reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

proszę pomóżcie Mai!!!

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
A ja napiszę tak. Naszczęście ja się nie uważam za bóstwo ani za wzór, daleko mi do tego. Do świętości jeszcze dalej. Widać, nie masz o tym pojęcia. Pycha to ogromny grzech. Wiem, że dziewczyny pisząc to, nie dosłownie mają na myśli to, coś Zeus powypisywał. Wyczuwam, że to, jak odebrałeś ich słowa, sadzisz tylko po sobie, bo pewnie Ty byś chciał być tak odebrany, bo nie pojmujesz, iż może chodzić o postawę jedynie kobiety, która straciła dzieci, a mimo to nie odebrała sobie życia, nie bluźni na Boga - wręcz właśnie dopiero w tym nieszczęściu naprawdę odkryła Jego wsparcie. Tak, 2 lata temu, a nawet jeszcze rok temu nie byłabym w stanie pisać tego co teraz. Dlaczego tak razi Cię to, że ktoś ma tyle wiary i pragnie więcej? Łatwiej jest Ci myśleć i pisać, że ktoś ześwirował niż poprostu przemilczeć lub przyjąć, że są ludzie, którzy naprawdę wierzą. Jeśli denerwują Cię te posty albo linki przeze mnie umieszczane, to zwyczajnie ich nie czytaj, nie zaglądaj, nie szukaj i na siłę nie wprowadzaj zamętu. Wiara zawsze miała swoich wrogów i tak już będzie. Naprawdę nie ruszają mnie już Twoje wypowiedzi - komentuję to tylko dlatego, że starasz się obrazić nie tylko mnie. Jeśli czujesz się lepiej, że ktoś tu się z Tobą zgadza, no to brawo - coś Ci się wreszcie udało?!
Swoją drogą, po tej twojej domniemanej stracie najbliższych, doświadczony tym, jak nieszczęście może odebrać życie...obrałeś zawziętą walkę by doprowadzić mnie do tego samego?!!... a śmierć zadedykować Tobie?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Cześć cioteczki my już po urlopie ................idiotów na drodze całe mnóstwo :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: ech................nigdy nie zrozumiem co ludziom da te 5 minut :no:

Kasiu bardzo bardzo mi przykro .........ja właśnie zaczynam stąpać po tej samej drodze co Ty ..............u mojej babci wykryto guza okrężnicy :-(


Moncik wielkie buziaki ;-):tak:

A no i wspieram wszytskie milczące :-):-D
 
Hej babeczki
powiecie że urwałam się jak z choinki, nie miałam przez pewien czas netu , i nie miałam jak czytać pisać itp....z resztą zawsze tylko śledziłam ten wątek.
Piszecie o wierze....
Mońcik kogo masz na myśli ze ZEUS chciał obrazić? wierzących? on jest wrogiem wiary itp??-tak zrozumiałam z Twojej wypowiedzi.
Ja wiem że Ty zaczęłaś wierzyć w Boga, w to że dziewczynki tam są szczęśliwe, że kiedyś będziecie razem...wiara umacnia,ale wszystko do granic normalności, zadam Ci pytanie co jest świętego ze w babę walnął piorun?? To Ci pielgrzymi co mieli wypadek we Francji też powinni pozakładać strony internetowe że Bóg im podziękował? tfe uratował? co w końcu zrobił? dla mnie to już jest przesadą...

Krupka może Zeus został źle zrozumiany wcześniej teraz chce sprostować....co w tym złego napisał co napisał czasem tak bywa że chcesz coś wyrazić, napisać a efekt jest odwrotny..przynajmniej jest szczery, bo co tak nie jest? ja sobie strasznie cenię szczerość bo teraz jest mało takich ludzi, bo niestety za szczerość dostaje się po łbie...Fakt mogło by być delikatniej, a szczerze..ale taka ta osoba po prostu jest, może inaczej nie potrafi..bo ludzie sa różni prawda?

nikt święty nie jest, tylko do wszystkiego trzeba podchodzić z rozsądkiem, nie z przesadą..i do religii tak samo..
 
Tynka przykro mi z Powodu BAbci musicie ją teraz wspierać, być przy niej to najważniejsze...
 
marika....skoro przeczytałaś i masz swoje zdanie, nic mi do tego. Nie mam takiej siły zeby ci narzucać inne. Ja też nie zawsze zgadzam się z tym co czytam w każdej książce. Nie stoję nad Tobą i nie zmuszam do zaglądania w ten link, przecież jeśli sam tytuł czy wstęp ci się nie podoba, poprostu nie czytaj dalej. Nie podoba Ci się ok. Każdy umieszcza coś co sobie wynalazł, po to chyba powstała taka możliwość. A kto nie chce czytać tego co piszę, nie czyta! Mnie naprawdę nie zalezy na tym by przewijały się przez ten wątek setki osób, bo każdy ma swoją wolę i sam wybiera co mu odpowiada. Nie zrobiłam nic złego, a spotykam sie z takim wrogim nastawieniem. |Po co to potępiacie. Jeśli nie znajdujesz tutaj nic dla siebie, to przynajmniej nie wytykaj komuś że ma coś, czego Ty nie masz albo w co nie wierzysz. Jeśli ten temat nie jest Ci tak bliski jak mi, to dlaczego wytykasz mi jego nadmiar, czym cię krzywdzę w tym momencie, no czym ?
To chyba moje szczęście, że staram sobie jakoś w tym wszystkim radzić, i lepiej tędy niż inną drogą. Nie narzucam nikomu by wciąż czy wogóle przeżywał tu czy gdzie indziej straty Mai...bo nie w tym celu powstał ten wątek, a widzę że niektórzy o tym zapomnieli. Nie zamierzam Cię nawracać, bo masz wybór, nie musisz tego wątku albo przynajmniej moich postów czytać, Skoro czytasz, to wiesz że pisze co czuję i w jaki sporób sobie radzę, bo to oczywiste, że nie przeczytasz tutaj już o Mai, bo jej z nami nie ma. Więc czy niektórzy czytają to tylko po to by mnie skomentować w tej mojej myśli?. Dlaczego, jeśli Cię to denerwuje co tu wstawiam, nie przemilczysz, ale słowa które potępiają to co mnie ratuje masz chęć wyrazić? Granice wiary i religijności, kto z nas jest w stanie je ustalić. Przecież każdy z nas uważa, że ona jest gdzie indziej.
W którym momencie się wywyższyłam, albo komuś coś wytknęłam? Czy będzie łątwiej jeśli poproszę zaprzyjaźnione cioteczki, by nie opisywały mnie takimi epitetami, którymi chciały wyrazić jakieś zrozumienie albo szacunek dla mojej osoby? Dziewczyny, widzicie co się dzieje, dla wspólnego dobra - powstrzymajcie się. Dziękuję :)
 
Ostatnia edycja:
marika....skoro przeczytałaś i masz swoje zdanie, nic mi do tego. Nie mam takiej siły zeby ci narzucać inne. Ja też nie zawsze zgadzam się z tym co czytam w każdej książce. Nie stoję nad Tobą i nie zmuszam do zaglądania w ten link, przecież jeśli sam tytuł czy wstęp ci się nie podoba, poprostu nie czytaj dalej. Nie podoba Ci się ok. Każdy umieszcza coś co sobie wynalazł, po to chyba powstała taka możliwość. A kto nie chce czytać tego co piszę, nie czyta! Mnie naprawdę nie zalezy na tym by przewijały się przez ten wątek setki osób, bo każdy ma swoją wolę i sam wybiera co mu odpowiada. Nie zrobiłam nic złego, a spotykam sie z takim wrogim nastawieniem. |Po co to potępiacie. Jeśli nie znajdujesz tutaj nic dla siebie, to przynajmniej nie wytykaj komuś że ma coś, czego Ty nie masz albo w co nie wierzysz. Jeśli ten temat nie jest Ci tak bliski jak mi, to dlaczego wytykasz mi jego nadmiar, czym cię krzywdzę w tym momencie, no czym ?
To chyba moje szczęście, że staram sobie jakoś w tym wszystkim radzić, i lepiej tędy niż inną drogą. Nie narzucam nikomu by wciąż czy wogóle przeżywał tu czy gdzie indziej straty Mai...bo nie w tym celu powstał ten wątek, a widzę że niektórzy o tym zapomnieli. Nie zamierzam Cię nawracać, bo masz wybór, nie musisz tego wątku albo przynajmniej moich postów czytać, Skoro czytasz, to wiesz że pisze co czuję i w jaki sporób sobie radzę, bo to oczywiste, że nie przeczytasz tutaj już o Mai, bo jej z nami nie ma. Więc czy niektórzy czytają to tylko po to by mnie skomentować w tej mojej myśli?. Dlaczego, jeśli Cię to denerwuje co tu wstawiam, nie przemilczysz, ale słowa które potępiają to co mnie ratuje masz chęć wyrazić? Granice wiary i religijności, kto z nas jest w stanie je ustalić. Przecież każdy z nas uważa, że ona jest gdzie indziej.
W którym momencie się wywyższyłam, albo komuś coś wytknęłam? Czy będzie łątwiej jeśli poproszę zaprzyjaźnione cioteczki, by nie opisywały mnie takimi epitetami, którymi chciały wyrazić jakieś zrozumienie albo szacunek dla mojej osoby? Dziewczyny, widzicie co się dzieje, dla wspólnego dobra - powstrzymajcie się. Dziękuję :)

Moncik nie denerwuj sie nie ma takiej potrzeby trzymaj sie:-):-):-):-):-)
a reszty nie skomentuje:no::no::no::no:
 
Dziewczyny, a może powinnyście sobie ten wątek zamknąc?
Przecież kilka konkretnych osób bierze w nim czynny udział.
A inni podczytują i raz na jakiś czas "uderzą". Można tego uniknąc.

Co Wy na to?
 
rozumiem teraz,że jak ktoś ma inne zdanie niż Monika,nie może tu "zajść".Tylko te co w 100 % podpisują się pod poglądami Moniki?
Wątek powstał dla Mai,nikt nie kazał nam kochać i wielbić poglądy jej mamy,czyż nie tak?Każdy ma prawo ocenić wiarę i posty Twoje skoro wyrażasz je publicznie.
Piszesz o tak wielkiej wierze,a tyle w Tobie złości do Mariki,Zeusa???
Czasem strach tu coś napisać,zaraz są ataki,jakby to sekata powstała ,broniaca pazurami swoje góru.Olbo,teksty typu pomińmy,nie komentujmy....rany.Taka wielka wiara każe nam gorszych traktować z góry.

Zamknijcie wątek,nikt wam nie podskoczy.:no::no:
Nie chciałam Was tym postem urazić,wyrażam swoje zdanie.
 
edyta... rzeczywiście ja nie mam zamiaru ciągnąć wątku na siłę, bo robi się z niego błotko. Będę spokojniejsza, jeśli pod zdjęciem Majeczki nie będzie już więcej walki, zwłaszcza o wiarę, którą nikogo nie okradłam, nie zabiłam. Nie po to wszystko było.
Dziękuję każdej z Was za to, co zrobiłyście by ratować nasze dzieciątko, to się tak naprawdę liczy. Naprawdę nigy nie sądziłam, że przez internet uzyskamy tyle pomocy i wsparcia. Było mi miło. Niczego już nie skomentuję.
Jeszcze raz dzięki cioteczki.
Pa :tak:
 
reklama
Moniko, Marcinie, życzę Wam dużo dużo szczęścia.
To jak kto sobie radzi uważam jest sprawą każdego z nas. Cieszę się, że Monika znalazła sposób na pogodzenie się z tym co się stało.

Moniko, mam nadzieję, że napiszesz jednak czasem co u Was słychać?

Pozdrawiam!
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry