reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2016

Aza - z mamą najlepiej! Poza tym czemu ma sie domu nie rozwijać? Na pewno na placu zabaw będzie się spotykała z dziećmi, możesz też poszukać jakichś zajęć dla maluszków, u nas są we wtorki, zresztą mój ma liczne rodzeństwo swoje i kuzynów, to mu nawet zajęcia dodatkowe nie potrzebne ;)

Ostatnio zaczął sam jeść łyżeczką, nawet zupę, także teraz wszystko "sam" ;) tylko w więcej śliniaków muszę się zaopatrzyć
 
reklama
Hej a czy sa tu mamy zlobkowiczow? Czy Wasze dzieciaczki tez w kolko chorują? Myslalam ze juz w kwietniu przy ladnej pogodzie bedzie spokoj ale nie, znow sie cos przypaletalo :/
Kuba chidzi do zlibka i w styczniu byl 5 razy w lutym 4 w marcu zrezygnowalismy bo mielismy miec nianie ale nam odmowila i kuba poszedl spowrotem do zlobka ale innego w ktorym sa mniejsze grupy i jal na razie powaznej choroby nie bylo tylko stan podgoraczkowy i katar ale 3 trojki mu ida o go strasznie mecza mam nadzieje ze teraz od maja bedzie ok i na jesien tez juz nie bedzie tak chorowac [emoji4] wszyscy mowia ze trzeba to przezyc jakos po skonczeniu 2 lat podobno dziecko naviera wlasnej odpornosc
Licze na to ze juz bedzie z gorki
 
No my wlasnie bedziemy rezygnowac z zlobka. Z zalem to robie, bo kadra corce bardzo podpasowala i mala sie dobrze tam odnajdowala. z rana wystarczylo powiedziec ze idziemy do dzieci i dawala sie bez problemu ubrac, przynosila buciki i stawala przy drzwiach gotowa do wyjscia. Duzo mieli tam zajec spiewania, jakies malowanki, tance i sie jej to podobalo :) W domu jak siedzi z nami to ja nosi z nudow bo my malo kreatywni i tylko ksiazeczki, kredki i ganianki w kolko ;))
No ale od poczatku czyli juz pol roku chodzi co najmniej z gilem, a od stycznia tydzien chodzila i potem tydzien- dwa w domu chorowala i tak w kolko, teraz np juz bierze drugi antybiotyk w ciagu 2 miesiecy. Zal mi jej strasznie bo lapie nie takie lekkie przeziebienia, a wirusiska i sie meczy. Plus my w pracy juz sporo mielismy L4 z tego powodu, wiec srednio- wiadomo. Tylko my mamy opcje zlobek albo niania, a jednak niania jest dla mnie mniej pewna, bo moze wlasnie jak nunia piszesz zrezygnowac, zachorowac itp i wtedy trzeba kombinowac co z dzieckiem. No ale co zrobic...
Ale sie wyzalilam :) w sumie juz za rok do przedszkola i pewnie bedzie powtorka z rozrywki :)
A jak tam dziewczyny w dwupakach sie czujecie? :)
 
Ja zaczynam dopiero 4 miesiąc, więc jeszcze lekko. Ale Tośka zaczyna bunt dwulatka i czuję się z tego powodu źle, bo całą swoją frustrację wyładowuje na mnie, bije mnie, gryzie i szarpie. Chyba odczuwa to, że część rzeczy (np zmianę kupy, bo mój węch nie jest w stanie tego wytrzymać) robi przy niej tata, a ona jest jednak do mnie przywiązana. Niestety widziała to teściowa i już zaczyna swoje trzy grosze wtrącać.
 
Aza, moja tez zaczyna chyba ten bunt. Zaczyna sie zloscic jak cos nie idzie po jej mysli, rzucac sie na ziemie, bic mnie i siebie. Chyba taki etap :(
 
A ja sobie wymarzylam by próbować oduczyć pampersow latem, bo później dwójka to kasa i ciężko. W ogóle wakacje to nasza przeprowadzka, jej bunty - stres niesamowity
 
Czy są tu dziewczyny, które mają niejadki w domu??? Tośkę nie udało mi się karmić piersią, ba, szybko pozbyła się butelki z mlekiem i została tylko kaszka. No i teraz nie ma jeszcze dwóch lat i kaszki się pozbywa. Daje jej serek biały często do chlebka, jogurcik obowiązkowo codziennie. Ogólnie jest niejadkiem i czasem ma dni kiedy dosłownie prawie nic nie zje. Dziś próbowałam kakao i nic, kiedyś płatki z mlekiem też nie. No i nie wiem co z nią robić. Z rzeczy, które lubi jeść to jajko, obojętnie pod jaką postacią. Chlebek z wędlinką, serem żółtym czy białym, pomidor i szczypiorek do tego. Z zup rosół, pomidorowa i krupnik. Placki ziemniaczane zapiekanki z makaronem czy ziemniakami. No to są takie raczej pewniaki. Kluski z kotletem i surówki (to już nie bardzo). No i niestety z morlin kiełbasa z piersi z kurczaka z frytkami. Reszta to już słabo. No ale najbardziej mnie martwi to mleko :( Macie jakieś pomysły? Bo ja tej kaszki nie jestem już jej w stanie dać, a czuję się podle, że nie dostarczam jej tego co powinna zjeść.
Ona teraz ma jeszcze ten czas buntu, chciałam ją odpieluchować na wakacje, ale słabo to widzę. Od czerwca zaczynamy remont mieszkania i wprowadzkę, a na koniec września musimy już być z wszystkim gotowi. Mnie mama już i tak stopuje z tymi nerwami, bo mam też dbać o drugi dziecko i się tak nie denerwować.
 
Aza moja córka co prawda niejadkiem nie była, ale odrzuciła całkowicie mleko w 19 miesięcy. Zjadała jogurty, serki, twaróg, ser żółty i inne produkty mleczne, na śniadanie robiłam jej zupy mleczne (makaron, zacierka, ryż), mleko dawałam do naleśników, placuszków jest tego mnóstwo. Taki maluch potrzebuje około 500 mg wapnia na dobę a o ile dobrze pamiętam to jest chyba odpowiednik dwóch małych kubeczków jogurtu.
Filip jest niejadkiem,jego menu to głównie zielone ogórki, czasem papryka, owoców sporo je, mięso różnego rodzaju jak gołąbki, pulpety, bitki, gulasz, kurczak, szynki, parówki, kasze, makarony, bułki, chleb, do tego ma skazę i nabiału w ogóle nie je, zup nie rusza w ogóle, jajek też. Wypija moje mleko 200 albo 400 ml dziennie (100 ml mleka matki ma około 35 mg wapnia), strączków nie je ani innych rzeczy więc dostaje minimalne ilości tego składnika a jednak rośnie, powiedziałabym że jest nawet bardzo wyrośnięty jak na swój wiek (ma jakieś 91-92 cm i ponad 13 kg ). Koleżanka jeździ z synem do alergologa z powodu skazy białkowej to dostała zalecenie suplementacji wapnia w postaci syropu.
 
U nas jeżeli chodzi o żłobek to Synek chodził 2 miesiace, tzn. Był zapisany przez dwa miesiace a rzeczywiście był może 3 tygodnie. Jak tylko poszedł to po 4 dniach katar gorączka kaszel i antybiotyk jak wyzdrowiał i poszedł do żłobka to znowu powtórka z rozrywki. Zatem zrezygnowaliśmy ze żłobka. Jeżeli chodzi o niejadka to chyba moj wygrywa... moja cierpliwość się kończy a lekarze mówią: po łyżeczce próbować przez cały dzień. Ale ile można latać za dzieckiem z łyżeczka zupy. U nas dzień z jedzeniem wyglada tak: po przebudzeniu ok6.30 mleko (ok. 250 ml), potem ok. 9 próbuje mu dać albo jajko albo płatki z mlekiem albo parówkę - zje zaledwie 2 kęsy. Potem przed spaniem próbuje dać zupe ok 12 - ale jej nie je. Budzi się ok 15 i zaczyna się walka. Próbuje dać zupe, drugie danie, jakiś serek a on krzyk i ze nie będzie jadł. Wiec nie je. I gdzieś koło godz 17 zje albo pół serka wiejskiego albo danio. I przed snem 250 ml mleka. Kanapek nie chce, warzyw i owoców tez nie je. Mieso to może ze dwa gryzy weźmie ale to tez sukces. Próbuje go karmić albo daje mu talerz i żeby sam jadł ale to tez nie pomaga. Ogólnie jest bardzo żywym dzieckiem, chętnie się bawi. Wkurza mnie to niejedzenie i ze zawsze tyle się naszykuje a on krzyk, ze nie będzie jadł. Sama już nie wiem co mam robić. W koło tysiące doradców ze może to powinnam mu ugotować a to to a to tamto, a on i tak nawet nie chce spojrzeć na łyżeczkę. Lekarze olewaja temat mówiąc ze taki jego urok albo żeby cały czas próbować go karmić po łyżeczce i się nie poddawać.
 
reklama
Aza a ja myślę żebyś dawała jej wobec tego to, co lubi. Wtedy wiesz, że najedzona. :)

Igi ma fazy je i nie je. Ma 8 zębów idzie 8. Lubi jogurty i warzywa, szczególnie pomidorki.

Mowi w zasadzie dużo. Wszystko powtarza. Od siebie prócz słówek to zwroty ja siam, tam nie, zjedz wito-do psa :) i tym podobne. A jak wasze maluchy?

Łyżką i widelcem operuje od około 13 miesiąca. Zupy mu nie straszne i kubeczki też. Pije.
Pieluchy jeszcze są. Właśnie tak jak Aza chcialabym latem, ale próby nocnika były.

Z racji tego, że do żłobka nie chodzi i nie chodził to nie zna jakiś zabaw grupowych. W domu kredki, plastelina, farbki, klocki książeczki. Macie jakieś jeszcze propozycje zabaw?
 
Do góry