reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rok po roku

:laugh:
Moja Zuzia już zasuwa po schodach.
Najszybciej wchodzi.
Najbardziej trzeba uważać gdy schodzi. Wtedy możliwość upadku jest największa, zwłaszcza gdy zaczyna uciekać.
Trzeba po prostu bardzo uważać, żeby dzieciaczek wchodził pod opieką dorosłego, albo po prostu zamontować zastawkę na schody.
W końcu kiedyś musi się nauczyć chodzić po schodach a upadek zdarza się też dorosłemu(chociaż dziecku znacznie częściej)
Nie ma rady-trzeba pilnować :) ;)
 
reklama
Baja zgadzam się z tobą że trzeba pilnować jednak z twojego posta wnioskuję że wy macie jakieś tam schodki w domu u nas takowych niestety a może i stety brak, więc mała nieprzyzwyczajona...jak to moja mama mówi jak dziecko ze schodami wychowane to wie do czego służą.....moaj julka ma schody że tak powiem od święta jak ją babcia weźmie.....


no...
zbaczając z tematu...dzieci mi pozasypiały....szczęśliwa jestem z tego powodu w końcu sobie odpocznę...

pozdrawiam was mamuśki ;D ;D
 
cześć dziewczęta .Ja też mam dwójke dzieci choć są już duże(8,5 i 7 lat ) to mogę stwierdzić że to jest dobre rozwiązanie poniważ jedno wychowuje się przy drugim ,ucząc się tolerancji siebie .A niedługo bo w lipcu znów zostanę mamą i wprost nie mogę się doczekać.Z POZDROWIENIAMI ŚWIĄTECZNYMI
 
Mateusz ma 7 miesięcy, a jestem w 7 tygodniu ciąży :) :) :)
bedę tu często zaglądać dobrze, żę się okazało, że nie jestem sama i taka ułańska fantazja nie poniosła tylko mnie...rady i pocieszenia się przydadzą!
 
No to i ja coś dopiszę. Właściwie to powinienem zmienić nicka na tata_Oliwii_i_Igora  ;) Jak się tu rejestrowałem to nie myślałem o drugim krasnalu a tu masz przytrafił się i to w tempie ekspresowym. Śmiejemy się z żoną że musiało strasznie mu się spieszyć do siostry skoro pojawił się niespełna 12 miesięcy po niej  ;)
A tak trochę poważniej to jest nieco utrapienia z dwoma tak małymi krasnalami. Fakt że żona dużo więcej z nimi spędza czasu ale jak tylko mogę to ją odciążam choć wiem że to o wiele za mało, ale ktoś te towarzystwo musi utrzymać a padło na mnie. Wiem jedno, że jak w weekend siedzę  po kilka godzin z nimi sam to momentami mam dość. Jak zostaję tylko z Oliwką to jest poprostu bajka. Mamy, które mają 1,5 roczne i starsze dziecko, takie co to potrafi się już sobą samo zająć to poprostu mają sam relaks - dwójka takich maluchów naraz daje nieźle popalić. Ale szczęścia i radości też dają podwójnie  ;D ;D są niesamowite, jak Igi zacznie chodzić to się dopiero zacznie  ;D już teraz potrafi siostrze zabrać  z ręki butelkę z piciem  ;D. Ona oczywiście go ciągle przytula i całuje, a a jak się zaślini to wyciera mu buzię chusteczką, aż się dziwimy skąd u takiego małego szkraba tyle opiekuńczości. Mały też aż "pieje" z radości jak siostra się wygłupia a my mamy ubaw nie z tej ziemi i to w pełni nam wynagradza te chwile kiedy oboje naraz są nieznośni.
Co do spacerów to kupiliśmy taką spacerówkę - "jedno za drugim" ABC Design, gdzie z przodu siedzi starsze a z tyłu leży młodsze. Dobre rozwiązanie bo jest to wózek o szerokości zwykłej pojedynki co ułatwia spacery.

A tak wyglądają nasze dwa małe stworki-potworki

_596019_n.jpg


Dwoje na huśtawce  ;)

_596020_n.jpg


Wieczorne przytulańce.

_596021_n.jpg


Wspólne zabawy.
 
hej!!! ;D

co do wózka - to ja też kupiłabym sobie taki podwójny, mawet rozglądałam sie za nim tu i tam, ale jednak zrezygnowaliśmy :( bo ciągle oszczędzamy na czym tylko się da a poza tym moja Alutka chętnie chodzi-nawet w długie trasy ;)

mam jednak (znowu ::)) kilka nowych problemów - może coś poradzicie....

-córenia moja kochana wyrywa wszystkie zabawki z rączek Pawełka - denerwuje mnie to, choc mały ma przy tym raczej zabawe ale ja boję sie, że może np. stracic równowagę i upaśc na podłogę (a ma on akurat do tego tendencję), a poza tym to w rezultacie nie ma czym sie bawic (choc zabawek od groma) itd.

-czy ktoś z Was widział np. samą mamusię w autobusie z dwojgiem takich maluchów???
bo jak moje dziecinki pójdą we wrześniu do żłoba :mad: :mad: :mad: :mad: to pewnie ja będę czasem musiała z nimi tak podróżowac, nie wiem jak ale trzeba....

do tej pory tak kąbinowałam, że nigdy z dwojgiem nie jechałam autobusem.
Paweł już nieźle w sumie zasuwa, więc myśle że jak jechac to - jedno pod jedną pachą, drugie pod drugą pachą, a ewentualne zakupy w np. w zębach ;)
co Wy na to?
pozdrawiam wszystkich, buziaczki dla dziecinek :laugh:
 
stasia ja takowej mamynie widziałam chociaz mnie tez przeraza myśle o podróży z dziewczynami a taki moment napewno nadejdzie, pleciłabym ci jedno na nosidełku drugie w wózku ale twój mały ma 11 miesięcy więc jest dośc ciężki, ja mam o tyle dobrze że niedługo klaudię moge w nosidełko zapakowac a julkę w wózek i iść....no ale taki wózek o którym pisze Tata Oliwii i Igora to też by mi się przydał tylko że ja juz mam dwa to gdzie trzeci upchnę??

No i się z Toba Tato Oliwii i Igora zgodzę że opieka nad dwójką maluchów poniżej 1,5 roku życia jest ciężka ja siedzę sama w domu z dziewczynkami , nie powiem nie jest źle ale człowiek potrzebuje chwili odpoczynku w samotności ciszy i z dala od dzieci. Mój mąz wraca z pracy ok.17-18 jak przychodzi to zajmuje się dziewczynkami przez godzinke bo zaraz je kąpiemy i kładziemy spac więc niewiele czasu mam dla siebie, a i przez ta godzinke zawsze się znajdzie coś ważniejsze niż odpoczynek...no ale narzekac nie moge ciesze się że w końcu chociaz i tyle mi pomaga no a poza tym on sam utrzymuje rodzinę wic nie będę wybredna wiadomo jak w dzisiejszych czasach z pracą i nie będę wymagać żeby wracał wcześniej kiedy wiem że jest to nie możliwe...no cóż z utęsknieniem czekam chwili kiedy dziewczynki będą w wieku 2 i 1 lat wtedy sobie choć trochę odpoczne bo będa się juz razem bawiły...narazie ich kontakt opiera sie głównie na tym z ejulka całuje klaudię kiedy ja przewijam, kąpię lub gdy po prostu mała sobie leży
 
Witajcie!

Zastanowilo mnie to co napisal Tata_Oliwi_i_Igora. Bo nie do konca jest tak, ze mama, czy tez rodzice, ktorzy maja dzieci powyzej 1,5 roku to maja "bulke z maslem. Moje dzieci sa takie, ze majac 1,5 roku otwieraja same drzwi, w kazdym razie probuja. Moja corka obecnie wchodzi wszedzie, wspina sie po meblach i nie tylko. Jak ja cos ciekawi to nie ma dla niej barier. Jak miala rok i 5 mies. wchodzila na krzeslo i doslownie mieszala w rosole. Potrafila znalezc lyzke w szufladzie jesli nie miala czym. Roznica miedzy moimi dziecmi to rok i 10 mies. Syn byl tak samo szybki jak jest coreczk. Z tym, ze ona jest inaczej nauczona przez starszego brata. Jak sie urodzila to Marcinek kochal ja od pierwszego dnia. Wystarczylo, ze sie odwrocilam a on potrail wspiac sie do wozeczka i polozyc na niej, bo ja "kochal i tulil". Nic sie jej nie stalo, ale stresu mialam niesamowicie duzo. Jak kapalam lmala to od razu pchal rece do kapania a najchetniej chcial wylewac wode z wanienki nie czekajac na to, ze zrobimy to razem. Wystarczylo, ze Karolke wyjelam z wanienki, odworcilam sie a juz mialam szanse na to, ze zaleje mi mieszkanie. Z przyczyn technicznych kapalam ja w pokoiku. Ale najcudowniejsze jest to, xze bardzo sie kochaja, ze swiata poza soba nie widza, ze mysla o sobie nawzajem. Tluka sie tez, nie powiem, ale ich milosc jest cudowna i cieszy. A teraz czekamy na kolejne malenstwo. I wiem, ze bedzie ciezko, ale dam rade, bo dlaczego mialabym nie dac???
A moj maz wraca z pracy po 19.30. Najgorsze bylo to, ze jak dzieciaczki byly male, to wracal ok22, a wiec momentami nie widzialam go przez tydzien, bo zasypialam z maluchami...
 
Cześc Mamusie i Tatusie naszych małych urwisków;). Ja dziś mam mały kryzysik, jestem dzis sama z chłopcami, bo mąz po pracy na uczelnie jeszcze jedzie, w weekend z resztą też i późno kończy zajęcia, wiec sama muszę sobie jakoś radzić. Myślałam, że ciezko jest na początku, gy pojawi się drugi dzidziuś, ale teraz jest jeszcze cieżej, musze ich non stop pilnować, maluszek prawie sam siedzi ale się jeszcze chwileje, wiec musze być przy nim, a drugi w miedzy czasie rozrabia i juz mi ręce opadają. A najgorsze to usypianie młodszego, nietsety zeby było szybciej uczyłam go lulania na rękach bo ekspresowo zasypiał i wtedy mogłam starszego uspać, no ale teraz mały się buntuje i juz sama nie wiem jak go nauczyć by zasypiał przy mnie, tak jak usypiam starszego, uff, aż gorąco mi sie czasem robi. Wiem, moja wina ale wcześniej to było łatwo, a teraz...... Na spacerku młodszy też ma trudnosci z zasypianie, jest zmęczony ale płacze w niebogłosy, wiec ja do wózka a drugi mi ucieka i co robić. Mam jednak nadzieję, że to faza szybko minie. Pozdrawiam cieplutko, juz mi lepiej gdy do was napisałam;), papa
 
reklama
AgaMP rozumiem Cie bardzo. U nas tez sa problemy z zasypianiem w dzien. Jak Karolka zasnie w dzien to wieczorem jest to 21.30 najwczesniej z ogromnym placzem. Jak nie zasnie w dzien to zasypia o 20 z minutami. Tylko, ze dzien ciezki kiedy nie spi. A jak zasnie - czesto jest to 30-40 minut to nie wiadomo jak dlugo ten dzien potrwa...
 
Do góry