reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

problemy naszych dzidziorków

dzięki empolan trochę mnie to uspokoiło,niestety sobotę i niedzielę musimy jakoś przetrwać,bo przychodnia zamknięta,będę jej podawać to co mam w domu czyli Cebion i Calcium (wcześniej brała go na lekki katarek)myślę,że ten syropek o bananowym smaku ułatwi jej odkrztuszanie ;D
 
reklama
justynaj Kasia też ostatnio trochę pokaszliwała i zaczęłam się obawiać że sylwester nie wysedł jej na zdrowie, ale byłam na badaniach i płucka ma czyste jak łza ;D Faktycznie podobno teraz dzieci więcej wykrztuszają i stąd "niby kaszel". WIęc lepiej na zapas się nie martwić (choć dobrze wiem jak to się łatwo tylko mówi ::) )

Acha... I co powiedziała mi lekarka- my- mamuśki- mamy tendencję do przegrzewania maluchó gdy tylko lekko kaszlnie i w ten sposób przegrzewamy zdrowe dziecko. RObi się kwadratura koła bo... wtedy dopiero zaczyna na serio chorowac...
 
justynaj my byliśmy z Kamilem na Pogotowiu w pierwszy dzień świąt, dlatego właśnie, że kaszlał. Przychodnia była zamknięta, więc my przy okazji spacerku weszliśmy sobie na pogotowie, tylko po to, żeby go jakiś lekarz osłuchał. Załatwili nas bezproblemowo i bardzo miło. Tylko chcieli ode mnie książeczkę ubepieczeniową rodzinną. Nie miałam, ale jakoś nie zrobili awantury ;)

Ja też miałam tendencje do przegrzewania, kierowałam się zasadą, że dziecko ma mieć jedną warstwę więcej niż ja. No i pojawiły się potówki - chyba. Ubieram lżej (i wcale Kamilowi zimno nie jest), a to paskudztwo nie znika. Chciałabym, żeby ktoś tą wysypkę obejrzał, ale ciemna masa jestem i nawet nie wiem do kogo z tym iść. Pediatra ledwie spojrzał, kazała nie jeść nabiału i natłuszczać, ale wcale nie jest lepiej. Poszłabym prywatnie, żeby poświęcono mi więcej uwagi, ale nie wiem gdzie. Justynaj może Ty mogłabyś polecić kogoś dobrego w Poznaniu, bo to ode mnie godzinka drogi.
 
empolan sama jestem na etapie poszukiwań prywatnego pediatry do ktorego mozna zawsze zadzwonic,wiec jak będę kogoś miała to Ci napiszę
tez zastanawiałam się nad Pogotowiem,ale kaszle co kilka godzin,więc jak jutro byłoby gorzej to musimy jechać
Boże jak ja nie znoszę służby zdrowia >:D
 
no tak,jakoś udało nam się przetrwać weekend i Wiktorii-dzięki Bogu nie pogorszyło się,nawet -myślę,że jest lepiej,tzn kaszle coraz rzadziej,więc myślę sobie może nie trzeba iść do lekarza?poobserwuję jeszcze w nocy,i rano :)
chyba karmienie piersią daje takie pozytywne rezultaty,poza tym dostaje też cebion i calcium,zobaczymy
 
Patrzę na nasze listopadowe maleństwa i zaczynam się trochę martwić.
Joasia co prawda dotychczas nie miała żadnych problemów ze zdrowiem ale kruszyna od wyjścia ze szpitala kiedy ważyła 2680 przybrała na wadzę tylko 1250 a minęły już przecież dwa miesiące.
Joasia pięknie przesypia noce bo śpi od ok. 22.00 do 5.00 rano ale w ciągu dnia jest bardzo aktywna, nie śpi praktycznie wogóle i niestety dużo płacze.
Karmię ją piersią i nie wiem czy to wina pokarmu czy dużej aktywności Joasi.
Na zdjęciach wygląda bardzo poważnie a w rzeczywistości nie waży jeszcze 4 kg
 
wydaje mi się że tak mało może przybierać przez to że tak długo spi w nocy,tzn,dzieci karmione piersią powinny być wybudzane maksymalnie po 5 godzinach snu i karmione,dłuższe przerwy sa niewskazane,a poza tym nocne mleko matki ma bardzo dużo kalorii o wiele więcej niż "dzienne" i jest bardzo ważne dla malca. Duzo o tym czytałam bo sama karmię piersią i moja mała ładnie przybiera na wadze(w nocy wstaję 2-3 razy). Najlepiej pogadaj z lekarzem jeśli bardzo Cię martwi mały przyrost masy.
 
a mnie dzisiaj udało się "setkę" odciągnąć (jak to brzmi ;D) i mrozi się na "lepszą okazję"
a zła wiadomość jest taka,że leki,które podawaliśmy Wikusi na przeziębienie nie zadziałały i od dzisiaj musimy podać antybiotyk :( ale już wolę podawać go w domu w syropie niż biedne dzieciątko później do szpitala wieźć :(
mam nadzieję,że już teraz będzie lepiej :)
 
justynaj trzymam kciuki za twoją kruszynkę! Oby w końcu jej organizm rozprawił się na dobre z tym choróbskiem!
 
reklama
Do góry