MieMie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2012
- Postów
- 1 122
Asia myślę, że te uczucia i nerwy, o których piszesz są zupełnie normalne. Ja co prawda mam na razie etap delikatnego wyciszenia, ale niech tylko coś pójdzie nie po mojej myśli, to nerwa dostaję natychmiast. O pierdołę, z byle powodu. Kiedy przeginam, widzę to po minie mojego M. Co prawda nie odzywa się, zagryza zęby,ale oczy go zdradzają,bo wyrażają błaganie: "Weź się już uspokój i odpuść". Czasami też mówi, żebym się już uspokoiła i przestała czepiać o durnoty. Ta huśtawka pewnie jeszcze trochę potrwa, ale pocieszam się, że i ona minie. Ja na mojego M najczęściej denerwuję się, gdy nie ma go długo w domu, bo sama już po czasie dostaję szału i siedzenie z własnymi myślami nie do końca dobrze na mnie działa. Dlatego w te ciepłe dni M zabiera mnie na wieś, żebym siedziała w spokoju na huśtawce, a on powoli sobie robi swoje prace. Ale nie martw się Asia, to minie, na pewno i znów będziesz swojego M uwielbiała
Za dużo zmian w nas zachodzi, żeby to się nie odbijało na samopoczuciu psychicznym i fizycznym. A oni... niestety lub stety muszą w tym z nami wytrwać 
Za dużo zmian w nas zachodzi, żeby to się nie odbijało na samopoczuciu psychicznym i fizycznym. A oni... niestety lub stety muszą w tym z nami wytrwać 
. Uważaj na siebie teraz.
). Leżę sobie teraz cały boży dzionek, łapa boli mnie od kroplówki z magnezem i antybiotyku, zastrzyki ze sterydami na płucka Maluszka na szczęście już się skończyły (mały Pudzian mi wyrośnie ;-)), jeszcze parę innych lekarstw... Najgorsze są noce z kroplówką. Jak tu spać z tą rurką :-(. Całą noc kroplówka, potem kilka godzin przerwy i od południa do wieczora znowu kroplówka. I tak codziennie.



