reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Będzin i okolice - znajdę tu jakieś mamuśki stamtąd?

reklama
witam Layla:) mieszkam w kazimierzu g. :) moze sie znamy jak jedziemy autobusem :)bo ja tez jeszcze studiuje i ciagle jestem w ruchu :) straszne przejścia z takim maluszkiem mialas .... niestety tak czasem nieodpowiedzialnie podchodza do ważnych sparw lekarze....

witam wszystkie nowe mamusie :)
pozdrawiam szczególnie mamusie z będzina i gratulacje bliźniaków :) z jakiej dzielnicy jesteś będzina ?? :)

ja mam dzisiaj wolne wiec odpoczywam :) chyba ze wybiorę sie do babci :)

niestety mam remont łazienki wiec trochę życie utrudnione :)
 
Cześc kochane...

Ja 24 zgodnie z planem miałam cięcie.., od soboty jestem w domu.. ale SAMA !!!!!!!!!! :((((((

Ale zacznę od początku...

Do szpitala pojechalam 23 wieczorem. zrobili KTG , skurcze co 3 min, ale stwierdzili ze do rana do planowanego cc dotrzymam, pól nocy nie spałam tak się bałam tej cesarki mimo tego ze to drugie cięcie..
trzęslam się jak g... w trawie. Dali mi wkońcu cos na spanie. Rano o 6 pobudka..ukochana lewatywa, która z nerwów ruszyła mnie dopiero po 20 minutach. Około 8 przyszła po mnie położna i zaprowadziła na sale operacyjną i zaczelo się.. dostałam ze strachu takicg drgawek ze nie mogli mnie uspokoic , nie mówiac juz o wbiciu znieczulenia.., podali mi w kroplówce jakieś cudo i na chwile bylo lepiej, aczkolwiek ciśnienie co chwilę 200/160, 190/150 itp , dzieki kochanej babeczce anastazjolog, dałam rade przetrwac .. bo inaczej chyba bym zeszla z tego świata...co chwile podawali mi cos do żyły, bo albo cisnienie za wysokie, albo odpływalam,albo niedobrze itp , za parawanu słyszałam tylko jak cięzko im idzie wyciąganie mojej iskierki, wkoncu o 8:25 przyszla na swiat Laura - 4160g i 58 cm, 10pkt Apgar
połozyli mi ja na piersiach i dalej szyli. boże jaka ona duża i słodka !
Około 9 skończyli operacje i przewiezli mnie na sale gdzie czekal mój K .., a Laura została z pediatra.. grzała sie.
Po godzinie K.. chcial isc po dziecko, ale nie dali mu;/ , pediatra mowiła ze maja maly problem i musi byc podłączona pod tkzw "noski" , i tak do wieczora.. myślalam ze nastepnego dnia z rana jak juz bede sie mogla ruszyc, przyniosa mi ja..
W nocy z 24/25 o 3 nad ranem dokładnie.. przyszla do pokoju pediatra, usiadla i zaczeła do mnie mowic, ze maja problem z Laurą, bo denerwuje sie, bo za szybko oddycha itp.., ze nie bede jej dłuzej trzymac u nich na klinice ( na Łubinowej, swietny szpital ale niestety nie maja oddziału dla noworodków), i musza ja zawiezc do Zabrza na OIOM, zbladlam cała.. i gdyby nie fakt ze nie moglam sie ruszyc.. wstałabym i poszła na piechote za nia do tego Zabrza w tej minucie w której to powiedziala.. kazala podpisac milion papierkow.. pobrali mi krew w razie "w" dla małej i karetka zawiozla ja do Zabrza.. a ja juz mialam po spaniu.. lezalam i wyłam z bezsilności:(
Następnego dnia rano , mąż szybko pojechal do zabrza do niej, okazało sie ze ma wrodzone zapalenie płuc ( zarazila sie bedac u mnie w brzuchu - mialam stan zapalny pochwy), podaja jej antybiotyki przez aortę , i stosuja tlenoterapię bo takie male dzieciaczki nie radza sobie z odkrztuszaniem wydzieliny z pluc.. dzisiaj mija 8 dzien jak lezy na oddziale, wozimy jej mleczko i codziennie po kilka godzin okupujemy oddział mimo tego ze mozna tam przebywac nie dłuzej niz 30 min..
Naszczescie stan zapalny się zmniejsza, osłuchowo tez duzo lepiej, dizsiaj bedzie wynik z posiewu i okaze sie co to za nieszczęsna bakteria spowodowala to zapalanie..
Wiecie dziewczyny jakie to OKROPNE uczucie lezec samej na sali po porodzie przez kilka dni.. bez dziecka ? :(, jakie to okropne wyjsc ze szpitala po porodzie bez dziecka :(
Pocieszam sie tylko tym ze jeszcze ok tydzien i mała będzie z nami..
Trzymajciu mocno kciuki
Pozdrawiam was dziewczyny :*
 
2.jpg
 
sory ze tak w osobnych postach, ale nie mam siły i weny myślec :)
Pierwsze zdjątko to oczywiście moja slodka Laurka.. a na drugie troche stare sprzed 2 lat ale jest :)
Później wkleje jakies aktualne moje i Ameli
 
wavejka fajnie, że już z nami jesteś. Niepokoiłam się o Ciebie, że się nie odzywasz...
Rany normalnie mam łzy w oczach po tym co przeczytałam... Laura jest słodziuteńka!!! Rany, ale miałaś przeżycia... nawet nie wiem co napisać...trzymaj się kochana - już niedługo będziecie wszyscy razem. Dobrze, że to zauważyli i zaczęli działać i mała będzie zdrowiutka! Jak przyjedzie do domku to na pewno szybko zapomnicie o tych złych chwilach!!! Jestem z Tobą!!! Jak będziesz potrzebować się wygadać to pisz, pisz i jeszcze raz pisz - postaramy się podnieść Cię na duchu :tak: A jak się czujesz ogólnie? Boli Cię rana bardzo? Ale masy cudne włosy - zawsze chciałam mieć kręcone ;-)

Layla i jak tam Igorek? Wiesz już coś czy znowu miałaś takie przeboje jak wczoraj?

Dziewczyny gdzie studiujecie? Ja skończyłam AE w Katowicach.
 
reklama
DomiK dużo gorzej przechodzę połóg po tym CC, rana rwie dużo bardziej, dzisiaj jade sciagnac szwy, wiec moze troszkę odzyje. Widze ze macica tez sie wolniej obkurcza niz przy pierwszym, jedynym pozytywem jest ze tym razem mam mnóstwo pokarmu i malutka może pic moje mleczko. Aczkolwiek odbija mi sie juz gotowanym mięsem :) , ale czego sie nie robi dla maleństwa:). Pierwsze dni w domu byly najgorsze, bo miałam strasznie wysokie ciśnienie i glowa mi pękala ale po 3 dniach wszystko wrócilo do normy.
O 15 jade do mojej "kruszynki" :) , mam nadzieje ze dzisiaj będą kolejne dobre wieści :)
Trzymajcie mocno kciuki żeby niunia jak najszybciej była z nami, bo usycham bez Niej..
jest taka słodka i kochana , że nic tylko ja wziasc na rece i przytulic, a tu nie mozna jeszcze.. juz ma 9 dni a ja ani razu nie moglam jej miec na rękach buuu, ale jak wyjdzie z domu to szybko nadrobie chyba jej nie wypuszcze z rąk :)))

Ja studiowałam na Politechnice Śląskiej na Krasińskiego w Katowicach :)
 
Do góry