reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pusty pęcherzyk ciążowy

Wiesz z jednej strony to dobrze, że tego nie olał. Ja jestem po 4 poronieniach i niewielu lekarzy jest zainteresowanych szukaniem przyczyny więc może źle to zabrzmiało, ale dobrze ze w ogóle się interesuje
Bardzo mi przykro 😔 i podziwiam, że jesteś w stanie pomagać innym i wspierać w ich rozterkach.
 
reklama
To prawda, tacy się niestety zdarzają. Mówienie kobiecie, która jest pierwszy raz w ciąży i mocno przerażona, takich rzeczy i dodanie do tego, że badania tak szybko przydadzą się, żeby „jak coś” wiedzieć dlaczego.
Po pierwsze bardzo mi przykro, że jesteś w takiej sytuacji, bo domyślam się, ze to dla Ciebie duży stres.
Ale muszę trochę obronić lekarza. Lekarz ma za zadanie przekazać ci fakty, a nie powiedzieć, ze wszystko będzie ok w sytuacji kiedy on tego nie wie czy wszystko będzie dobrze czy nie.
Sama jestem po poronieniu zatrzymanym i najbardziej doceniłam to u mojej lekarki, że powiedziała wprost, ze nie wie jak to się potoczy, bo może być różnie, ale zazwyczaj taki zarodek powinien mieć już bicie serca. Wiedziałam wtedy czego mogę się spodziewać i rzeczywiście za tydzień okazało się, ze zarodek się nie rozwija.
Badania miałam zrobione już wcześniej i wszystkie były idealne, więc też się cieszę z perspektywy czasu, że je zrobiłam zamiast sie zadręczać (a uwierz mi, ze po poronieniu każda kobieta najpierw obwinia siebie o wszystko), ze to moze moja wina, ze czymś się zaraziłam się w ciązy albo ze mialam chorobę, której nie wykryłam w porę, a tak to moze by mi się udało uratować dziecko. Ba! Nawet usłyszałam od bliskiej mi osoby zdanie czy to przypadkiem, nie moja wina, bo pracuję ze zwierzętami na codzień i pewnie dostałam toksoplazmozy i dlatego doszło do poronienia (co oczywiscie prawdą nie było).
Wiem, ze u Ciebie teraz główną rolę odgrywają emocje i to zupełnie normalne, ale może z perspektywy czasu docenisz tą sytuację, że lekarz w ten sposób Ci to przekazał i właśnie zlecił Ci badania zamiast olać sprawę. Lepiej być zabezpieczonym wcześniej niż później żałować.
Wiem, że to dla Ciebie trudne, bo nie pozostaje Ci nic innego tylko czekać, mam nadzieję, ze wszystko skończy się u Ciebie dobrze :)
 
Po pierwsze bardzo mi przykro, że jesteś w takiej sytuacji, bo domyślam się, ze to dla Ciebie duży stres.
Ale muszę trochę obronić lekarza. Lekarz ma za zadanie przekazać ci fakty, a nie powiedzieć, ze wszystko będzie ok w sytuacji kiedy on tego nie wie czy wszystko będzie dobrze czy nie.
Sama jestem po poronieniu zatrzymanym i najbardziej doceniłam to u mojej lekarki, że powiedziała wprost, ze nie wie jak to się potoczy, bo może być różnie, ale zazwyczaj taki zarodek powinien mieć już bicie serca. Wiedziałam wtedy czego mogę się spodziewać i rzeczywiście za tydzień okazało się, ze zarodek się nie rozwija.
Badania miałam zrobione już wcześniej i wszystkie były idealne, więc też się cieszę z perspektywy czasu, że je zrobiłam zamiast sie zadręczać (a uwierz mi, ze po poronieniu każda kobieta najpierw obwinia siebie o wszystko), ze to moze moja wina, ze czymś się zaraziłam się w ciązy albo ze mialam chorobę, której nie wykryłam w porę, a tak to moze by mi się udało uratować dziecko. Ba! Nawet usłyszałam od bliskiej mi osoby zdanie czy to przypadkiem, nie moja wina, bo pracuję ze zwierzętami na codzień i pewnie dostałam toksoplazmozy i dlatego doszło do poronienia (co oczywiscie prawdą nie było).
Wiem, ze u Ciebie teraz główną rolę odgrywają emocje i to zupełnie normalne, ale może z perspektywy czasu docenisz tą sytuację, że lekarz w ten sposób Ci to przekazał i właśnie zlecił Ci badania zamiast olać sprawę. Lepiej być zabezpieczonym wcześniej niż później żałować.
Wiem, że to dla Ciebie trudne, bo nie pozostaje Ci nic innego tylko czekać, mam nadzieję, ze wszystko skończy się u Ciebie dobrze :)
Dziękuję bardzo za słowa otuchy. Oczywiście od samej informacji przeżywam wszystko na nowo kilka razy dziennie, bo byłam przeziębiona, bo zażywałam leki, pewnie któryś sprawił, że teraz nie mieszczę się w żadnych książkowych normach i mam na usg tylko sam pęcherzyk, a przecież widełki mówią, że to za mało, bo beta duża, test od razu wyszedł intensywny, a do tego w 33dc miałam tak duży pęcherzyk, to przecież nie mogłam mieć mocno przesuniętej owu.
Do tego leciałam samolotem, więc może to to? I tak ciągle. A może to poprzednie zabiegi. Sama się zadręczam, a wiem, że nic to nie zmieni.
 
Dziękuję bardzo za słowa otuchy. Oczywiście od samej informacji przeżywam wszystko na nowo kilka razy dziennie, bo byłam przeziębiona, bo zażywałam leki, pewnie któryś sprawił, że teraz nie mieszczę się w żadnych książkowych normach i mam na usg tylko sam pęcherzyk, a przecież widełki mówią, że to za mało, bo beta duża, test od razu wyszedł intensywny, a do tego w 33dc miałam tak duży pęcherzyk, to przecież nie mogłam mieć mocno przesuniętej owu.
Do tego leciałam samolotem, więc może to to? I tak ciągle. A może to poprzednie zabiegi. Sama się zadręczam, a wiem, że nic to nie zmieni.

Zapewniam Cię, że to nie Twoja wina.
Po pierwsze nie masz jeszcze diagnozy, ale gdyby to było puste jajo to jest to wada występująca już przy procesie zapłodnienia. Po prostu następuje zły podział komórek. Z tym się nie da zrobić NIC.
 
Do góry