Jakoś już się nie nastawiam. Próbuje pogodzić się z tym, że u mnie bez wywołania poród nie jest możliwy. Dziś mam termin z USG. Szkoda mi tylko że mąż jutro zaczyna urlop i dni będą lecieć, a chciałam żeby jak najdłużej pomógł mi z dwójką maluchów. Ale cóż nie ma wszystko mamy wpływOby tak zostalo i milego czasu w domku
moze jeszcze samo sie rozkreci, kciuki za to!!
Moze to cisza przed burzą??
