Irlandia
Mama Kwietniowa 2006
Irlandia
To co podajesz jest ksiazkowa prawda.
Ale ja tam po bieliznie zawsze widze jaki jest sluz. Nie zgodze sie tez ze nie nalezy palcami wyczuwac - u mnie dziala. Nie wiem jak u innych kobitek.
Z tym testem szlankowym nie slyszalam - niezle. Troche malo praktyczne, ale metoda jak kazda inna. Dobrze wiedziec
To nie ksiązkowa prawda tylko ponad roczna praktyka w rozpoznawaniu płodności i wcielanie w życie zaleceń nauczycieli i podręczników metod. Na bieliźnie też widzę śluz, ale ma się on nijak do tego, który jest na wargach sromowch bo... jest zaschnięty. Gdybym kierowała się tym co widzę na bieliźnie to dawno już zaliczyłabym nieplanowane poczęcie. Wybacz, ale moja wiedza jest nieco bardziej nakierowana na poprawne obserwacje. Starające się zwykle sa bardziej niedbałe, bo im wystarczy fakt, że zobaczą coś na kształt "płodnego" śluzu na bieliźnie i już mogą przystępować "do rzeczy". Jako odkładająca bardzo duża wagę przywiązuję do PRAWIDŁOWEJ obserwacji, czyli takiej jaka jest zgodna z zasadami Metod Rozpoznawania Płodności opisanymi w podręcznikach. Jak sama wiesz wiedzę ksiązkową nalezy wcielać w życie, bo skąd jak nie z ksiązek nauczyłaś się czytać i pisać.
Metody zalecają badanie sluzu pobranego z warg sromowych zewnętrznych papierem przed oddaniem moczu i tego się trzymam, nie jest to trudne i tak samo wchodzi w nawyk jak nakładanie pasty na szczoteczkę PRZED myciem zębów. :-)
A co do testu szklankowego to hm... nie ocenim jego praktyczności tylko przydatnośc dla początkujących samoobserwatorek...