reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

My rowniez zaczelismy nocnikowanie ale jak narazie ostroznie .Sadzam po spaniu i w dzien kilka razy .Jedyne co wiem to ze czuje jak siusia bo wtedy zawola mama bee jak jest w nocniku narazie jeszcze nie wiemy czy czuje ze chce mu sie siku czy tylko czuje jak robi . Plus jest taki ze lubi siedziec na nocniczku wiec nie jest zle:)W grudniu mamy urologa wiec zobaczymy czy czegos sie dowiemy:)
 
reklama
Witajcie,
Marcin padł, nieco późno ale nie miałam serca Go przetrzymywać na siłę. Niech śpi....niedawno odjechała koleżanka z dziećmi. To był miły dzień :-) rano musieliśmy jechać do banku, po drodze kupiliśmy ziemniaki na bazarze. Rano nieco ogarnęłam dom ale jutro muszę wszystko powtórzyć ;-) Schody już prawie są, zostały jeszcze cokoliki i "dopieszczenie" ale to zrobią dopiero w przyszłym tyg. pewnie tak ok czwartku, bo mają sporo pracy.
Madzia super, że dzidziuś zdrowo rośnie. A Ty, skoro dobrze się czujesz, to pracuj. Przynajmniej do wielkich śniegów ;-) no chyba, że będziesz czuła inaczej, to wcześniej pójdziesz. Nie ma co siedzieć w domu. Ja momentami dostaję kręćka...ale pracy nie ma :-(
mallaika to kiepsko, że Mały nie chce siadać na nocnik...nie ma jednej zasady, jak nauczyć dziecka "dorosłego" sikania...może spróbujcie kupić nakładkę na sedes i niech sika, jak Mama :-) My już mamy prawie pełny sukces...jeszcze czasami pójdzie początek w majtki, bo Mały nie ma czasu na sikanie ;-) przykra sprawa z Mamą Pawła. Wiadomo, że chłopak wszystko przeżywa ale ma Was i całe szczęście :-)
 
Agulek, zazdroszczę Ci odwiedzin znajomej. Ja wypadłam z obiegu towarzyskiego jak tylko zostałam mamą :-(
Dziewczyny, co u Bombusi, Ciamajdki i całej sierpniowej reszty? Nie widzę, żeby się ostatnio udzielały. Nie zaglądają już na forum?
 
O, kurcze! przez to, że mnie tyyyle czasu nie było nie wiedziałam, że nastąpił rozpad:szok:
szkoda, że tak się to potoczyło:-(
no cóż, ja nie mam zamiaru się stąd ruszać:cool2:
 
Agulek80 - super, że spotkanie z koleżanka się udało no i udało się rozerwać dzięki temu, powodzenia w sprzątaniu domku.

Mallaika, Luzika – powodzenia w nocnikowaniu.

Mallaika – trzymam kciuki by sprawa w sądzie poszła po Waszej myśli, skoro kobieta tak robi, a jak Paweł się w tej sytuacji odnajduje, bo dla Niego to pewnie mega trudna sprawa, nawet nie próbuję sobie wyobrażać, co takie dzieci muszą czuć.

Różyczka – jesteś? Jak Olo? Zdrowy?

Martuśka85 – jak boboseksy?

Roseann – urodziłaś? Jak Maja?

Lea28 – jak tam sobie radzisz ze sforą?

Misssi – a u Was jak?

Madzia83 – jak się dobrze czujesz to co będziesz się w domu kisić, super, że po wizycie wszystko ok. i nie wierzę, że już połowa ciąży za Tobą. A jak Jasio reaguje na wieści o rodzeństwie?

Anecia1111 – jak Adaśko? Nie pracuj tyle.

Urszulka202 – pokoik zrobiony?

Koralowa – po vaccum Weronikę cały czas obserwuję, bo wiem, że to bardzo poważna sprawa. A jak u Was i u Karola?


A teraz troszkę tego co u nas.

A d r i a n n a

Rozwój…
- jestem zaskoczona jak Jej mała mózgownica szybciutko się teraz rozwija, jak trawi informację, myśli, najlepsze, że to wszystko widać jak na otwartej dłoni, jak analizuje Jej główka za i przeciw, jak chmura myśli kłębi się nad głową i nagle bach jest rozwiązanie, plan działania czy jeszcze co innego.
yes2.gif


Rośnie…
jak na drożdżach, jeszcze 2 tygodnie temu jazda na rowerku biegowym kulała, bo tak te nóżki nie za bardzo chciały współpracować z kierownicą, jeszcze ciut tak jakby za krótkie, a dziś nogi się wydłużyły i jeszcze na rowerku nie biegamy z prędkością światła, ale już idzie coraz lepiej, z 2cm by się jeszcze przydały.
p.gif


Wspinaczka…
strach się bać, jak Ją widzę wspinającą się po tych sznurkach, linach, a Ona rach ciach i jest na górze, a zaraz na dole, czasem tylko wspomni, idąc w dół, że zaraz zrobi „bam”. Wspinaczka praktycznie opanowana w bardzo krótkim czasie, cieszy mnie gdy widzę, że jest na równi w tym temacie z 3latkami. Najgorzej, że to się przekłada na wspinaczkę w domu również, po poręczy na schodach, po łóżeczku, po bramie i płocie, nic tylko czekać aż krew się poleje.
sorry2.gif


Piechur…
wyssany z mlekiem matki
wink2.gif
, zakłada plecak, pakuje tam butlę z wodą, misia-lubisia, maskotkę królika, zapina i jest gotowa do drogi, dwa pieski ładuje na wózek, albo pod wózek i może iść. A iść może długo, bardzo długo, wcale moje spacery z Weroniką nie są krótsze od tych co spacerowałam z Adą, ot taką mam córkę co to mi kroku dorównuje. Zakupiony rogal na wzmocnienie i można iść znowu dalej. Potem w nagrodę pyszny obiad i zabawa na placu zabaw.
wink2.gif


Siostra karmiąca…
myślałam, że padnę jednego dnia kiedy to skończyłam karmić Weronikę, odbiłam Ją i z powrotem położyłam na łóżko i nagle słyszę głośne „wewe am am”. Patrzę co się dzieje, a Ada podnosi swoją bluzkę pod szyję, kładzie się obok Weroniki, Jej cycuszki na wysokości Weroniki buziaka i obraca główkę Wewe w stronę siebie i ponownie oznajmia „Aba Wewe am am”.
laugh2.gif
laugh2.gif
laugh2.gif
A ja oczy jak orbity i chwała, że siedziałam, bo pewnie bym padła na podłogę i jeszcze tu się nie zaśmiej, bo to sprawa wysokiej rangi.
shocked2.gif


No to się pytam prawie się dusząc:
J: A masz mleczko w cycuszkach?
A: Am, am Wewe.
J: To pokaż czy coś tam leci. [sprawdzam], oj chyba tylko mama ma mleczko w cycuszkach, a Ada chyba nie, bo nic nie leci.
A: Nie, nie, nie, Wewe am am.

I tu przestałam dalej dyskutować, bo u Ady zaczyna mocno działać wyobraźnia, tzn. że już potrafi mnie zaprosić na herbatkę taką na niby, przygotuje zastawę, jestem zaproszona i pijemy w towarzystwie misia i piesków. Wcale, a wcale nie zamierzam tej wyobraźni zabijać, wręcz chłonę Jej pomysły, wyobrażenia i … wspominam swoje dzieciństwo.

Także Weronika oprócz mleka matki dostaje i siostrzane.
laugh2.gif


Dwa dni później patrzę co Ona tam ma pod bluzką takie wypchane, patrzę, a tam wkładki laktacyjne, wyciągam, a Ona mi je wyrywa i „nie nie nie mama” i pakuje je z powrotem.
shocked2.gif
shocked2.gif
shocked2.gif
laugh2.gif
laugh2.gif
laugh2.gif


Pomocnik…
oj nie mały z Niej. Pieluszkę i chusteczki Ona przynosi, Ona wynosi pieluchę do śmieci i Ona otwiera pieluchę fuj fuj, czyli rozkleja rzepy.

Siostra na medal…
jak Wewe płacze, pierwsza jest przy Niej, jak rano otwiera oczy to pierwsze jest „mama” [fiu, jeszcze na pierwszym miejscu
p.gif
], a zaraz potem namierzana jest Weronika. Jak idziemy na spacer to upewnia się, że Wewe też idzie, jak jesteśmy u moich rodziców to nie wyjdzie bez Wewe, chyba, że idzie Ona sama z pradziadkiem do gołębi, ale jak wychodzę ja i Ona to Wewe też musi, nie pozwoli zostawić. Jak obcy zbliża się do wózka, żeby zajrzeć to rękę odsuwa na bok i „nie nie nie”. Oby tak zostało na zawsze. Nadal nie zakazujemy im kontaktu ze sobą, czasem tylko jak widzę, że Weronika ma już serdecznie dość, to odkładam Ją do łóżeczka, do Jej azylu, tam jest bezpieczna [jeszcze], tam Adrianna wie, że trzeba dać Weronice odpocząć.
yes2.gif


Zastępstwo…
Ada mocno przeżyła cycowanie Weroniki, takiej rozpaczy u Niej nigdy nie widziałam, serce mi pękało gdy z góry wyboru nie miałam, bo wiedziałam, że chcę dać Weronice to samo co Adriannie i wiedziałam, że karmić będę, ale już w trakcie ciąży wiedziałam, że będziemy mieć problem, bo Ada cycowanie cały czas pamięta, nie pomyliłam się, a serce mi pękało, kiedy Ona wpadała w histerię. Trzeba było znaleźć coś zastępczego coś tylko dla Niej, pierwsze co mi wpadło do głowy to bajki, ale bajki nie zawsze dawały radę i mimo, że histeria minęła po 3 dniach, to jednak smutek na Jej twarzy i w oczach mnie zabijał od środka. No i wymyśliłam, Ada uwielbia jak Jej się robi przy włosach, dotyka, przeczesuje przez palce, drapie po główce. Spróbowałam, nie sugerując, że to ma być zastępstwo dla cyca, po prostu powiedziałam, choć mama porobi Ci przy włoskach, ale Ada jest bystra i od razu podchwyciła i teraz gdy potrzebuje bliskości mamy, to się przytula, ale gdy potrzebuje bliskości mamy takiej, która to Jej da dodatkowo poczucie takiego bezpieczeństwa, nie odrzucenia, świadomości, że nadal jest ważna na równi z Weroniką to prosi by Jej porobić przy włoskach. Widać po Niej, że czuje się wtedy „jak przy cycu”.
Zdarza mi się karmić Weronikę, a jednocześnie Adzie we włosach robić, początkowo miałam problem ze zgraniem tego, ale na to i znaleźliśmy sposób, jak karmię na siedząco to problemu nie ma, ale jak karmię na leżąco, to Ada kładzie się nam nad głowami w poziomie i wtedy jestem wstanie jednocześnie zaspokoić potrzeby Adzika.
yes2.gif
 
Mallaika, Luizka u nas z nocnikowaniem też idzie opronie:) Jasio w domu średnio chce usiąć, jak już chce go posadzić to mówi że na nocnik to on siada w żłobku. A jak się pytam dlaczego w domu nie, to mówi że nie chce i dziękuje:D. Ale usiądzie za nagrode, zazwyczaj biszkopta albo chrupke, więc popołudniu raz albo dwa razy siedzi na tym nocniku i raz coś zrobi a raz nie:) W żłobku jest codziennie wysadzany i codziennie jakieś siusiu jest:)
Mallaika współczuje sytuacji z mamą Pawła, dobrze że są ludzie o dobrych sercach jak Wy i chłopak ma teraz w kimś oparcie. A ruchy maluszka czuję od 13 tygodnia, teraz to już są kopniaki, które czuje już przez dotknięcie brzucha i będzie drugi chłopak:).
Agulek fajnie że dzień udany i jest uśmiech na twarzy. Praca w końcu się znajdzie, może na wiosnę będzie lepiej bo zima to zawsze ciężko okres w budownictwie. Szkoda że nie mieszkasz bliżej bo u nas w firmie pracy aż za dużo, tylko my robimy konstrukcje offshorowe, platformy i tym podobne rzeczy, trochę się to różni od normalnego budownictwa, ale można się nauczyć:). U mnie z takimi normalnymi projektami teraz też tak śednio ale raz na jakiś czas coś wpadnie takiego mniejszego.
Lilijanno fakt jakoś szybko mi zleciało, dziś kończy się 21 tydzień:) i nie czuję się jak ciężarna, czasem bolą plecy, ale brzuch jeszcze jest mały, tzn wieczorami się powiększa:) ale mieszcze się w normalne ciuchy, spodnie ciążowe nosze jedynie do pracy bo jak się siedzi prawie 8 godzin to w nich wygodniej:) Jasia wyobraźnia też ostatnio się super rozwinęła, codziennie nam gotuje zupy, albo robi kanapki, piecze ciasta:) ostatnio ze zwykłego kartonu zrobił sobie piekarnik, z blaszanego pudełka foremke a z kolcków babeczki i piekł:) a potem dawał nam do spróbowania:). Schowa się pod stołem i mówi że kieruje autobusem:) albo za jakiś czas idzie do drugiego pokoju i krzyczy że jest w sklepie i kupuje chlebek, masło i serek:). Wogle ostatnio jest świadomy swojej osoby i też lubi podejmować decyzje:) i też przez ostatnie 2 tyg sporo urósł bo spodnie które były dobre na początku października teraz sięgają do kostek:D. Jaśko do wysokich dzieci nie należał teraz ma ok 90cm. Super że z Ady taka dobra starsza siostra, ale w dużej mierze to też Twoja zasługa że potrafisz podzielić uwagę dla obu Twoich córeczek i żadna z nich nie czuję się odrzucona:) Jasiowi mówimy że będzie miał brata, ale chyba dla niego to abstrakcja:) ostatnio widział zdjęcia z USG i pyta co to, to mu powiedziałam że zdjęcia dzidzi która mieszka w brzuszku mamy:), albo jak widzi małe ciuszki to mówi że to dla dzidzi i będzie ją w to ubierał:).

Wczoraj padłam po całym tygodniu. W środę Jasio zaczął mocniej kaszleć i dwie nocne praktycznie były nie przespane, a jeszcze mój mąż pracował teraz na drugie zmiany, więc popołudnia spędzałam sama z Jasiem. Wczoraj kaszel i katar jeszcze Jasio miał ale już mniejszy i dziś przespał całą noc:) humor mu dopisuje, rozrabia więc chory raczej nie jest, obstawiamy wychodzące piątki bo widać jak go dziąsła męczą:). Mój kierownik się ucieszył że napewno do 15 listopada będę pracować:) i stwiedził że jak potem będe chciała iść na zwolnienie to będzie mi przywoził rzeczy do sprawdzania do domu, mieszka po sąsiedzku więc nie będzie z tym problemu:) a ja sobie trochę dorobie. I moge teraz wychodzić o 14. Niby moje godziny pracy do 6:30-14:30 ale i tak w pracy jestem ok 6 wiec moge sobie wyjść teraz te pół godziny szybciej, w domu wtedy jest o 14:25 więc jeszcze sporo dnia mi zostaje:)
 
Witam dziewczynki po baaaaardzo długiej nieobecności :-) super ze jeszcze troszke z Was tu zostało i macie sie dobrze wraz z naszymi sierpniowymi maluchami :)

Przepraszam ze tak tylko o sobie ale chciałam przypomniec ze jestesmy i u nas wszystko oki :tak:
Julcia ma sie dobrze, biega, gada i wszedzie jej pełno. W czerwcu udało nam sie pożegnać z pieluchą w dzień a teraz tak od miesiąca nie zakładamy juz na noc, tazke jestem z siebie i z niuni dumna ze udało nam sie dokonac tego "wyczynu" :)
Nadal siedzimy w domciu, a w kwietniu przywitamy braciszka albo siostrzyczke, bardzo sie cieszymy i czekamy cierpliwie :-)
Buziaki dla Was mamusie i dla Waszych bąbelasków ;-)






ticker.php



ticker.php
 
reklama
Powiem Wam tylko, że z Pawła mamą mamy od kilku miesięcy na ostrzu noża, bo wszystko jej pasowało jak było na jej warunkach. Ona jako matka nie ma sobie nic do zarzucenia, bo przecież to, że jak Paweł został u niej na noc to nawet nie spał w domu z mamą tylko u ciotki, to pryszcz...:wściekła/y: To, że nie dotrzymuje słowa i nie dzwoni wtedy kiedy jest ustalone tylko wtedy kiedy jej się przypomni też jest w porządku. Przykładów można mnożyć i mnożyć. Na sprawie się nie pojawiła i wczoraj jak ze mną rozmawiała to zachowywała się tak jakby nie wiedziała, że byliśmy w sądzie. No skąd miała wiedzieć, skoro nawet nie odebrała awizo?! Ale i tak się odgraża, że w sądzie walczyć będzie:eek:
Pawłowi tłumaczymy, że jego mama już taka jest, że nie umie się nim zająć, bo sama była w domu dziecka i nikt jej nie pokazał jak to jest być mamą... Staramy się, żeby nie czuł się przez matkę odrzucony, bo i tak życie go nie oszczędzało.
Ja w każdym razie straciłam dla tej kobiety jakąkolwiek sympatię i zrozumienie i jeżeli ona mi grozi, że będzie wojna, to wojna będzie:cool:
 
Do góry