reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe Mamy 2018

Poszczęściło Ci się :)
No chyba tak[emoji16] w tej kwestii nie narzekam[emoji16] nawet dzisiaj mamy odwiedziny znajomych, bo dowiedzieli się że mój mąż zdał egzamin i wpadają na kawkę pogratulować[emoji16]
I powiem wam jeszcze, że mam paczkę znajomych po całym Śląsku rozszczeloną i nie ma problemów[emoji16]
Ale ja też uważam, że można połączyć ciążę, wychowanie dziecka i imprezy[emoji16] każdy z nas jest na innym etapie[emoji16]
 
reklama
No chyba tak[emoji16] w tej kwestii nie narzekam[emoji16] nawet dzisiaj mamy odwiedziny znajomych, bo dowiedzieli się że mój mąż zdał egzamin i wpadają na kawkę pogratulować[emoji16]
I powiem wam jeszcze, że mam paczkę znajomych po całym Śląsku rozszczeloną i nie ma problemów[emoji16]
Ale ja też uważam, że można połączyć ciążę, wychowanie dziecka i imprezy[emoji16] każdy z nas jest na innym etapie[emoji16]
Pogratuj mężowi zdanego egzaminu ;) długo musiał się przygotowywać ?
 
Pogratuj mężowi zdanego egzaminu ;) długo musiał się przygotowywać ?
Dzięki! Wiesz co, 2 tygodnie non stop uczył się przepisów i rozporządzeń. Dowiedział się o wolnym terminie i zadecydował, że nie będzie czekać pół roku na kolejny[emoji16] moim zdaniem to najciężej jest się zmobilizować po tylu latach bez szkoły i rutyny[emoji848][emoji23]
 
Czyli też masz deficyt koleżanek ? Czy tylko mnie to spotkało :D mam jedną koleżankę co spotyka się ze mną cały czas ale i tak wyczuwam że jak np zaprosiłam ja na sylwestra to wolała jechać do miasta gdzie studiuje na jakąś grubszą imprezę.. brakuje mi koleżanki na moim etapie emocjonalnym. Co mogłabym sobie porozmawiać o problemach dorosłych , o dziecku , o gotowaniu .. i o wszystkim innym czy nawet wyjść na kawke w południe a nie tylko wieczorem jak jakiś wampir :D
Ja niby widuje się z tymi moimi, ale to zawsze jest spotkanie z alkoholem i 3/4 wieczoru to temat z kim ostatnio pisały na portalach randkowych, z kim się całowały na ostatniej imprezie i jacy ci faceci to świnie. A mnie te tematy już nudzą, chciałabym żeby one były na podobnym etapie jak ja, żebyśmy pogadały o dzieciach, ciążach, rodzinie itp. Tak samo np na urlop nie mamy z kim jechać bo wiadomo że szukamy na wyjeździe innych rozrywek. Na szczęście mam też dalsze kolażanki które mają dziecko lub mają narzeczonego i planują śluby i dzieci w najbliższej przyszłości. Ale szkoda że to nie te najbliższe koleżanki.
 
Ale miałam dziś okropny sen. Zaczęłam krwawić :/ ginekologa miałam na późniejsza godzinę i do tego czasu jakieś dziwne rzeczy robiłam. Chodziłam zaryczana a jak miałam mieć robione USG to sen się skonczyl. :hmm:
Dobrze że to tylko sen....
 
Kurde a ja nie wiem...my mamy paczkę 13 osobową [emoji16] od lat... [emoji16] trzymamy się cały czas razem. Jedni już po ślubie, inni jeszcze wolni, ale nie nikt z tym problemu [emoji16] Kontakty się nie zmieniają[emoji16] Moja najbliższa przyjaciółka zawsze mnie wspiera [emoji16]
Też taką mieliśmy, dopóki 2 pary nie postanowiły się rozejść i żyć teraz na całego, imprezy itp
 
Też nie rozumiem tego oceniania kobiet które mają dzieci czy są w ciąży.. moje znajome z pracy nie raz chodzą na piwo do jakiegoś pubu i pizze. I mówią do mojej mamy że szkoda że ja się już nie nadaje na takie spotkania .. no ale kurna dlaczego??? Przecież mogłabym iść nie muszę pić. Chyba ludzie nie spotykają się ze sobą tylko po to by pić.. ale są też takie małżeństwa dla mnie nudne.. moja kuzynka z mężem mają dwójkę dzieci ale ona nigdzie nie chodzi bez męża .. nigdzie nie jeżdżą , nie wychodzą .. nie wiem jak to wyjdzie ale ja mam plan z mężem wychodzić do kina, nawet na imprezki .. czy czasem pojechać gdzieś na kilka dni z dzieckiem czy nawet na jakąś nockę sami jak malucha od piersi odstawie.. chciałabym aby macierzyństwo nie przysłoniło mi miłości do męża i żebyśmy dalej sobą się cieszyli tak jak teraz :)

No chyba tak[emoji16] w tej kwestii nie narzekam[emoji16] nawet dzisiaj mamy odwiedziny znajomych, bo dowiedzieli się że mój mąż zdał egzamin i wpadają na kawkę pogratulować[emoji16]
I powiem wam jeszcze, że mam paczkę znajomych po całym Śląsku rozszczeloną i nie ma problemów[emoji16]
Ale ja też uważam, że można połączyć ciążę, wychowanie dziecka i imprezy[emoji16] każdy z nas jest na innym etapie[emoji16]

Oczywiście, że tak. Jeszcze jak bym swoją własną wyspę RODos miała, to była by bajeczka. :)
 
reklama
Nawiążę do związków ogólnie pojętych, rodzicielstwa i imprezowania. Jedno nie wyklucza drugiego :)
Powiem, że podziwiam ludzi, którzy sobie wypiją w tygodniu, bo ja chodząc do pracy raczej unikałam alko, a że pracowałam w hotelu, to chucha nie mogłam mieć żadnego. Fajki w pracy też odpadały, bo to na prawdę czuć w wypachnionym i wychuchanym hotelu. Ale w weekend? Kurczę, czemu nie. I dzieci nie stoją na przeszkodzie, po prostu inaczej się organizuje spotkania. Niestety, tak to w życiu bywa, nie rozumiem dlaczego, że jak ktoś jest rodzicem, to inni uważają go za nudnego, a rodzice też potrafią się zabawić, czasem nastolatki się chowają.
Z racji mojego charakteru mam jedną przyjaciółkę, druga niestety się "wykruszyła". Kobieta jest ode mnie starsza o 5 lat, ma córę, która rodzić będzie teraz w sierpniu i drugą 11 lat, która przy okazji naszych spotkań bawi się z moim Jasiem (tak na marginesie, jak Ola miała tyle co Jasio, to Kuba był w jej wieku i też się razem bawili). My sobie piffkujemy (żeby nie było ja bezalkoholowy Heineken, ma 0,0%) a dzieci się bawią. Teraz robi się coraz cieplej i nie możemy doczekać się grillowania nad Odrą :D
A ta przyjaciółka co się wykruszyła, no mój rocznik, ale w pewnym momencie jej życia mózg jej zszedł między nogi i prawie w alkoholizm popadła, dobrze, że spotkała normalnego faceta na swojej drodze, bo nie wiem jak to by sięskończyło. Dzieci jej poszły w odstawkę, starszy syn ma Aspergera, to już w ogóle słabo było. Teraz mieszka na końcu świata, ale czasem zadzwoni.
Ja nie mówię że nie da się tego pogodzić - imprezowania i rodzicielstwa.
My mamy zamiar nadal normalnie żyć i wychodzić do ludzi, czasem z dzieckiem, czasem bez. Tylko jeśli żadni znajomi nie mają dzieci, to podchodzą inaczej do spotkań. I dla nich najfajniej iść do klubu, być tam do 6 rano, wydać kilka stówek, a nas to już nie kręci :)
 
Do góry