reklama
M
Marcik&Kuncek
Gość
...
Ostatnio edytowane przez moderatora:
survivor26
Mamy lipcowe'08
A mnie trochę żal, że de facto w ogóle nie rodziłam: cesarka przy braku jakichkolwiek objawów porodowych to się bardziej jako operacja kwalifikuje
Więc w przypadku drugiego razu mialabym od początku emocje związane z oczekiwaniem na objawy porodowe:-) W tym wieku pewnie i tak by mnie obowiązkowo skroili, ale choć przez chwilę poczuć, że dziecko pcha się na świat to bym chciała
Więc w przypadku drugiego razu mialabym od początku emocje związane z oczekiwaniem na objawy porodowe:-) W tym wieku pewnie i tak by mnie obowiązkowo skroili, ale choć przez chwilę poczuć, że dziecko pcha się na świat to bym chciała
post_ptaszyna
mamy lipcowe'08 zakręcona
- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2007
- Postów
- 4 754
no ja liczę że Wy mi jakby co w porodzie pomożecie, prawda??????
Wkońcu to nasze dziecko tak czy nie???
Surv, widzę że zgłaszasz sie na ochotnika.....przekaże Ci więc skurcze w odpowiednim czasie....pasi???
Wkońcu to nasze dziecko tak czy nie???
Surv, widzę że zgłaszasz sie na ochotnika.....przekaże Ci więc skurcze w odpowiednim czasie....pasi???
4h po porodzie juz bylam w domu![]()
???


ale jak to??nie kumam??Wytłumacz mi Andula, ty rodziłaś w Anglii??I tam są takie zasady??Ja piersze rodzilam w biegu, bo niecalą 1h, i jak wody mi poszły z Antosią to przyjechałam na luziku do szpitala,że za chwilę pokaże światu swoją księżniczkę, a tu klops


rodziłam 8h i nic, skurcze były, mała się pchała a moja szyjka ni cholery jej wypuścić nie chciala
i jak to później lekarz określił : po prostu nie jest elastyczna a łodygasta

wiecie jak się czulam, jakbym miala 70lat i rodzila
(mógł chociaż trochę dyplomacji zastosować) A poszło o to, uwaga - po porodzie z kornelem miałam nadżerkę (niestety duuzią) i tzw. wypalankę i to niestety spowodowało, że się rozejść nie chciała :-
Tylko pamiętam już z poridu taką zabawną rzecz:całą ciąże wiedziłam , że mamy mieć córeczkę, czyli wiecie dom był cały w różu i wrzosie (ubranka, pościel, reczniki, bielizna - normalnie oczopląs;-)) i jak już mnie cieli, to stała obok pielęgniarka i mi mówiła co się dzieje (bo ja z takich wszystko wiedzących i dużo gadających - mąż mówił, że stał przy drzwiach i tylko mnie slyszał
no i ta siostra mówi w pewnym momencie:jaki ON jest duży!!



a ja na to JAKI ON????!!!! a ona: o przepraszam - ONA ufffff....ale mialam chwilę grozy

a z małym to też numer wywinęłam, bo jak mi go położyli na brzuszek, to pierwsze co powiedziałam;a czemu on jest rudy?????
a na to moj mąż: no ładnie
a siostra:nie on jest w tych maziach jeszcze:-):-);-);-)

beaa
Mamy lipcowe'08
Ja 5 lat temu rowniez mialam duza nadzerke, gin straszyl mnie, ze bedzie to mialo wplyw na porod, iz moga byc komplikacje itd. Nazdzerka zostala wypalona 5 lat temu, a porod nalezal do latwych i szybkich (3,5 h), niestesty nie moge powiedziec, ze przyjemnych. Mialam miec znieczulenie, no ale nie wyszlo bo malej sie spieszylo. Anastezjolog nadszedl, gdy rozwarcie mialo juz 10 cmA poszło o to, uwaga - po porodzie z kornelem miałam nadżerkę (niestety duuzią) i tzw. wypalankę i to niestety spowodowało, że się rozejść nie chciała :--(

:-). Polozna, ktora odbierala porod nasluchala sie ciekawych rzeczy o sobie. W czasie skurczow krzyczalam do meza (po ang.), ze ta polozna to oszustka bo nie chce mi dac epiduralu...ona oczywiscie stala obok mnie...Jednak, nic nie mowila, zapewne slyszala juz gorsze rzeczy pod swoim adresem w ciagu swojej kariery polozniczej. Dodam, ze ja naleze do bardzo spokojnych i opanowanych osob.
Ostatnia edycja:
post_ptaszyna
mamy lipcowe'08 zakręcona
- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2007
- Postów
- 4 754
tosika niezłe :-):-):-):-)
Ja jak młodą urodziłam to pierwsze co pomyślałam....i dobrze że nie powiedziałam to że już nie muszę przeć.

Andula, ja Ikę też 1,5 godziny rodziłam....tzn faza parta półtorej godziny, normalnie już nie wiedziałam jak się nazywam apielęgniarka szukała nowych pozycji cobym wkońcu ją wypchala
Ja jak młodą urodziłam to pierwsze co pomyślałam....i dobrze że nie powiedziałam to że już nie muszę przeć.


Andula, ja Ikę też 1,5 godziny rodziłam....tzn faza parta półtorej godziny, normalnie już nie wiedziałam jak się nazywam apielęgniarka szukała nowych pozycji cobym wkońcu ją wypchala

reklama
survivor26
Mamy lipcowe'08
Post, no nie ma wyboru, skoro wszystkie czerpiemy wirtualną radość z Twojej ciąży, co najmniej jakbyśmy miały w nią jakiś wkładno ja liczę że Wy mi jakby co w porodzie pomożecie, prawda??????
Wkońcu to nasze dziecko tak czy nie???
Surv, widzę że zgłaszasz sie na ochotnika.....przekaże Ci więc skurcze w odpowiednim czasie....pasi???
, to i wirtualne problemy dzielić musimy:-) W okolicach 1 września będziemy w pełnej gotowości, jakby co
Podziel się: