reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Sierpień 2012

goscha, u mnie tak samo:-) M nastawia budzik, podaje mi mała, przystawia bo na leżąco trudniej jej się przyssać, potem odnosi i jeszcze oklepie do beknięcia jak trzeba. Nie rozumiem czemu tylko ja mam chodzić jak zombie, opieka nad dzieckiem to praca, jeszcze muszę ugotować, uczyć się, przystawiać do karmienia 15 razy dziennie. Poza tym niech tworzy więź z córka, nawet jej jeszcze nie kąpałam, bo to jego działka nawet do łazienki nie wchodzę,potem ją "oporządza" tylko srom przemywam ja, bo to go trochę peszy:-)
 
reklama
Oho i u Agnieszki ruszyło coś... No i proszę - można mieć jakiś termin, a dzieciaczek i tak sam sobie wybierze odpowiednią datę. Agnieszka, trzymam mocno kciuki za Ciebie i Twoje maleństwo. Powodzenia :tak:

Ja powoli szykuje wszystko, porządkuję szuflady, piorę, prasuję, wdrażam mojego M gdzie co jest, żeby wiedział w razie czego (gdyby nagle coś wyszło). Muszę mieć to poczucie bezpieczeństwa, że on się będzie orientował i znajdzie wszystko, bo po tej przeprowadzce dużo rzeczy w pudłach i kartonach - ale dokładnie poopisywane, żeby właśnie mógł znaleźć.

Ale coś mnie plecy narywają - chyba daję im popalić.
 
U nas już dawno utrwaliła się zasada, że ja wstaję w nocy za to p 5-6 gdy maks zaczyna dzień M wstaje a ja odsypiam do 10;-) mi to bardziej pasuje :))
Teraz też będe miała przynajmniej minimum komfortu, że rano troszkę odeśpię dłużej.
Kiedyś na początku pamiętam, że wstawaliśmy obaj (a całkiem na poczatku nawet M sam) ale potem stwierdziliśmy, że to bez sensu budzić dwie osoby.
 
e to ja już w ogóle nie mam z miłuj dla mojego :zawstydzona/y: że Laura była butelkowa, to cała nocna opieka była męża, jemu to raz dwa karmienie wychodziło, 20minut i dziecko zjadło, przewinięte, odbite szło spać :tak: mój mąż strasznie to sobie do tej pory chwali i nie wyobraża sobie, że teraz będzie inaczej :-)

no Agnieszka mogłaby urodzić dziś :-):-) chociaż z tego co pisała mocno jej to nie na rękę :-p
 
kakakarolina, ja też myślałam, że taka będę ale o dziwo jest inaczej:-), nie pouczam (jeszcze:-)), nawet jak zrobi nie do końca tak jak ja bym chciała. Jednak dla bezpieczeństwa coby nie gderać nie wchodzę do łazienki jak się kąpią. Dziś poszli sami na spacer, bo się uczylam ale szybko wracali bo Ula chciała cyca:-)
 
Karolina ja tam jestem zdania, że w niektórych kwestiach mój jest bardziej zaradny niż ja, wizyty lekarskie i szczepienia też on idzie, a jeszcze jaki jest dumny jak opowiada o opiece nad Laurą :tak:

Asia mój Karol opowiadał naszemu przyjacielowi jak kąpał teraz na dniach Laurę i coś tam wyczyniła, nasz znajomy w szoku, że jak on mógł Laurę myć, dla niego to było nie pojęte, że nie tylko ja - kobieta jej się intymnymi miejscami zajmuję :sorry:
 
Asia po porodzie to nawet tylko M wstawał do Maksa a ja spałam całą noc ale jak mi sygnał z kosmosu doszedł (gdzieś tak po miesiącu) to nie ma bata tylko mamunia potrafiła zaradzić :rofl2:
M ma swoje obowiązki, gotuje obiadki, odkurza, robi pranie, chodzi na spacerki, no i zabawia ja niańczę :tak:
Moja kuleczka i koniec.
Ale wariatką też nie jestem. Maks właśnie dorasta do wieku 3 lat czyli odcięcia pępowiny, widzę, że już mniej mnie potrzebuję więc się wycofuję.
 
reklama
Ale tak czytając to co piszecie myślę, że fajnie jest angażować swoich partnerów w opiekę i pielęgnację maluchów. Oni też tego chcą i myślę, że sami siebie zaskakują, gdy okazuje się,że im to wychodzi (a kobieta się nie wtrąca, tylko daje swobodę). Przecież każdy się tego uczy na początku, więc nie jest to jakaś tragedia. Obym tylko i ja tak potrafiła. Bo jeśli o kąpiel chodzi, to na pewno będę chciała w tym uczestniczyć z samego faktu, że to też fajny czas pomiędzy rodzicami a dzieckiem. Oby moje lubiło kontakt z wodą - podobno i ja i moja siostra miałyśmy duży wodowstręt i wyłyśmy przy każdej kolejnej próbie kąpieli :-D
 
Do góry