reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

reklama
anussia a nie możesz jakoś tego twojego eMka przywołać do porządku? ja nawet jak nie pracowałam (pracuję dopiero od maja) to mimo wszystko byl podzial obowiązkow, jedynie co to do mnie należało zrobienie obiadów w tyg a do eMka w weekend i zresztą teraz też tak jest a resztą dzielimy się po równo, no i zawsze w piątek robimy większe porządki to jeden piątek robie ja a kolejny piatek robi on

Madzia hehe ja rano przed wyjściem do pracy też przygotowuję Adasiowi mleczko na śniadanko i podaję mu do łożeczka bo czasami już nie śpi, a jak śpi to daję mu na śpiocha żeby sobie moje chłopaki pospały chociaż do 7.30 :-) później eMek robi małemu śniadanie, ubiera go i wychodzi do pracy a ja jak wracam o 15 to przejmuję małego od babci (czy kogoś innego kto go pilnuje) i zajmuję się nim do 17.30 i wtedy wraca eMek i zajmujemy się małym razem-spacery, zabawa itp, no i porządki bieżące też robimy wspólnie tzn każdy robi swoje ;-)
a jak tam Jasio? czy oprócz wymiotow robi może częściej kupkę? czy to nie czasami jakiś rota??? oby ie ale lepiej dmuchaj na zimne i obserwuj!!!! bo wymioty to nie jest normalna rzecz!
 
tak dziś popołudniu, ale te 4 razy to było w ciągu 1 godz, powiecmy co 15 min, a kupki to nie wiem:) bo Jasio popołudniu bardzo rzadko się załatwia:) grubsze sprawy załatwia w żłobku:) narazie spokojnie śpi, nawet bardzo nie charczy przez nos.

Anecia ja wychodze z domu tak o 5:20 to moje chłopaki jeszcze śpią:) narazie korzystając z tego że pracuję do 14 to po pracy jeżdzę po Jasia do żłobka z Gdańska do Pruszcza Gdańskiego,potem spacer pod prace męża i w trójkę wracamy do Gdańska do domu:), potem szybko jakiś obiad, zabawy z Jasiem i przychodzi 20 i trzeba Jasia kąpać i kłaść spać:) no i jak mały śpi to ja mogę wziąść się za moją drugą pracę i kłade się tak ok północy czasem nawet później tylko potem ciężko wstać o 4:50 :)
 
Ostatnia edycja:
:) dzięki za rady, będę obserwować:) jak Jasio miał w kwietniu infekcję wirusową to też nam wymiotował, nawet wtedy wezwaliśmy karetkę i zabrali małego do szpitala ale wtedy to dużo gorzej wyglądało niż dziś. Jutro i tak mam przymusowe wolne więc z Jasiem będziemy siedzieć w domu i się kurować:)
 
Witam, jakos przetrwalam ten dzien.... no to moje dziecie jakies takie nieznosne sie zrobilo:no::wściekła/y: no wszystko musi byc tak jak on chce :oo2: a jak mu cos nie wyjdzie to pisk,, ryk wrzask i to jaki w calej chalupie go slychac no az sie poryczalam przez tego malego lwa dzisiaj no tak nie moze byc ze on tak bedzie sie wydzieral z byle powodu :-( do tego znowu zle wiesci o naszej cioci co ma raka we wtorek wyszla ze szpitala do domu a dzis karetka ja do szpitala zabrala ponownie a najgorsze ze ten rak jest a ona biedna chemi nie moze dostac bo taka oslabiona jest ...... :-(
 
Lea bardzo mi przykro z powodu cioci, trzeba wierzyć że będzie wszystko dobrze. Chrzestny mojego męża też walczył z rakiem ponad rok ale w maju zmarł:( a miał chyba dopiero 50 lat i nie doczekał swojego pierwszego wnuka, który urodził sie 26 sierpnia. A co do zachowania Lionela chyba musisz konsekwentnie nie zwracać na to uwagi, u nas jakiś czas temu Jasio jak mu się coś nie podobało strasznie krzyczał aż mu się ustąpiło, ale teraz jak mu coś się nie podoba to nie zwracamy na niego uwagi, najpierw się wydzierał przez jakieś 30 min, ale teraz już wie że krzyki nic nie dają:) bo ani mama, ani tata, ani pani w żłobku na to nie reagują, najmniej konsekwentny był mój mąż i nawet jeszcze teraz jak Jasiu coś chce wymusić to próbuje przy nim bo wie że tata szybko mu ulega:) przy mnie już nawet nie próbuje:).

Anussia w sumie to taką flegmą i piciem zwymiotował, jedzonka w tym żadego nie było bo ostatni posiłek dziś Jasio jadł o 15 potem tylko pił bo już nie chciał nic jeść.
 
Madzia dzieki!!! Zdrowka dla Jasia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! no z ciocia sytuacja o tyle jest powazna ze ma raka na jelicie grubym, narzadach moczowych i to sa juz przezuty bo zaczelo sie od wezlow chlonnych i piersi potem przezuty na zebra i kregoslup a teraz jeszcze to jelito nie no az mi ciarki przechodza , to jest siostra mojej tesciowej one jak papuzki nierozlaczki do niemiec nawet razem przyjechaly i codziennie sie widzialy strasznie sa ze soba zwiazane. Ja pierwszy raz w zyciu widze " z bliska" ta chorobe to jest straszne ehhh
zycie. No a ten moj maly terrorysta to fakt konsekwencja to jest moj problem bo jak jestem tak caly dzien z tym krzykaczem to brak mi sil i nie mam ochoty sluchac tych krzykow i niestety ulegam a pozniej narzekam i placze ale czas to zmienic:baffled:
 
reklama
Do góry