draznil mnie klimat i bylam jakas nieswoja - stagnacja doprowadzala mnie do szalu - nie umialam podjac zadnych decyzji - a teraz w poltora miesiaca po powrocie odzylam - mam satysfakcjonujaca prace - wymarzone auto - jolunia chodzi do przedszkola i jest zadowolona, spotykam sie z przyjaciolmi ktorzy nie przeliczaja wszystkiego na euro - no i podjelismy decyzje - mezus wraca we wrzesniu na stale - ustalilismy po raz kolejny zreszta - ze priorytetem jest rodzina nie kasa... on strasznie przezywa rozstanie - zwlaszcza ze jola w nadmiarze wrazen wcale nie chce z nim rozmawiac... a mi brakuje na to czasu - czasem sil...

