k8libby ale masz fajnie, u mnie w cieniu też z 26 stopni, ale na szczęście kamienica i w domku chłodno 
ale powoli sobie przypominam jak z Laurą byłam w ciąży, a rodziłam ją 30.08
w lipcu były upały po 34 stopni i myślałam, że sama sobie cesarkę nożem do masła zrobię
wczoraj mi się o tym przypomniało i już mi mina zrzedła... wyliczyłam, że 30 lipca mogę rodzić 
Asia nie szukamy niepotrzebnie problemów, nastawiamy się optymistycznie, 51 kg... ehh to jakieś 30kg mniej ode mnie
Nataszka jak brzuszek? w upał nie twardnieje? bo mi się właśnie już zaczęło...

ale powoli sobie przypominam jak z Laurą byłam w ciąży, a rodziłam ją 30.08
w lipcu były upały po 34 stopni i myślałam, że sama sobie cesarkę nożem do masła zrobię
wczoraj mi się o tym przypomniało i już mi mina zrzedła... wyliczyłam, że 30 lipca mogę rodzić 
Asia nie szukamy niepotrzebnie problemów, nastawiamy się optymistycznie, 51 kg... ehh to jakieś 30kg mniej ode mnie

Nataszka jak brzuszek? w upał nie twardnieje? bo mi się właśnie już zaczęło...

Teraz przez weekend gorzej tto odczułam- myślisz, że to od goraca? W piatek mam wizytę u lekarza ciekawe co mi powie. A z wagą jestem z Tobą Asia przy Nas to wga piórkowa
Nataszka ja myślę, że upał potęguje twardnienie, w końcu organizm działa na większych obrotach, w końcu musi iść, pocić się, sapać, tyle czynności na raz...