reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Sierpień 2012

reklama
Zylcia- a ja bym Ci zafundowała poród domowy :-D
Ciekawe czy już do porodu będzie mi towarzyszył spadek nastroju... chodzę smętna- nie zła, tylko taka bez wyrazu i nic mi się nie chce. Ciekawe kiedy mnie ktoś ochrzani....
 
Zylcia gratulacje. Super że już po. I że tak gładko poszło!!!
Następna już po drugiej stronie.

Martwię się o K8, to jakaś moja taka bratnia dusza na forum... A poza tym nic się nie odzywa od wczoraj. Chyba że coś przeoczyłam...

No nic. Ja się zbieram na KTG. Jestem już gotowa do wyjścia od pół godziny, ale nie jadę sama tylko z mamą a ona się zbiera i zbiera, i jeszcze lata po domu z mokrymi włosami w szlafroku, i co chwilę odbiera oczywiście telefony czy ja już urodziłam od wszystkich możliwych swoich koleżanek. Zaraz zwariuje.
Jak na KTG będzie wszystko bez mian, to idę do knajpy tureckiej na szaszłyka jagnięcego. O..

Miłego dnia. Nie wiem jak gdzie indziej, ale u mnie piękna pogoda.

Asia powodzenia w tym trudnym dniu.

Pozostałe brzuchatki - trzymajcie się dzisiaj. Kiedyś w końcu urodzimy.
 
Ech...wreszcie spimy :) tak się bujałyśmy od 8..i atu siusiu,a tu cyca,a tu kupa,a tu za zimno,za ciepło,czkawka...padam na twarz...a jeszcze 12 nie ma...
oj dziewczyny ja miałam termin na 09.08 i 09.08 o 5 rano zaczęły sie skurcze ;):):)ale po tym co przeżyłam tak myślę,że jakby jeszcze z tydzień w brzusku posiedziała to bym się nie obraziła...
 
Żylcia gratuluje szybkiego porodu. Witamy kolejną mamuśkę po tej stronie.

U nas znowu na szczęście dzień spokojny. Tymek śpi już prawie 4 godziny. Zaraz pewnie będzie pobudka. Przez ostatnie dwa dni przeżywałam nawał pokarmu, ale jakoś przetrwałam. Dzisiaj jest już znacznie lepiej. Nadal czuję pełne piersi, ale nie są już tak masakrycznie twarde jak wczoraj i przedwczoraj. No a skoro Tymek zjada ładnie i potem potrafi te 4 godziny przespać to znaczy że mu wystarcza. Tylko ranne karmienia (ok. 5-6 rano) mamy takie że sobie trochę pociągnie i nie pójdzie spać tylko leży godzinkę, potem jeszcze raz doje no i śpi potem już ładnie.
 
czesc babeczki, nie spalam do 7.30 :eek:
ale jakos mi sie nie chcialo... lezalam i staralam sie sobie wyborazic moj porod, choc wiem, ze to nie wyobrazalne. za to jak zasnelam tak obudzilam sie godzine temu.
Zylcia, ekspresowa jestes! moje gratulacje!
ale w ogole duzo juz tu prawowitych rozpakowanych sierpniówek, fajnie ze macie chwilke zeby zajrzec na watek, na ktorym glownie sie narzeka ze sie chce juz rodzic ;)
gorgusia, ja Cie moge opieprzyc jak chcesz ;) prosze sie natychmiast umiechnac i zrobic dla siebie cos przyjemnego!
gosiek, milo Cie widziec, mam nadzieje ze nam pojdzie jakos, juz nie nastawiam sie, ze szybko, swoim najlepszym tempem - damy rade!
cholera, tez sie o K8 martwie....
 
Weronikazzz- całą noc nie spalaś? O rety... ja tą miałam wyjątkowo spokojną. Dzięki za opieprz ;-) Teraz tylko muszę pomyśleć co mi sprawia przyjemność.
Biorę na wstrzymanie. Jak Kacper będzie gotowy to się urodzi. Widać ma jeszcze coś do załatwienia w brzuszku.
Spotkałam koleżankę i jej 3msc córeczkę. Ale słodziak!
 
reklama
nie wiem czy mogę przekazać z FB ale k8 już dawno z Filipkiem :) który urodził się wczoraj o 21.48, tak więc wszystko OK :)

ja właśnie byłam na ktg w szpitalu i nic, cisza. następne w czwartek. coś tam doktor mówił o zostaniu od piątku, jakimś wywołaniu... ale czy to ma sens?
wizyta na oddziale była miła, zostałam rozpoznana sprzed półtora roku przez moją ulubioną pielęgniarkę. pani w szpitalnym sklepiku nie miała wydać, powiedziała że jakieś tam grosze doniesiemy przy okazji, śmialiśmy się z mężem że spokojnie, że niedługo zatrzymamy się tu na dłużej. niby śmiesznie i wesoło ale jednak za parę dni pewnie będę myślała inaczej - jak poczuję ból, znów skurcze, znów wbiją mi wenflona... aaa!

rano zawieźliśmy Natalię do mojej mamy - tak sobie zażyczyła więc skorzystaliśmy, pogoni sobie po ogródku, no i na noc zostanie, tak mama chciała. potem jeździliśmy za szybą do opla i udało się kupić za 150zł, teraz mąż odwiózł mnie do domu i pojechał gdzieś do blacharza. ja byłam w sklepie, kupiłam sobie ziemniaki bo mam ochotę na placki ziemniaczane - przytargałam zakupy do domu (pan w sklepie był przerażony gdzie ja te zakupy chcę nieść w takim stanie, powiedziałam mu że mam termin na pojutrze ale do domu blisko więc niech się nie martwi :p) - weszłam do domu, siadłam i siedzę, nic mi się nie chce, robić placków też nie, mogłyby się same zrobić... bo głodna jestem. bezczynne siedzenie też mnie nudzi, spać mi się nie chce, na spacer z psami nie mam siły, ehh... poczytam co napisałyście od wczoraj, tylko co z tym jedzeniem :/
 
Do góry