U nas od jakiegoś czasu włącza się stanie. Na razie Tymon jest stawiany, bo sam ani o tym myśli. Złości się przy tym niemiłosiernie
. Dzisiaj postawił go M, a ja usiadłam metr od niego, wyciągnęłam ręce i nachylałam się tak jakbym do jego rączek sięgała. Nic nie dało "chodź do mamy", uśmiechy... Stał, rączki wyciągał jak najdalej się dało, ale nogi nie oderwał
. Ostrożniś jeden...
U nas to samo od dwóch dni staje sama, bez trzymanki, ale o zrobieniu kroczku chociażby nie mam mowy;-)
A wiecie, że Mania nie daje nam się prowadzić z rączki? Jak się ją łapie i próbuje "postawić" to się wali na czworaka zawsze! Staje tylko sama, tylko i wyłącznie! To normalne? Jak patrzę na te zasuwające za dwie rączki dzieciaki na placu, to zaczynam się zastanawiać...
Ostatnia edycja:
Tyle dobrze, że najczęściej jest to pies więc upadek się zamortyzowany;-)
To oczywiste ,że mały idąc spotka kamyczek na drodze i musi się zatrzymać ,bo to dla niego wielkie odkrycie
lubię te nasze wycieczki do parku, pokazywanie małemu wszystkiego jego mina zachwytu nad tym i słodkie ,,oooouuuu'' jest bezcenne:-) ale robi się coraz bardziej samodzielny, a mi tak czasem żal ,że tak szybko minął pierwszy i najważniejszy rok jego życia...
oczywiście woli iść w przeciwną stronę niż ja
opanowała już kanapę i wózek dla lalek. Oczywiście zbyt bezpieczne to to nie jest