reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2015

dzieki za wyjasnienia dziewczyny :tak:

tymczasem u mnie od wczoraj wojna na torze maz - moja mama

bylo tak:

mama zobaczyla, ze kolezanka meza z pracy oznaczyla go jak trzyma jej torebke. napisala na FB naszej wspolnej kolezance ze torebka wiejska, po czym zaraz usunela komentarz. nikt nie zauwazyl komentarza tylko kuzyn meza ktory mu o tym doniosl. wczoraj byly urodziny meza wiec mama mu przyniosla prezent bylo wszystko ok i nagle maz sie pyta o co chodzilo z tym komentarzem. no i w tym momencie nastepuje pieklo bo wszyscy sie ze soba poklocili

- ja z mezem na na cholere ma na FB zdjecia na osi czasu, ze trzyma kolezance torebke by cos dodal ze mna
- mama, ze maz trzyma torebke naszej znajomej :-)
- maz, ze mama sie zachowuje jak z gimnazjum

potem - maz mi trul glowie wieczorem, ze mama niedopowiedzialna, a mama nienawidzi moejgo meza -- aaa i kazde chce zeby je drugie przeprosilo i z soba nie rozmawiaja :no:

problem jednak taki, ze ja mam mame typ kontrolujacy czyli wzmaga we mnie uczucie litosci (ja cie wychowalam a teraz Ty bla bla bla), poza tym ma potrzebne non stop sie kontaktowania ze mna. dzien w dzien prawie u niej jestem i musze z nia dlugo rozmawiac przez tel, ale ona nie ma nikogo poza mna... teraz jestesmy poroznione i mi z tym zle... ehh jestem naprawde od niej uzalezniona

ona jest wsciekla nawet jak ktos z rodziny meza przyjezdza... i czasami wole nie jechac do tesciowej niz sie jej narazic :no: a mam kurczaki przeciez 24 lata!!!

ehh i co ja mam zrobic.... :no:
 
reklama
Natka - No ja właśnie też nie byłam badana przez mojego gineksa z wyjątkiem wizyty mającej na celu potwierdzenie ciąży. Później inny lekarz robił mi usg dopochwowe, ale mój nie zaglądał. W poniedziałek mam usg u innego, a w środę będę u mojego prowadzącego to poruszę ten temat. Tak samo chcę popytać o to twardnienie brzucha.

No i pomyśl sobie natka, że to namiastka tego co mam ja. Moja mama jest mega apodyktyczna i kontrolująca. Do tego od paru lat pracuje jako opiekunka do dzieci i przez to ma się za najlepszą specjalistkę w dziedzinie. Niestety jej rady są na zasadzie "musisz", "nie możesz" itd... Nie mówię, że się nie zna, ale Jej sposób dawania rad jest okropny. A ja jestem Baran i jak mi ktoś coś każe to może sobie pomarzyć [emoji12] Przez to się od siebie oddalamy, co nie jest fajne, ale jakoś nie cierpię z tego powodu bardzo.
Wiem że opisałam trochę inną sytuację, ale myślę że podobny typ. Może Cię to troszkę pocieszy [emoji12]
 
Ostatnia edycja:
Laski,
A ja na koniec dzisiejszego dnia przypomnialam sobie sytuacje sprzed kilku dni, kt sie chcialam z wami podzielic. Mielismy taka rozmowe z mezem, z typowa dla ciazy dawka hormonow, podniesionych glosow I in efektow specjalnych :-) Mniejsza o temat. Po tej wymianie zdan podchodzi do mnie starszy synek (6 lat) i mowi:
'Mamusiu, mi jest bardzo smutno, kiedy sie tak klocicie z tatusiem. Czy mozecie sie pogodzic?'
Ja mu wowczas w opadajacych emocjach tlumacze, dlaczego mamy rozne zdania, na co on konczy:
'To moze Ty przeprosisz tatusia a on przeprosi ciebie i wszystko bedzie dobrze?'
Troche mnie tym rozczulil, ale po glebszym namysle zrobilo mi sie nawet glupio, ze tracimy czas na bezsensowne klotnie I przepychanki, kiedy rozwiazania mamy na wyciagniecie reki.

Nie pisze tego pod katem poprzednich postow, bo kazdy ma swoje uczucia I spostrzezenia odpowiednie do wlasnej oceny sytuacji I nie chce tego komentowac. Taka samorefleksja - ja sie strasznie ciesze, ze potrafie zauwazyc, ze moje maluchy juz nie sa takie male. A ja wcale nie taka dorosla jak mi sie wydaje :-)

Dobranoc!
 
Aneczka piękna suknia ! A jakie pazurki oryginalne super ;) Mam nadzieje ze wszystko wam sie uda w sobotę po waszej myśli :) to na pewno bedzie wspaniały dzień :)

Magdus zapaśniczki sumo?:D zgadzam sie bo ja na pewno będę haha

A co do rodzinnych konfliktów to każdy jakieś ma.. Przed tym czasem nie da sie uciec.. Na pewno rozwiążecie problemy, trochę czasu trzeba :)
 
Dzien dobry :-) M już w pracy dawno, a po ńiej śmigają nad morze na rybki, także dziś samotne usg.

Lucy niech Ci ten szew założą, będziesz na pewno spokojniejsza.

Cinamona i ja już z pleckami mam czasami cieżko. Na codzień zawsze bolał odcinek lędźwiowy, ale to mam od lat. Teraz w okolicy łopatek boli. Kupiłam ta fasole wielka do spania. Nawet to fajne, ale M powiedział,ze już nie ma na łożku miejsca dla niego, no i nie ma jak sie do mnie dobierać :-D. Miejsce jest, ja sie tylko tak na środku ułożyłam. Dziś w nocy jak wstawałam do F to mnie plecy nie bolały!

Aneczka śliczne paznokcie, suknia rownież:-) Zapowiadają iście wiosenna pogodę na sobotę, wiec będzie jeszcze piękniej. Powodzenia :happy:

Magda u mojego Franka pomiary to sie tak rozjeżdżały, ze hej. Najbardziej oczywiście pod koniec. A zdrowiutki i pieeeekny jest!

Lunera cóż za sytuacja, wstydliwa nieco. Ale co poradzić, dzieci sa takie kosiane... Ja sobie zawsze obiecuje,ze bedziemy ie kłócić przY Franiu i co? W tych momentach o tym zapominam. A dzieci rzeczywiście cierpią. Wystarczy sobie przomniec jak nasi rodzice sie kłócili, nie przeszkadzało to komuś? Na pewno przeszkadzało. Muszę sie ogarnąć.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Natka głupia sytuacja wyszła... Ja kiedyś też starałam się postępować tak żeby zadowolić najbliższych no ale niestety nie zawsze szło to w parze z moim szczęściem, dlatego teraz patrzę na to żeby moje decyzje wpływały przede wszystkim na dobre relacje z mężem bo teraz to z nim tworzę rodzinę, na której będą bazować nasze dzieci. Nie znaczy to że robię na przekór innym ale za każdym razem podkreślam że pomimo szanowania zdania innych i tak zrobię to co ja uważam za słuszne. Nasi ojcowie na wieść o wybranym przez nas imieniu dla małego od razu zaczęli kręcić nosem, ale od razu powiedziałam że nie przyjmuje żadnych sprzeciwów bo to nasza wspólna decyzja i oni już mieli okazję się wykazać jak rodziły się ich dzieci i że imienia nie muszą lubić tylko się do niego przyzwyczaić.
 
Co rodzina to inna historia ...Moja mama też kiedys lubiała się wtrącać, nadal lubi, ale teraz wystarczy moje jedno słowo i milknie. Ona i tak wie,że nieczego gadaniem nie zdziała ;). Teraz gdy jestem w ciąży zadziwia mnie, ale pozytywnie. Nie kręciła nosem na imię małego- przyjęła to bardzo naturalnie, nie mówi co mam koniecznie kupić, co jak muszę zrobić... tylko jej przyklasnąć;))
 
Hej bylam z Alexem u okulisty dzis bo ze szkoly pani mowila ze zawsze blisko tablicy siada i ze czasem podchodzi zobaczyc itd..
No i okazalo siw ze na obu oczach ma -1 i dodatkowo najprawdopodobniej problem z roroznianiem podobnych kolorow...
No i bedzie nosil okularki..narazie do czytania tv i kompa..
Wyvral sobie oprawki Star Wars i czerwone przeciwsloneczne..
I mi przykro ze wczesniej nie zauwazylam.. choc bylam z nim u okulisty wcześniej jakies dwa lata temu i przeczytal wszystki nawet male literki eh.
Nie chcil wogle okularkow ale jednak wybral sobie dwie pary uf..
 
reklama
Ja na szczescie z mama nie mam problemow, a tesciowa daleko wiec rzadko sie widujemy, no i nie komentuje jakos specjalnie. A od ciotek tez stronie wiec od swiat do swiat nikt nas nie meczy.

Akuku, dla moich okulary to szczyt marzen, bo to takie 'eleganckie' jest przeciez :-) Szkoda, ze nie zauwazylas wczesniej, ale nie ma co, dobrze, ze juz wszystko zalatwione I teraz bedzie lepiej widzial
 
Do góry