Katy- no ja też się cieszę, bo jakoś tak się nie mogłam wpasować, a bardzo mi Was brakowało i oczywiście, że sprawdzona gwardia nigdy nie zawodzi- daj tylko czas- niech leniwce wstaną.
A mój Maleńtas- masz rację- jeśli będzie miał naturę mamusi, to nie będzie się w życiu przemęczał, bo najważniejsze wszystko sobie dobrze zorganizować
Ilonko- ja robię na kremówce- ubijam dodaję galaretkę tężniejącą i jest. A co tam? Bomba kaloryczna jak nic, ale czymże to jest w porównaniu z połechtanym podniebieniem...
Sałatka wygląda na wery prostą i smaczną, więc może zrobię??? Zobaczę jak mi jutro pójdą prace. Agnes kiedyś podawała też przepis na sałatkę z serka wędzonego typu oscypek- też bardzo dobra, niedroga i prosta.
Nie śmiejcie się ze mnie, ale kukurydzy w puszce unikam, zwłaszcza teraz, choć lubię. Naczytałam się i nasłuchałam o jadzie kiełbasianym który szczególnie upodobał sobie kukurydzę w puszkach i staram się unikać. Nie bez przesady, ale...
Zresztą kto to mówi? Ta co colę i pepsi litrami pije
))
zzagubiona- no ja jestem słodka dupka i to bardzo, chociaż ostatnio niby mam ochotę na słodkie, a jednak mnie jakoś tam tylko chyba przyzwyczajenie ciągnie. Jem oczywiście, ale nie trzęsą mnie uszy- na to muszę mieć dzień. Choć w szufladzie biurka mam teraz całą paczkę mini milkiłejów
)) i sobie podjadam.
jane- qrcze ja wiem jak jest ciężko, bo pamiętam jak sama płakałam jak zobaczyłam tą cholerę na papierze toaletowym.... wrr.... Wiem też że łatwo się mówi i te wszystkie próby pocieszania można sobie między bajki włożyć, żeby nie powiedzieć, że są o kant tyłka roztrzasnąć, ale każda z nas musi swoje wypłakać zanim osiągnie to wymarzone szczęście. Wierzę, że się uda. Teraz czy w następnym cyklu- to bez znaczenia.