reklama
loveboiled
Fanka BB :)
Fiolka 
beata88
Fanka BB :)
No i właśnie tak się kończy jak mezus chce pokazać kobiecie swoje.. ech Fiolka &&& bardzo mi przykro że musisz przez to przechodzić
Będzie dobrze i może go to czegoś nauczy!
U nas raczej nie ma problemu z widokiem krwi i innymi nieprzyjemnymi widokami, mój W. jest dawcą krwi, więc to akurat nie jest żaden problem. Poza tym my też raczej jesteśmy dość bezpośredni, nie mamy problemu z mówieniem o fizjologii. Jednak rozumiem, że niektórzy faceci nie chcą i ja bym ich wtedy nie zmuszała. Kiedyś myślałam, że nigdy bym żadnego faceta na porodówkę nie zabrała, ale widocznie z innymi facetami tak blisko nigdy nie byłam.
pupui na basenie nie miałam pulsometru, ale na treningach rowerowych zawsze mam - to konieczne. Czytałam dużo o tym, jak jest z tym tętnem, z tym, że nie stosuję się do starych norm, żeby nie przekraczać 140. Dla mnie tyle to jakbym w ogóle nie ćwiczyła. Znam swoje strefy tętna i przekonałam się, że najlepiej dla mnie jest jechać blisko progu tlenowego i trochę powyżej, czyli u mnie to wypada między 163 a 170. Znalazłam parę artykułów na ten temat i wychodzi, że jeżeli kobieta przed ciążą dużo trenowała i ma ciążę niezagrożoną, to nawet średnio intensywne ćwiczenia nie wiążą się z żadnym ryzykiem (co zresztą potwierdziło się u mnie na USG - szyjka ok. 50). Znalazłam nawet badanie polskiego fizjologa na ok. 40 zawodniczkach, które do samego końca ciąży i już 7 tygodni po porodzie trenowały mocno, po 8 godzin tygodniowo. Nie miały zwiększonego ryzyka, a miały świetną kondycję i mniej problemów z porodem.
U nas raczej nie ma problemu z widokiem krwi i innymi nieprzyjemnymi widokami, mój W. jest dawcą krwi, więc to akurat nie jest żaden problem. Poza tym my też raczej jesteśmy dość bezpośredni, nie mamy problemu z mówieniem o fizjologii. Jednak rozumiem, że niektórzy faceci nie chcą i ja bym ich wtedy nie zmuszała. Kiedyś myślałam, że nigdy bym żadnego faceta na porodówkę nie zabrała, ale widocznie z innymi facetami tak blisko nigdy nie byłam.
pupui na basenie nie miałam pulsometru, ale na treningach rowerowych zawsze mam - to konieczne. Czytałam dużo o tym, jak jest z tym tętnem, z tym, że nie stosuję się do starych norm, żeby nie przekraczać 140. Dla mnie tyle to jakbym w ogóle nie ćwiczyła. Znam swoje strefy tętna i przekonałam się, że najlepiej dla mnie jest jechać blisko progu tlenowego i trochę powyżej, czyli u mnie to wypada między 163 a 170. Znalazłam parę artykułów na ten temat i wychodzi, że jeżeli kobieta przed ciążą dużo trenowała i ma ciążę niezagrożoną, to nawet średnio intensywne ćwiczenia nie wiążą się z żadnym ryzykiem (co zresztą potwierdziło się u mnie na USG - szyjka ok. 50). Znalazłam nawet badanie polskiego fizjologa na ok. 40 zawodniczkach, które do samego końca ciąży i już 7 tygodni po porodzie trenowały mocno, po 8 godzin tygodniowo. Nie miały zwiększonego ryzyka, a miały świetną kondycję i mniej problemów z porodem.
reklama
Fiolka, mm nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze!
***
Moj maz za to dzisiaj ze mna ogladal paczke ktora dostalam od ginekologa z probkami i roznymi fajnymi rzeczami
mega zainteresowany, takze oplacalo sie poklocic
Zapewnial tez ze przy porodzie bedzie 
Bylam u ginekologa z ta wysypka, mam pic duzo wapna. Podejrzewa wysypke pokarmowa - ale i tak dostalam skierowanie na proby biturbinowe zeby wykluczyc cholestaze
***
Moj maz za to dzisiaj ze mna ogladal paczke ktora dostalam od ginekologa z probkami i roznymi fajnymi rzeczami

Bylam u ginekologa z ta wysypka, mam pic duzo wapna. Podejrzewa wysypke pokarmowa - ale i tak dostalam skierowanie na proby biturbinowe zeby wykluczyc cholestaze
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11 tys
- Wyświetleń
- 833 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 386
- Odpowiedzi
- 7 tys
- Wyświetleń
- 520 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 230 tys
Podziel się: