reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

samotna kwietniówka

Świetnie, że masz rodziców, którzy Cię wspierają i myślę, że taki wyjazd na mazury do bliskich dobrze Ci zrobi,a do porodu zostało jeszcze sporo czasu i zobaczysz do tego czasu będziesz się czuła duża lepiej .trzymam mocno za Ciebie kciuki.A na razie odpoczywaj na mazurach:)
 
reklama
aby uzyskac alimentow nie trzeba dawac nazwiska ojca. moja corka nigdy nie miala jego nazwiska, hahaha jeszcze tego by brakowalo.Ale zeby dostac alimenty ojciec musi "uznac" dziecko. Albo dobrowolnie pojsc do urzedu albo sadownie, wiem ze jak sie robi DNA i wyjdzie ze to jego dziecko to ponosi koszty za badanie. sadownie to dokladnie nie wiem jak to sie zalatwia bo biologiczny poszedl sam tzn ze mna bo matka chyba tez musi byc i dobrowolnie uznal corke.
Co do prartnera napewno kogos znajdziesz. Ja tam nigdy nie myslalam ze moge nie znalesc. Zdarzalo sie ze na 1-sza randke szlam z wozkiem- miny byly bezcenne ale zawsze byla 2-ga randka. Męża poznalam w lodziarni, Jego dziewczyna byla moja kolezanka i dawala corce lody. Oczywiscie bylysmy czestymi goscmi w tej lodziarni. Wiec jakby nie moja corka to mojego Marka bym nie znala. tak na marginesie nie rozbilam zwiazku zostalismy na poczatku przyjaciolmi potem drogi sie rozstaly i zadzwonil do mnie po pewnym czasie jak juz nie byl w zwiazku.

Moja mama chodzila na randki z moim tata jak byla w ciazy z moja siostra. Siostra jest z 1-szego malzenstwa mamy. I bylo bardzo podobnie jak u Ciebie. Mama byla mezatka 4 lata jak zaszla w ciaze, tatus siostry powiedzial sorry nie chce dziecka, a ze moj tata sie napotoczyl to juz sa ponad 30 lat razem. wiec glowa do gory.
 
Ostatnia edycja:
aby uzyskac alimentow nie trzeba dawac nazwiska ojca. moja corka nigdy nie miala jego nazwiska, hahaha jeszcze tego by brakowalo.Ale zeby dostac alimenty ojciec musi "uznac" dziecko. Albo dobrowolnie pojsc do urzedu albo sadownie, wiem ze jak sie robi DNA i wyjdzie ze to jego dziecko to ponosi koszty za badanie. sadownie to dokladnie nie wiem jak to sie zalatwia bo biologiczny poszedl sam tzn ze mna bo matka chyba tez musi byc i dobrowolnie uznal corke.
Co do prartnera napewno kogos znajdziesz. Ja tam nigdy nie myslalam ze moge nie znalesc. Zdarzalo sie ze na 1-sza randke szlam z wozkiem- miny byly bezcenne ale zawsze byla 2-ga randka. Męża poznalam w lodziarni, Jego dziewczyna byla moja kolezanka i dawala corce lody. Oczywiscie bylysmy czestymi goscmi w tej lodziarni. Wiec jakby nie moja corka to mojego Marka bym nie znala. tak na marginesie nie rozbilam zwiazku zostalismy na poczatku przyjaciolmi potem drogi sie rozstaly i zadzwonil do mnie po pewnym czasie jak juz nie byl w zwiazku.

Moja mama chodzila na randki z moim tata jak byla w ciazy z moja siostra. Siostra jest z 1-szego malzenstwa mamy. I bylo bardzo podobnie jak u Ciebie. Mama byla mezatka 4 lata jak zaszla w ciaze, tatus siostry powiedzial sorry nie chce dziecka, a ze moj tata sie napotoczyl to juz sa ponad 30 lat razem. wiec glowa do gory.


To dobrze. Pocieszyłaś mnie tym trochę, bo od początku myślałam, że jeśli chcę uzyskać alimenty, to muszę się pogodzić z faktem, że on będzie miał prawa do maleństwa. Zresztą on sam stwierdził, że 3eba będzie wykonać testy DNA :)
Wiem, że przyszłość może mnie jeszcze zaskoczyć. Najgorsze dla mnie jest chyba to, że cały strach o ciążę, małe radości przeżywam sama. Najgorsze jest chyba pogodzić się z faktem, że nie jest tak, jak całe życie marzyłam. Wyidealizowałam sobie ten stan ciąży i rodziny i jak okazało się, że nic nie jest tak jak to miało być jestem wielce zaskoczona.

 
Świetnie, że masz rodziców, którzy Cię wspierają i myślę, że taki wyjazd na mazury do bliskich dobrze Ci zrobi,a do porodu zostało jeszcze sporo czasu i zobaczysz do tego czasu będziesz się czuła duża lepiej .trzymam mocno za Ciebie kciuki.A na razie odpoczywaj na mazurach:)


Moja mama przejmuje się tym wszystkim jeszcze bardziej niż ja. Aż mam wyrzuty sumienia, że funduję jej taką dawkę emocji. Tata jest bardziej opanowany i patrzy na całą sytuację ze spokojem i wiarą, że wszystko się ułoży. Więc może faktycznie dobrze mi zrobi ten wyjazd.
 
Tylko spytaj lekarza, czy możesz jechać w taką podróż. Piszę to, bo wiem z własnego doświadczenia. Moi rodzice mieszkają w woj. opolskim, a ja w Katowicach, ale przez ten krwiak i zagrożeną ciążę, lekarz odradzał mi na razie podróz, mmo że czy samochodem, czy pociągiem to tylko 2 godz drogi. Upewnij się więc dla własnego spokoju.

Co do Twojego byłego partnera, to bardzo dobrze, że tak szybko przekonałaś się co to za typ, a z tego co piszesz, wynika że jesteś bardzo, bardzo silna i na pewno sobie poradzisz! I bardzo dobrze, że trafiłaś na forum :))))




 
Zapytam dziś lekarza. Ja mam 4 godziny drogi. Ale tu w Warszawie od jakiegoś czasu jestem sama w mieszkaniu, więc wydaje mi się, że nawet lepiej jeśli pojadę tam, przynajmniej będę miała ludzi wokół siebie w razie czego.
Może łatwiej mi będzie o nim zapomnieć, jeśli przez okres ciąży się do mnie nie odezwie. Mam nadzieję, że tak będzie.


 
cocosowa bardzo dobrze,ze do nas trafiłaś, ciesze się,ze mimo takich strasznych doświadczeń tak pięknie się trzymasz. Silna babeczka, nie ma co. Moja koleżanka była w bardzo podobnej sytuacji i pięknie sobie radzi: skończyła studia, studia podyplomowe. Jest silna, inteligentna, ustawiona babką.
Co do facetów, to całe zycie przed nami. Ja też nie jestem z tata mojej córci i znalazłam szczęście przy boku innego i czekamy na wspólną dzidzię.
Czytałaś jakie tu losy dziwne nasze i jakoś wszystkie dajemy rade i często się uśmiechamy, a w chwilach zwątpienia mamy siebie na forum:))
 
reklama
cocosowa bardzo dobrze,ze do nas trafiłaś, ciesze się,ze mimo takich strasznych doświadczeń tak pięknie się trzymasz. Silna babeczka, nie ma co. Moja koleżanka była w bardzo podobnej sytuacji i pięknie sobie radzi: skończyła studia, studia podyplomowe. Jest silna, inteligentna, ustawiona babką.
Co do facetów, to całe zycie przed nami. Ja też nie jestem z tata mojej córci i znalazłam szczęście przy boku innego i czekamy na wspólną dzidzię.
Czytałaś jakie tu losy dziwne nasze i jakoś wszystkie dajemy rade i często się uśmiechamy, a w chwilach zwątpienia mamy siebie na forum:))

Naprawdę usłyszałam tu dużo ciepłych słów... A jestem na forum od... wczoraj :) To dużo daje, bo wszystkie jesteśmy kobietami i wszystkie nas łączy fakt, że spodziewamy się dziecka. Każda z nas ma swoją historię. A to podnosi na duchu. Naprawdę, świadomość, że gdzieś tam są ludzie, z którymi można porozmawiać o problemach pomaga. Nawet jeśli osobiście się nie znamy. W każdym razie czuję, że z dnia na dzień kocham to maleństwo coraz bardziej, może niedługo uda mi się zamienić te złe i negatywne emocje, które zostawił po sobie ojciec dziecka, na miłość i szczęście z oczekiwania na malucha.
 
Do góry