reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problemy

Przesada. Dziecko woli starą zabawkę i zabawę z mamą...
Zrozumiałe, ze jak jest bieda to matka musi podjąć pracę. Ale podejście praca, bo dziecko musi miec nową zabawkę, super wakacje? Wieje mi lekkim egoizmem...
nie uważam,ze jestem egoistka, egoistka bym była jakbym nie pracowała i sobie tutaj 300 na torebkę brała z wypłaty męża a tutaj 300 na kurtkę, nie wspomnę o innych „przyjemnościach” na które chce sama zarabiać i na pewno nie chce z nich rezygnować 😊
 
reklama
Oczywiście, ze jeśli ktoś sobie nie może pozwolić to wraca do pracy. Ja nie neguje niczego, uważam, ze każdy robi to coś musi/ to co uważa za słuszne. Jestem całkowicie za tym, ze każdy żył tak jak chce. I nigdzie nie napisałam, ze ktoś kto daje dziecko do żłobka jest zły. Szanuje zdanie innych. Tylko uważam, ze nie ma słusznej racji, każdy ma inna sytuacje.


Napisałaś wyżej sugestie, ze pieniądze to nie wszystko. A bierz pod uwage, ze niektore dzieci nie moga korzystac z najtanszych pampersow, z na tańszego mleka i to nie wymysl rodzicow. A czesto pensja srednio wynosi 3 tys bynajmniej u nas w miescie, plus oplata kredytu, a jak ktos wynajmuje? Niestety pieniadze daja wiele i mam nieco inne na to zdanie, z nieba mi nie spada. 😉 wiec troche nie dziwie sie partnerowi, moze zwyczajnie zaczyna im brakować pieniedzy.
 
Napisałaś wyżej sugestie, ze pieniądze to nie wszystko. A bierz pod uwage, ze niektore dzieci nie moga korzystac z najtanszych pampersow, z na tańszego mleka i to nie wymysl rodzicow. A czesto pensja srednio wynosi 3 tys bynajmniej u nas w miescie, plus oplata kredytu, a jak ktos wynajmuje? Niestety pieniadze daja wiele i mam nieco inne na to zdanie, z nieba mi nie spada. 😉 wiec troche nie dziwie sie partnerowi, moze zwyczajnie zaczyna im brakować pieniedzy.
Napisałam w nawiązaniu do wypowiedzi o pieniądzach na super wakacje i nowa zabawkę. My się chyba nie rozumiemy, nie mam nic do żłobków, niech każdy robi co chce i nie rób ze mnie jakiejś nawiedzonej, bo mam dziecko wiem ile to wszystko kosztuje, wiem, ze większość osób wysyła dzieci do żłobków ze względów finansowych, a nie z własnego wyboru zgadzam się również, ze pieniądze są bardzo ważne, napisałam tylko, ze nie są wszystkim, bo nie są. Nie neguje niczego, ale jeśli ktoś może sobie pozwolić na to żeby zostać dzieckiem w domu co jest w tym złego?
 
Napisałam w nawiązaniu do wypowiedzi o pieniądzach na super wakacje i nowa zabawkę. My się chyba nie rozumiemy, nie mam nic do żłobków, niech każdy robi co chce i nie rób ze mnie jakiejś nawiedzonej, bo mam dziecko wiem ile to wszystko kosztuje, wiem, ze większość osób wysyła dzieci do żłobków ze względów finansowych, a nie z własnego wyboru zgadzam się również, ze pieniądze są bardzo ważne, napisałam tylko, ze nie są wszystkim, bo nie są. Nie neguje niczego, ale jeśli ktoś może sobie pozwolić na to żeby zostać dzieckiem w domu co jest w tym złego?


I jakbys uwaznie czytala to napisalam juz kilka razy, ze nie. Jesli stac go na to i moze to pewnie, ze nie. Pewnie nie jeden by zazdrościł tego.
 
Serio? wyjście do pracy to rozwiązanie problemu autorki? Można "wychodzić do ludzi" niekoniecznie pracując. Oczywiście jeżeli rodzicom to pasuje i ich na to stać. Poza tym mąż sugeruje żonie pracę zdalną, czyli raczej coś w stylu zostań w domu, posprzątaj, ugotuj, zaopiekuj dziecko i jeszcze w "wolnym czasie" dorób do budżetu domowego.

Jeżeli ustalenia były takie, że jest w domu z dzieckiem do 3 roku życia to serio nikomu oceniać czy to dobre czy nie. Jedna mama urodzi i ma potrzebę szybkiego powrotu, inna nie ma i to też jest ok. Jeżeli mąż zmienił zdanie, sytuacja finansowa się pogorszyła czy cokolwiek innego to powinien usiąść i z żoną porozmawiać, a nie robić wyrzuty, że za jej siedzenie w domu chleba nie kupią.
 
Serio? wyjście do pracy to rozwiązanie problemu autorki? Można "wychodzić do ludzi" niekoniecznie pracując. Oczywiście jeżeli rodzicom to pasuje i ich na to stać. Poza tym mąż sugeruje żonie pracę zdalną, czyli raczej coś w stylu zostań w domu, posprzątaj, ugotuj, zaopiekuj dziecko i jeszcze w "wolnym czasie" dorób do budżetu domowego.

Jeżeli ustalenia były takie, że jest w domu z dzieckiem do 3 roku życia to serio nikomu oceniać czy to dobre czy nie. Jedna mama urodzi i ma potrzebę szybkiego powrotu, inna nie ma i to też jest ok. Jeżeli mąż zmienił zdanie, sytuacja finansowa się pogorszyła czy cokolwiek innego to powinien usiąść i z żoną porozmawiać, a nie robić wyrzuty, że za jej siedzenie w domu chleba nie kupią.
Dokładnie. Żyjmy i dajemy żyć innym ☺każdy zgodnie ze swoimi potrzebami. Nie zawsze rezygnacja z pracy oznacza rezygnację z siebie to po pierwszej, po drugie nie każda kobieta, która czasowo nie zarabia czuje się że jest na utrzymaniu męża. Jesteśmy jedną rodziną, mamy wspólnego pieniądze, jeden budżet i jedno konto, nic nikt nikomu nie wypomina. O różne rzeczy mogłam się z mężem kłócić ale nigdy nie były to pieniądze więc może też tego nie rozumiem, że się koniecznie chce mieć "swoje" pieniądze ale nie neguje tego. Znam kilka par gdzie tak jest, że facet mówi "bo ty nie zarabiasz" i może chętnie by w domu zostały ale nie chcą tego słuchać. Jest też jeszcze kwestia pracodawcy bo jeden zaczeka drugi nie, jeden będzie rozumiał że dziecko choruje i trzeba iść na zwolnienie a inny będzie robił uwagi i czasem to też ma znaczenia przy podejmowaniu decyzji.
 
Dokładnie. Żyjmy i dajemy żyć innym ☺każdy zgodnie ze swoimi potrzebami. Nie zawsze rezygnacja z pracy oznacza rezygnację z siebie to po pierwszej, po drugie nie każda kobieta, która czasowo nie zarabia czuje się że jest na utrzymaniu męża. Jesteśmy jedną rodziną, mamy wspólnego pieniądze, jeden budżet i jedno konto, nic nikt nikomu nie wypomina. O różne rzeczy mogłam się z mężem kłócić ale nigdy nie były to pieniądze więc może też tego nie rozumiem, że się koniecznie chce mieć "swoje" pieniądze ale nie neguje tego. Znam kilka par gdzie tak jest, że facet mówi "bo ty nie zarabiasz" i może chętnie by w domu zostały ale nie chcą tego słuchać. Jest też jeszcze kwestia pracodawcy bo jeden zaczeka drugi nie, jeden będzie rozumiał że dziecko choruje i trzeba iść na zwolnienie a inny będzie robił uwagi i czasem to też ma znaczenia przy podejmowaniu decyzji.
Oczywiście, że tak. Powrót do pracy przy małym dziecku to według mnie bardzo złożona sprawa. Sama mam koleżankę, która chciała wrócić do pracy, ale została z dzieckiem w domu bo było to bardziej opłacalne finansowo. Nie każda kobieta zarabia miliony, do tego dochodzą dojazdy, opłaty za żłobek, choroby, zwolnienia. Uważam, że każde małżeństwo powinno podjąć decyzję w oparciu o swoją sytuację rodzinną i finansową i nikt nie powinien tego oceniać. U jednych sprawdzi się taki model u innych zupełnie co innego. Najważniejsze, żeby małżonkom odpowiadało.

Co do sytuacji z postu, jak pisałam. Mąż miał prawo z nieznanych nam przyczyn zmienić zdanie. Sytuacja ma prawo być dynamiczna. Ale w takim wypadku powinien porozmawiać z żoną i coś ustalić. Przedstawić argumenty, tym bardziej, że ustalenia już jakieś w temacie jej powrotu i opieki nad dzieckiem wcześniej poczynili. A nie bawić się w jakieś docinki i wypominania. Tym bardziej, że jak pisze autorka "wszystko ma pod nos".

Uważam, że jeżeli dla niego opieka nad dzieckiem i zajęcie się domem (pranie sprzątanie gotowanie) nie kolidują z pracą zdalną, to śmiało może się za to wziąć.
 
a mnie osobiście dziwi podejście kobiet,które nie chcą zostawić dziecka z dziadkami czy w żłobku, oczywiście rozwój dziecka jest wazny,ale ważne są tez pieniądze i ja osobiście nie chciałabym sobie pozwolić na to,ze powiem swojemu dziecku sorry kochanie mamusia nie pracowała i nie stać jej na super wakacje czy nowa zabawke
Strasznie materialne podejście do życia, chyba najbardziej dziecko cieszy wspólny czas z rodzicami, a nie "super wakacje czy nowa zabawka" gdzie będzie musiało korzystać z tego tego samo, bo rodzice będą zajęci czymś innym...
 
Strasznie materialne podejście do życia, chyba najbardziej dziecko cieszy wspólny czas z rodzicami, a nie "super wakacje czy nowa zabawka" gdzie będzie musiało korzystać z tego tego samo, bo rodzice będą zajęci czymś innym...
stety niestety żyjemy w takich czasach,ze żeby coś osiągnąć musimy zapierniczac ile sie da 😊 żeby miec na dom,kredyt,przyjemności,zycie
 
reklama
stety niestety żyjemy w takich czasach,ze żeby coś osiągnąć musimy zapierniczac ile sie da 😊 żeby miec na dom,kredyt,przyjemności,zycie
Co innego pracować dużo bo się spłaca kredyt, a co innego zostawić dziecko bo trzeba mieć na przyjemności. Zdecydowanie wolę spędzić czas z dzieckiem, niż kupić mu kolejną zabawkę i mieć na kosmetyczkę.

Każdy ma swoje priorytety i nie ma co się zasłania"czasami". Sami decydujemy co jest dla nas ważniejsze.
 
Do góry