reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

sprytni tatusiowie:-)

joe alex

Mamusia Tomka i Piotrusia
Dołączył(a)
14 Październik 2008
Postów
1 633
Miasto
Wielkopolska
Dziewczyny, jak u was jest w domku: czy tatusiowie waszych pociech w 100% uczestniczą w opiece nad dziećmi? Czy też może zasłaniają się nadmiarem pracy? A może, tak jak mój mąż, mówią że zrobię to lepiej. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to takie psychologiczne podejście z jego strony, na które nie daję się rzecz jasna nabrać. Ale niech mu będzie. Za to przynajmniej okna mi umyje...:-)
 
reklama
mój mąż pracuje i nie poświęca dzieciom tyle czasu co ja najgorsze jest to że on myśli że ja siedzę sobie w domu i odpoczywam:no: nie docenia że zajmowanie się dziećmi wymaga poświęcenia i dużo dużo cierpliwości:-pPOZDRAWIAM
 
mój synek ma niecały roczek a mój mężulek mówi tak że póki co to ja mam się więcej opiekować bo jak podrośnie będzie lubił się bawić samochodami to będzie wołał tatę. Zobaczymy jak tam w praktyce wyjdzie. Pomagać oczywiście pomaga. Ale ja tam narazie nie narzekam bo nie pracuję więc mogę się więcej poświęcić ale gdybym pracowała to na pewno by tak nie było
 
Mój pomaga,bo musi.Ja też pracuje i to zmianowo.Chciał niechciał z dzieckiem musi zostać.Jednak jego hobby to wędkarstwo.I jak tylko jest pogoda wędkarska(a to większość roku)to szuka "żywca".Która babcia byłaby chetna.Jednak niekarmił ją.Zawsze on sobie nakłada,potem ja małej dawałam i dopiero jadłam.Teraz je sama wiec problem sie skończył.Ubranka to przez jej dotychczasowe życie może z dwa kupił lub dołożył sie do nich.O kaszki i pampersy też ja się troszcze.
 
moj maz niestety jest za granica i zostawil cala opieke nad dzieckiem na mojej glowie:no: ale wraca za tydzien wiec odbije to sobie:-D:-D na poczatku jak Oliś sie urodzil to on bardzo chcial sie zajmowac malym jako pierwszy wszystko robil a teraz widze ze juz mu ta chęć przeszla, musze mu mowic zeby przebral malego czy zrobil mu jesc. juz nie ma takiego entuzjazmu jak cos robi.

zobaczymy jak teraz bedzie sie zajmowal swoim ukochanym synkiem
[/
 
w naszym przypadku nie jest zle...Rano ja ubieram Noemi i przygotowuje jej sniadanko ,a on ja zawozi i odbiera...No chyba ze goni go termin z klientem to wtedy jade ja...Pampersy tez przebiera,czesto kiedy ich zabraknie jedzie kupic,rano robi po przedszkolu zakupy,czasami ja kapie ,ale mloda woli kiedy ja to robie...;-)W nocy tez wstaje ...Ogolnie nie mam co nazekac ,ale i tak nazekam:laugh2: no nie bylabym chyba soba ;-) Czasami zdazy mu sie cos palnac glupiego typu"dokoncz ubierac Noemi bo ja i tak juz Cie wyreczylem do polowy" ale jak mu powiem swoje trzy grosze to na nastepny raz zastanowi sie trzy razy zanim palnie cos podobnego:-D No i od czasu do czasu musi zostac z nasza Ptsia sam pol nocy bo ja np.ide z kolezankami poimprezowac...Ale zeby nie bylo on chodzi 3 razy czesciej gdzies z kumpalmi...Oczywiscie nie na cale noce... ;-) tak dobrze to nie ma.....:-p
 
hehe, a ja wróciłam na studia w tym roku, więc Piotruś z konieczności musi zajmować się malą wieczorami :D:D ale i wczesniej nie było zle, mój facet angazował się i pomagał jak umiał, jest kochaniutki!!!
 
reklama
Ja nie moge narzekac. Moj maz bardzo chetnie pomaga mi w wychowaniu coreczki. Bawi sie z mala, kapie ja, myje wloski, kaszke potrafi przyrzadzic i nakarmic. Jak trzeba to pampersa zmieni, wyjdzie na spacer. Pomaga mi bardzo. KOCHANY TATUS:-)
 
Do góry