Co do krwii pepowinowej to my oddawalismy przy synku.
Trzeba wiedziec, ze banki krwii wiecej obiecują w ulotkach niz sprzedają.
Ważne jest to, ze obecnie:
- krew nie służy temu od kogo pochodzi, jest dla rodzeństwa (choroby nowotworowe i hematologiczne sa w kom. macierzystych), nie ma wykorzystan poki co dla dawcy
- pobierana ilośc bedzie służyć do ok kilku - kilkunastu lat, bo do przeszczepu jest potrzeba określona ilośc krwi na kg masy ciała
- na całe życie i dla dawcy itself to mozna ja wykorzystać w medycynie rekonstrukcyjnej np do wybudowania drugiej wątroby, czy soczewki, ale to przyszłość, w powijakach teraz, narazie nic z tego nie jest refundowane, a koszt to pewnej setki, mln dolcow. Tu nie ważne ile ml pobrano, bo i tak sie te komórki namnaza.
- moze byc tak, ze z planów rodziców nici, krwi bedzie za mało lub bedzie skazona jakaś bakteria
Trzeba miec świadomość na co sie człowiek ew decyduje.
My możemy sobie na to pozwolić finansowo, wiec nie było sie za bardzo nad czym zastanowiac. Oby nigdy nie musiała byc wykorzystana.
W idealnym świecie to krew pepowniowa byłaby pobierana od każdego noworodka, wtedy pula byłaby tak wielka, ze łatwo byłoby dobrać dawce dla potrzebujacego.
Teraz jest tak, ze dwa szpitale w Wawie to robią, mozna za darmo oddać, ale nie ma sie jej na własny użytek, jest w banku dostępnym dla wszystkich. No i sa limity NFZ wiec duzo tego nie bankuja.
Jesli kogoś to interesuje, to ja robiłam 2 lata bardzo dokładny reaserch tematu, polecam Polski Bank Komórek Macierzystych.
A przede wszystkim, zeby nasze dzieci były zdrowe!