru.

Powodzenia Synowe swoich Teściówek:)
 
Cześć.
Poczytałam i niektóre sytuacje koszmar.
Jaką teściowa będę ???????????? Kurcze, trudno powiedzieć
Ja osobiście uważam: z tesciami grzecznie ale na odległość. Moja nie może przeżyć, że się wyprowadzilismy na drugi koniec miasta (jednego niestety)
 
A jeszcze sie pożale.
Oczywiście cieszy się z wnuka, ale jak ja poprosiłam (raz) czy może przyjśc trochę posiedzieć z małym - to nie bo ma gości (a tak naprawdę to jej za daleko i jak mąz nie przywiezie jaśnie pani to się nie chce ruszyć)
 
Hmmm... Magnolia, moze warto wyciągnąć wnioski i pomyśleć jaką NIE będziesz :)
A mnie w najbliższą niedzielę czeka obiadek u przyszłej teściowej. Bez Krzysia, tylko ja i ona. Umówiłyśmy się przez telefon... w trakcie niesamowicie miłej rozmowy, więc jestem nastawiona bardzo pozytywnie
 
Cześc kobietki.Dawno mnie tu nie było.Nadrobiłm zaległości.Mijago przeczytałam twoją historie i powiem ci z ręką na sercu moje całe życie staneło mi przed oczami.Czytając to co napisałas czułam jakbyśmy miały jedną teściową- może ona ma gdzieś klona?A tak poważnie.Przykro mi,że musisz przez to przechodzic.Może porozmawiaj z mężem na ten temat a potem ty jej zrób awanture.Wiesz moja eks teściowa przez wiele lat postępowała tak jak twoja.Niszczyła nasze życie,Była takim pasożytem ale do czasu...Najpierw miałam przed nią jakiś strach czy coś w tym rodzaju,ale kiedy jej wyskoki przekroczyły granice mojej wytrzymałości to ja ją zaatakowałam a nie ona mnie i wiesz nawet poskutkowało.Zawsze to ja byłam w jej rodzinie czarną owcą dopóki się nie postawilam.Też buntowała swojego synusia przeciwko mnie,a jakazałam mu wybierac między nami.Powiem ci,że doszło nawet do sytuacji kiedy wyrzuciłam ją z domu.Przestala przychodzic.Nie była u nas chyba z 7 lat,mimo to oczerniała mnie wszędzie i do wszystmkich.Życie nauczyło mnie,że takim ludziom nie wolno popuścic więc zrobiłam jej nawet kilka razy karczemną awanturę i miałam spokój.Doszło nawet do tego,że nasłałam na nią dzielnicowego który doprowadził ją do p[orządku.W czsie kiedy się rozchodziłam z jej synusiem zaczeła mnie zaczepiac na ulicy i przyznawac mi racje,ale po rozwodzie przestala mnie znac ,mniejsza ze mną ale przestała również rozmawiac z moimi dziecmi.Mam spokój.Powiem ci z doświadczenia dopóki się nie postawisz ona nigdy nie da ci spokoju.Zawsze będzie wam mieszac.Powodzenia
 
U mnie póki co bez zmian. A może inaczej. Teściowa widywana jest sporadycznie podczas moich spacerów z dzieckiem. Schodzi mi z drogi, na dziecko w ogóle nie patrzy!!! Nie ukrywam, że jest mi to na rękę. Ponoć zrobiła furorę u dzielnicowego, który chciał skierować sprawę do sądu przeciwko niej odnośnie rażących zaniedbań wobec najmłodszej córki. Jednym słowem patologia.
Co do męża. Pozew rozwodowy od 2 miesięcy w sądzie. Mężuś i tatuś okazał się z charakteru swoją mamusią czyli kontynuacją patologii. To już mi nie jest na rękę ale trzeba żyć dalej.
Od prawie trzech miesięcy jestem samotną mamą :baffled: Odnośnie wątku to jedyny plus całej mojej sytuacji, że wkrótce nie będę miała teściowej :-p
 
reklama
Czytam sobie ten wątek i myslę, że...
Moja teściowa należy do tych niefajnych i uciążliwych.
Zaczęło się jak odwiedziła nas w Polsce na bagatela 3 miesiące. Od początku wprowadziła swoje zasady. A ponieważ mówi w innym języku to było wiele nieporozumień, bo babie nic wytłumaczyć nie umiałam. I tak np. podczas gdy prowadziłam samochód a moje dziecko płakało (bo ona zamiast usiąść zprzodu to obok córki siadła) wypięła córeczkę z fotelika i dała mi ją na kolana. Albo wylało mi sie mleko w kuchni i wzięłam szmatę od podłogi, żeby wytrzeć. Potem chciałam wypłukać ścierkę i odkręciłam wodę w zlewie. Wydarła się na mnie, że szmatę do podłogi tylko w lazience można płukać. Cały czas mówiła, że jest brudno w domu (chociaż to nieprawda). Siedziała w domu z dzieckiem, ja pracowałam, ale jak wracałam to musiałam sprzątać, prać, prasować, gotować. Ale tego co ugotowałam nie zjadła, tylko czekała, aż jej synek wróci z pracy z obiadem dla niej. Mówiła,że brudas jestem, ale codziennie komentowała ile wody zużywam kąpiąc się każdego dnia dwa razy. Ona kąpiel? - tylko raz na tydzień. Jak korzystała z toalety to zużyty papier do kosza w kuchni nosiła. I wiele takich.
Po mniej więcej roku przenieśliśmy się do kraju rodzinnego mojego męża. Mieszkaliśmy z teściami miesiąc. Nie powiem, miła była. Bez żadnych sprzeczek. Potem też nieźle. Nawet pomagała mi czasem, odwiedzała mnie co tydzień. Aż do dnia kiedy dowiedziała się, że jestem ponownie w ciąży. Piorun w nią strzelił. Jak przyjeżdżała to tylko siedziała w fotelu i TV oglądała. W niczym mi nie pomagała. Musiała królewne jeszcze obsługiwać. Przez 3 miesiące czułam się fatalnie. Jak tylko się podnosiłam z łóżka to natychmiast witałam kibelek, ale nawet wtedy nie kiwnęła palcem. Tylko zwalała się do mnie do domu i wakacje sobie robiła. Do dziecka odzywała się tylko jak mąż był w domu, zresztą do mnie też. A tak cały dzień cisza była. Potem mieliśmy przeprowadzkę. Przyjechała, żeby mi pomóc kartony pakować (bo ja w ciąży) ale na dzień dobry powiedziała mi, że nie pomoże. Siedziała w fotelu z pilotem w ręku a ja pakowałam, zajmowałam się dzieckiem, gotowałam, sprzątałam itp. Potem kazała mi kartony przenosić i co się stało? Poroniłam w 18 tygodniu. Mam żal wielki do niej, że to przez nią się stało. Przez te jej awantury, jad płynący z ust i zazdrość, że nam się układa. Teraz jest spokój. Widziałam ją raz przez trzy tygodnie. I zapowiedziała, ze odwiedzi nas jak ją zaprosimy, więc nie prędko. I dobrze. Nie muszę się więcej stresować.
 
Do góry