reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozpad związku ,malutkie dziecko

To co autorze powinieneś zrobić to przede wszystkim dobrze przygotować się do rozwodu. Zbieraj wszelkie dowody, świadków, zapiski od lekarzy, wszystko co może Ci potem pomóc w dowiedzeniu, że Wasz związek, rodzina i opieka nad dziećmi wyglądały tak jak opisujesz. Jeszcze przed rozwodem możesz chyba złożyć wniosek o ustalenie miejsca pobytu dziecka przy Tobie. Co do szczegółów to polecam dobrego prawnika, ale takiego, który specjalizuje się w prawie rodzinnym, a nie pierwszego lepszego z brzegu. Ten, który powiedział Ci, że masz 99% szans na opiekę chyba trochę popłynął. Sądy najczęściej opiekę przyznają matce lub obojgu rodzicom. Ojcowie wyłączną władzę otrzymują w jakiś 5% przypadków, o ile dobrze pamiętam, ale jakoś tak. Przygotuj się więc dobrze, żebyś miał jak największe szanse znaleźć się w tych 5%. Ty pracujesz, więc przemyśl wszelkie kwestie kto będzie się zajmował dzieckiem w czasie Twojej nieobecności. To wszystko musisz mieć ustalone zanim dojdzie do spotkania w sądzie. Tam będą liczyły się fakty i dowody, więc zbieraj każdy jeden, który może Ci pomóc.
A tak na koniec - znamy tylko jedna stronę tej historii. Być może tak jest jak piszesz, a może zupełnie inaczej. Może są jakieś powody jej zachowania, może trzeba jej pomóc. Myślałeś o terapii dla Was? Może ktoś z boku będzie w stanie spojrzeć obiektywnie i po wysłuchaniu obu stron pomóc Wam to wszystko ogarnąć. A jeśli to nie zadziała to pozostaje droga prawna.

Edit: doczytałem, że nie jesteście małżeństwem, więc nie ma mowy o rozwodzie.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Tak nie jesteśmy małżeństwem , ja cały czas proponuje psychologa partnerce ale jak to słyszy to wpada w jeszcze większy szal bo przecież to ze mną jest problem nie z nią , no nie mam pojęcia jak miałbym jeszcze zaradzić co miałbym zrobić jeszcze dodatkowo ,dzisiaj też po nocce przysnalem bo już mnie głowa bolała od nie spania i pracy to przybiegła i rzuciła mi dziecko na łóżko ..no kurde przecież to jest chore
 
Aha z biologicznym ojcem nie ma co gadać bo tam też jest coś nie tak młody jak idzie do niego raz na miesiąc na weekend to jest tylko telefon ,internet i wmawiania ,że nie jestem prawdziwa tata
 
Z tym zabieraniem dziecka to też nie takie hop siup tzn jest zameldowane u mnie ,ona z dzieckiem wiadomo u mnie mieszkają i teraz co mam zmienić zamki pod jej nieobecność ? Bo jeśli powiem ,żeby się wyprowadzała dziecko zostaje u mnie to wiem na 100% ,że będzie krzyk i siłą wyrywanie dziecka
 
Witam wszystkich użytkowników forum.
Od 29 stycznia 2023 roku po godzinie 4 kilka minut zostałem ojcem bliźniaków dwujajowych chłopca i dziewczynki .
Moje pytanie tyczy się do Ojców jak Panowie radzicie sobie z nową sytuacja a szczególnie mi chodzi o nieporozumienia w związku ,kłótnie dotyczące codziennych obowiązków ,jak pod hodzicie do wachan emocjonalnych swoich partnerek ?Bo jeśli chodzi o moją sytuację delikatnie mówiąc nie tak sobie to wyobrażałem. Od początku bardzo się staram jako Ojciez pomagam w czym się da przewijam ,karmie,wstaje ,gdy słyszę płacz ,robię zakupy pomagam w kuchni ,po prostu jestem aktywny w życiu dzieci .Ale mam wrażenie im więcej się angażuje tym bardziej więcej jest kłótni, sprzeczek .Zawsze szukanie dziury w całym ,albo czekanie aż coś zrobię źle,żeby to wypomnieć Odkąd pojawiły się dzieci życie intymne przestało praktycznie ostnieć ,mało rozmów chyba że na temat dzie I. Partnerka skarży się na brak czasu jest to zrozumiałe ,ale w wolnych chwilach dzoqni do mamusi po parę razy dziennie po kilkanaście minut,czego jak osobiście nie rozumiem można by gen czas spożytkować inaczej dla siebie na relax.Coraz bardziej się oddalamy a Ja rozważam wycofanie się bo nie widzę sensu się strać .Nie tak wyobrażałem sobie rodzicielstwo .Kocham bardzo swoje dzie I ale nie wyobrażam sobie żyć w takiej atmosferze Nasze kłótnie wpływają na Nie.Ja też mam swoją cierpliwość,a zawsze jest tak że potem jest to Moja winna .Czy jest sens tkwić w związku w którym partner Cie nie Szanuje ?Nie mogę liczyć na żadną radę że strony rodziny ,bo nie mam kontaktu czasem Mam wrażenie że jestem Sam z tym.wszystkim poniekąd tak jest od zawsze .Narzeczona nie jest oosba wylewna nie lubi rozmawiać o swoich uczuciach zamyka się w sobie .Mam czasem tego dosyć Mamy dzieci ale między Nami nie jest dobrze .Odejść źle ,zostać też źle bo to i tak wpłynie negatywnie na d,ie i jeśli sytuacja będzie się pogłębiać. Proszę o radę. Pozdrawiam
 
Do góry