reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rozszerzanie diety naszych maluszków :)

Krupka - Igi nei miał nigdy alergii na żadne jedzonko i pije już bardzo długo zwykłe mleko, takie krótkoterminowe z butelki. Najpierw na zmianę z proszkowym, podejrzewam że od roku na pewno już zwykłe krowie dostaje - zaczęłam mu wprowadzać jeszcze chyba zanim skończył roczek. Proszkowe pił Bebiko - zwykłe i bananowe - zawsze połowę pudła wyżerałam łyżeczką sama :-)

Za to Hania jest dalej na Bebilonie Pepti, bo nie chcę jej za szybko wprowadzać - parę miesięcy temu znów nieudana próba, i to wprowadzenia zwykłego proszkowego dla dzieci a nie kroweigo na razie dajemy jej resztę nabiału i jest OK. Ona miała zawsze dużo wrażliwszy żołądek.

Jeśli nie ma żadnych alergicznych problemów to moim zdaniem dzieci starsze niż rok bez problemu moga pić krowei mleko - juz mają wystarczająco dojrzały organizm (nerki) no a poza tym proszkowe mleko tez nie wiem czy jest takie najzdrowsze - w końcu przetworzone, i baaardzo slodkie przynajmniej większość - np Bebiko.
 
reklama
A jeszcze dodatkowo przecież kiedyś nie było tych mlek i dzieciaki piły krowie (tzn my) i jakoś żyjemy :-) Wiecie, nie mówię żeby dawać jak leci zwykłe mleko, bo wiem ze są problemy, chociażby widzę po Hani że już zupełnie inaczej ją karmię niż Igusia. Ale uwazam że wciskanie że dzieci powinny do 3 roku zycia pić tylko mieszanki to kit. Tak samo jak mówienie ze jakiś tam batonik zamiast szklanki mleka może być.... Fuuu... słodkie konserwowane szity... (sama je lubię oczywiscie ale nie udaję że to dla zdrowia) Albo że cukierek witaminowy jest taki super i niech dzieci jedzą - samo zdrowie z barwnikami, cukrem i próchnicą. Albo ze jak nie wypijesz tego Actimela to nie będziesz w ogóle odporny. Albo ze jak dzieci nie jedzą danonków za jedyne 0,99 dziennie CODZIENNIE to będą mieć dziurawe kości.

Takie dobrodziejstwa cywilizacyjne to są i wszystko jest dla ludzi, ale już wciskanie że bez tego nei da się żyć to przesada.

Aga
 
No dobra to kontynuacja o Danonkach z wątku o szczepieniach :-)

Szerlock - wiesz co wcale nie napisałąm i nie uważam że to jakaś trucizna, chociaż nasza pediatra w sumie praiwe tak się wyraziła ;-) Możesz się wypytać lekarza co o tym myśli, być może powie że nie widzi nic złego w danonkach i się uspokoisz. W końcu nasza pediatra nie jest jakąś wyrocznią. Zdecydowanie nie jest wyrocznią :-)
Ona w ogóle mówiła żeby Igi nie jadł za dużo nabiału - nie tylko danonków ale innych jogurtów czy serków, tylko że to było w kontekście jego powiększonych migdałów no a przecież jeśli wszystko jest OK to pewnie można wcinać te jogurty bez obaw (no może tylko trszkę ze względu na to że są bardzo słodkie) Być może nawet dobrze co jakiś czas dać taką bombę wapniową żeby uzupełnić zapasy w organiźmie (mam na myśli danonka)

Co do kefirów itp to sama sobie odpowiedziałaś :-) W ogóle to może takie wrażenie poszło że ja codziennie daję dzieciom naturalny jogurt, chleb pełnoziarnisty posypany rzeżuchą i niewiadomo co jeszcze :-) Nieprawda :-D Ale np dość chętnei piją taki kwaśny kefirek czy mleko acidofilne od czasu do czasu. A jak robię koktail to też dodam zawsze trochę cukru, chociaż mniej słodkie są niż te ze sklepu.

Co do wapnia to dzieci do 1-2 lata potrzebują 800-1000 mg wapnia na dzień. W 100g zwykłego mleka jest 118g wapnia. Jogurt - 130-170, ser żółty - 390-1380 (ale niezły zakres) Nie wiem ile jest w modyfikowanym. W pepti jest 88g/100ml

Dobra kończę. Bo czas wolny mi się kończy

Aga
 
hejka
to zabiore głos i ja
co do danonkow, jestem ostrożna, bratowa ulegla reklamom i był czas ze bratanica ( rok strasza od naszych smykow )jadła codziennie jeden serek, dorobiłą sie czegos na styl odparzenia na wargach zromowych, po czasie sie okazało że to drożdżyca. Dopiero po tym incydencie znajomi opowiedzieli mi o skrajynm przypadku gdzie dziecko* dziewczynka lat 4) nie chcialo jesc i pic nic innego jak kubusie i danonki, i zaczela sie moczyc po nocach. Szukali klopotow w nerkach, pecherzu i nic po zmianie lekarza i zrobieniu odpowiednich badan wyszlo ze organizm tak sie zaslodzil ze uklad moczowy byl zasiany drozdzami, i pojawily sie klopoty z nietrzymaniem moczu. Ale to skrajny przypadek :-) Definicja trucizny mowi ze trucizna moze byc wszystko w zbyt duzych ilosciach ...nie przesadzajmy z niczmy znajdzmy zloty srodek i bedzie ok, umiar i rozsadek to podstawa :-)
 
Ja daje Pietruszce danonka co 2-3 dni. Mam nadzieję, że nie zaszkodzi :baffled:

Dzisiaj użyłam przepisu z "mamo to ja" na omleta z cukinią. Myślałam, że będzie wybrzydzał a jadł aż mu się uszy trzęsły :-D
 
gosia, a cos by sie stało, jakby Piotruś nie dostawał wcale tych danonków?

No bo jak sie martwić, czy nie zaszkodzi, to moze w ogóle nie dawac?
 
Felidae dokładnie to samo mówi nasza lekarka, że wpływa to na rozwój grzybów, zresztą ona w ogóle mówi że to słodycze (dużo cukru w diecie wpływa dodatnio na rozwój grzybów)- lepiej dawać dzieciom owoce, ewentualnie chrupka kukurydzianego, biszkopty od czasu do czas na przytkanie buzi ;-) Bo jak sie już wejdzie w te mamby i lizaki i danonki to ciężko przestać bo dziecko się dopomina. Lepiej może różnicować to - czasme danonka czasem jogurt, czasem coś innego żeby różnorodna była dieta. Dodam że tą dietę przeciwgrzybową można znaleźć na internecie, i inne ciekawe artykuły na ten temat. Cukry zawarte w warzywach są OK - czyli ziemniaki, marchewka - to wszystko jest jak najbardziej dozwolone. Najgorsze są słodycze, a nawet owoce są zakazane w czasie ostrej diety odtruwającej, ale w normalnym stanie to nie. Najlepiej dbać o to żeby też nie jeść zbyt często makaronu na przykład - lepsze są ziemniaki i kasza.

Fajnie że napisałaś bo podbudowałaś moją wiarę w nasza lekarkę :-)

Gosiu Krupka może mieć rację - niech danonek będzie przyjemnością od czasu do czasu, Przecież problemy zaczynają się niewinnie, nie od razu dochodzi do takich sytuacji jak opisuje Felidae, najpierw są po prostu jakies podtruia organizmu, małe zakazenia. Już raz lekarka nas ostrzegała jak Igi miał rpoblemy z grzybami w moczy właśnie, podobno przy migdałkach też może się to przyczynić do powiększenia. Nawet jak samemu siędizecku nie daje słodyczy to i tak trudno jest utrzymaćdietę - dziedkowie zawsze tak faszerują dzieci że szok!

Aga
 
Ostatnia edycja:
reklama
No coz... To i ja sie przyznam, ze Jasio rowniez jada Danonki - mzoe nie codziennie, ale tak co 2 dzien wypada. Na zmiane z "Bakusiem" i "Misiowym jogurcikiem" z Nestle.
Juz kiedys sobie obiecywalam ze przejde na zwykle jogurty, n oale poki co to jakos zapominam o tym... :dry:
 
Do góry