Rany, jak ja bym poszła teraz na zwolnienie to by mnie w pracy szefowe chyba rozszarpały :-)
Ale ja tak jak już pisałam, jestem z tych co uważają, że jak z ciążą wszystko ok. i praca jej nie zagraża to powinno się pracować i tyle, w ostatecznym rozrachunku to wychodzi raczej na plus, bo nawet nie wyobrażam sobie jakiego kota bym dostawała siedząc tak długo w domu, a tak to spotykam się z ludźmi, jestem na bieżąco z tematami, a u mnie to rok i już na bank się wypada z obiegu, łatwiej mi utrzymać jakiś reżim jedzeniowy bo nie ma dostępu permanentnego do lodówki i szafki z jedzeniem itd.
Mam tylko nadzieję, że mi się uda wychować sobie szefową i uda mi się jakoś w tej ciąży w miarę funkcjonować - w poprzedniej miałam innego szefa, który był rewelacyjny i naprawdę dużo z siebie dawał, żeby jak najdłużej mnie w pracy zatrzymać i poszłan na L4 w 8 miesiącu jak już zaczęłam się kiepsko czuć, a teraz to nie wiem. Raz czy dwa od wielkiego dzwonu pewnie będę w stanie dłużej zostać w robocie ale na pewno nie dzień w dzień + weekendy jak to u nas bywa.
Ale ja tak jak już pisałam, jestem z tych co uważają, że jak z ciążą wszystko ok. i praca jej nie zagraża to powinno się pracować i tyle, w ostatecznym rozrachunku to wychodzi raczej na plus, bo nawet nie wyobrażam sobie jakiego kota bym dostawała siedząc tak długo w domu, a tak to spotykam się z ludźmi, jestem na bieżąco z tematami, a u mnie to rok i już na bank się wypada z obiegu, łatwiej mi utrzymać jakiś reżim jedzeniowy bo nie ma dostępu permanentnego do lodówki i szafki z jedzeniem itd.
Mam tylko nadzieję, że mi się uda wychować sobie szefową i uda mi się jakoś w tej ciąży w miarę funkcjonować - w poprzedniej miałam innego szefa, który był rewelacyjny i naprawdę dużo z siebie dawał, żeby jak najdłużej mnie w pracy zatrzymać i poszłan na L4 w 8 miesiącu jak już zaczęłam się kiepsko czuć, a teraz to nie wiem. Raz czy dwa od wielkiego dzwonu pewnie będę w stanie dłużej zostać w robocie ale na pewno nie dzień w dzień + weekendy jak to u nas bywa.