reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rodzicielstwo i życie towarzyskie

A wiec tak, zmieniło się na pewno dużo.. skończyły się całonocne imprezy, spontaniczne wyjścia itp, teraz też wychodzę, ale nie jest to na pewno tak częste ;) życie towarzyskie po urodzeniu dziecka wcale nie musi byc tak tragiczne. Ja mam o tyle dobra sytuacje ze zawsze jest ktoś chętny do zostania z Jula i nie boję się jej zostawić bo wiem ze jest pod dobrą opieką i wtedy mozna sie wyluzowac. A co do znajomych, to wszyscy ja bardzo lubią i czesto zabieram ją poprostu ze sobą do nich ;)
 
reklama
Urodziny dziecka to była prawdziwa rewolucja - ale akurat towarzysko to się niewiele zmieniło, bo my duszami towarzystwa przed narodzinami pierwszego dziecka nie byliśmy i po też nie jesteśmy :nerd:.

No może kiedyś chodziliśmy na filmy dla dorosłych - o co teraz bardzo ciężko. W ciągu ośmiu lat raz byliśmy sami w kinie i raz pojechaliśmy na samotną wyprawę do Kazimierza.

A po za tym ostatnio po 8 latach pierwszy raz mieliśmy cały tydzień bez dzieci i jakoś tak nam minął bez szczególnych atrakcji - szybko i nawet połowy tego co zaplanowaliśmy nie zdążyliśmy zrobić - i były to raczej plany sprzątaniowo-remontowe a nie towarzyskie :blink:.
 
Powiem tak mprzed ciąża nigdzie nie wychodziłam i miałam bardzo mało znajomych bo jakto w tych czasach bywa nie chcesz pic to cie ze sobą nie zabieramy więc po narodzinach też dużo sie nie zmianiło ze znajomych z przed ciaży nikt nie został poznałam jedna koleżankę kiedy przeniosłam sie do prywatnej szkoły i do tej pory się przyjaźnimy ale nasze wyjścia polegają na spacerach z małym bez niego nigdzie nie wychodzę więc raczej moje życie toważyskie jest zerowe. Zostawić go z kim nie mam więc tak czy siak nie mam wyjścia. Mam 20 lat i nigdy nigdzie nie byłam bo przed ciaża nie wolno mi było a potem zaszłam w ciaze niespodziewaną oczywiście i teraz też nigdzie nie pójde.
 
No cóż, wszystko zależy od tego czy masz w swoim otoczeniu osoby, które mogą Ci pomóc. My nie mieliśmy, musieliśmy liczyc tylko na siebie. Więc jakiekolwiek "dorosłe" wyjścia były poza naszym zasięgiem. Poza tym, w miejscu zamieszkania nie mieliśmy jakoś specjalnie znajomych, a 20 parę kilometrów to jednak już była wyprawa, więc kontakty towarzyskie rozluźniły nam się bardzo.
 
Trinakria.. zawsze pozostają wyjścia na zmiany.
raz ty , raz maż :tak:
w sytuacjach gdy nie ma z kim zostawić dziecka to jest fajne koło ratunkowe.
 
Ale co to za frajda zawsze bez męża.
U nas to samo, rodzina daleko -więc na codzień możemy liczyć tylko na siebie.
Do tego obydwoje pracujemy i zostaje tak na co dzień mało czasu na towarzyskie kontakty.
 
Moje życie towarzyskie zmieniło się już w czasie pierwszej ciąży. Nie miałam na nic ochoty, a jak moim znajomym udało się mnie dokądś wyciągnąć to traciłam humor od razu, bo zdawałam sobie sprawę, że ani alkoholu, ani za długo siedzieć nie mogę. I co chwilę do toalety :) Po porodzie siedziałam z dzieckiem i to było dla mnie coś przyjemnego, bo byłam znudzona spotkaniami ze znajomymi, zamartwianiem się itd.. Potem musiałam zmienić pracę i w nowej szkole poznałam wiele nauczycielek-mam. Z nimi się zaprzyjaźniłam. Także moje towarzystwo jest zróżnicowane. W czasie drugiej ciąży też bym najchętniej siedziała w domu, ale do pracy muszę chodzić :)
 
Jestem ponad rok po rozwodzie i dopiero od niedawna reaktywuję moje życie towarzyskie. W ciągu trwania małżeństwa, a już w ogóle po urodzeniu synka za bardzo się nie udzielałam. Mąż nie chciał nigdzie wychodzić i nieprzychylnym okiem patrzył na to, gdy chciałam wyjść sama. Przez to straciłam wielu znajomych i właściwie zaczynałam od zera. Teraz co drugi weekend dzieci są u mojego ex, więc spokojnie mogę sobie pozwolić nawet na całonocne wyjścia :-)
 
To jak będzie wyglądało nasze życie po urodzeniu dzieci zależy tylko od nas. Mamy dwójke dzieci i mieszkamy za granicą. Rodziny tu nie mamy i praktycznie odpada możliwość zostawienia z kimś dzieci. Staramy się jak możemy, żeby nasze życie towarzyskie jakoś funkcjonowało. Pomiędzy pracą i obowiązkami domowymi staramy się znaleźć czas na rozrywke. Albo wychodzimy gdzieś wszyscy razem albo się wymieniamy, raz wychodzi mąż a raz ja.
Po narodzinach naszego pierwszego dziecka nie wychodziliśmy za często, szczerze mówiąc bardzo rzadko. Czas spędzaliśmy ''obok siebie'' i nie potrafiliśmy tego poukładać tak jak trzeba. To był czas wzajemnego docierania się i wkraczania we wspólne życie. Teraz kiedy przyszło na świat drugie dziecko staramy się nie popełniać tym samych błędów co kiedyś. Stawiamy na jakość wspólnie spędzonego czasu. Chcemy, żeby i dzieci były zadowolone i my. I udaje nam się to wszystko ze sobą godzić.
 
reklama
U nas wypadło nam z kręgu trochę znajomych niestety... Ale za to zostali dokładnie Ci, którzy na to zasługują :D
Przyjaciele bardzo dostosowują się do nas, odwiedzają, nigdy nie ma problemu jeżeli przyjeżdżamy do nich na nockę, pokój dla synka jest przygotowany. Jeżeli przychodzą do nas wieczorem jak synek śpi, zachowują się cicho i nie ma problemu. Ogólnie moje życie towarzyskie jakoś bardzo nie ucierpiało, wręcz przeciwnie, poznałam wiele świetnych mam z którymi trzymamy się razem :D
 
Do góry