reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 251 49,3%
  • 1

    Głosów: 158 31,0%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    509
reklama
Starania zawsze gmatwają relację. Każdy ma swój kres, gdzie czuje się bezsilny, bezradny. Chcesz dać osobie, którą kochasz coś co wydaje Ci się najpiekniejsze a nie możesz. Niszczy Cie coś od środka. Niszczy się i relacja. Tak łatwo się zapomina o uczuciach, które kiedyś iskrzyły a tak prosto wypomina wszystko, co nasunie się na język...

To dla żadnej stron nie jest proste kiedy miesiąc za miesiącem ponosi się porażke. Rzadko kto je lubi. Niestety są częścią naszego życia i to on zależy jak przez nie przebrniemy

Wydaje mi się, że Twój mąż może być na takim właśnie skraju i jest na etapie takim, gdzie poszukuje jakiegoś wsparcia, może szuka rozwiązań i to go dręczy.

To nigdy do końca tak nie jest, że jak facet chodzi i zachowuje siię jak macho to w środku coś w nim nie pęka...

To wszystko jest takie skąplikowane.

Mój partner zaraz bedzie miał 40 i czuje, że teraz dziecko stawia wyżej niż mnie. Przykro mi ogromnie z tego powodu, ale on oczywiście nic z tego sobie nie robi. Bo przecież jego marzeniem życiowym jest dziecko i ja powinnam go rozumieć...
Rozmowa z nim to jak walka z wiatrakami...
Maz to juz kilka miesięcy od staran nieudanych, tak mowi, ze to nie ma sensu, ze nam nie wychodzi, itp
 
My się staramy od 2018, więc teraz to już naprawde jest ciężko. Czasem już też myśle, że lepiej by było się rozstać niż żebyśmy oboje się męczyli... ja mu na zawołanie nie zajde...
 
Dzisiaj kolejna wizyta u lekarza, pęcherzyki ladne, wiec dostalam zastrzyk pregnyl 5000. Powiedziałam lekarzowi jak to ze współzyciem wyglada u mnie, i lekarz zrobil mi pogadanke i że jeśli męża nie przekonam do zaangazowania sie to powiedział że nie ma sensu abym przychodziła do niego bo współżycie tp jest baza do dalszych dzialan, badań itp.
Przeprosił mnie że mi to mowi. Powiedziałam mu ze ma absolutną racje, no ale to z mężem mam problem.
W sumie to poplakalam sie lekko u lekarza i tyle.
Ehhh i co ja mam zrobić.
Maz stwierdził ze on sie juz poddaje, i ze sie już pogodził z tym ze nie będziemy mieć dziecka.
ze jesli dziecko by nam bylo pisane to byśmy juz mieli.
Może pójdźcie na terapie do psycholog? To jest bardzo pomocne przy staraniach, na takich spotkaniach łatwiej jest rozmawiać o problemach bo psycholog nakierowuje rozmowy. Na prawdę bardzo polecam, co prawda ja chodziłam w gimnazjum z rodzicami ale w związkach wygląda to praktycznie tak samo. Bardziej się otwieramy. Tylko ciekawe czy znowu mąż nie będzie protestował... Bo to też nie chodzi o to by ta wizyta u psychologa miała go nakłaniać do starań tylko żebyście razem doszli do porozumienia w tej kwestii, powiedzieli to sobie co jeszcze nie zostało powiedziane, zadali pytania, które wcześniej by wam do głowy nie przyszło ich zadać.
 
Starania zawsze gmatwają relację. Każdy ma swój kres, gdzie czuje się bezsilny, bezradny. Chcesz dać osobie, którą kochasz coś co wydaje Ci się najpiekniejsze a nie możesz. Niszczy Cie coś od środka. Niszczy się i relacja. Tak łatwo się zapomina o uczuciach, które kiedyś iskrzyły a tak prosto wypomina wszystko, co nasunie się na język...

To dla żadnej stron nie jest proste kiedy miesiąc za miesiącem ponosi się porażke. Rzadko kto je lubi. Niestety są częścią naszego życia i to on zależy jak przez nie przebrniemy

Wydaje mi się, że Twój mąż może być na takim właśnie skraju i jest na etapie takim, gdzie poszukuje jakiegoś wsparcia, może szuka rozwiązań i to go dręczy.

To nigdy do końca tak nie jest, że jak facet chodzi i zachowuje siię jak macho to w środku coś w nim nie pęka...

To wszystko jest takie skąplikowane.

Mój partner zaraz bedzie miał 40 i czuje, że teraz dziecko stawia wyżej niż mnie. Przykro mi ogromnie z tego powodu, ale on oczywiście nic z tego sobie nie robi. Bo przecież jego marzeniem życiowym jest dziecko i ja powinnam go rozumieć...
Rozmowa z nim to jak walka z wiatrakami...

Ok tak. Mój mi kiedyś powiedział ze on w trudnych sytuacjach jest filarem a filar musi być twardy i nieugięty. Poprawiać razem można jak już nie ma
Wyjscia ale póki się walczy to ktoś musi być ten twardy.
 
Starajaca2018 nie zazdroszczę sytuacji. Może jest zeezugnowany może tez o ciebie mu chodzi. Pogadaj z nim. Może zrobcie sobie jakiś czas konkretny na zajście nie wiem
Jescze 6 mcy ale musi się mocno zaangażować. A ty się nie łam będzie dobrze na pewno dojdziecie do porozumienia.
My od przyszłego mca wznawiamy starania dziewczyny. Ciekawe jak to u nas będzie. Już się boje :/
 
Maz to juz kilka miesięcy od staran nieudanych, tak mowi, ze to nie ma sensu, ze nam nie wychodzi, itp
Jesli bedziesz za bardzo naciskac i zyc tylko tym, to nawet seks brzydnie. U nas tez tak bylo... Moze nie mow juz o tym, rob swoje i cieszcie sie miloscia wtedy kiedy bedzie ochota, ale i kiedy wiesz ze sa plodne ;)
 
Dzisiaj kolejna wizyta u lekarza, pęcherzyki ladne, wiec dostalam zastrzyk pregnyl 5000. Powiedziałam lekarzowi jak to ze współzyciem wyglada u mnie, i lekarz zrobil mi pogadanke i że jeśli męża nie przekonam do zaangazowania sie to powiedział że nie ma sensu abym przychodziła do niego bo współżycie tp jest baza do dalszych dzialan, badań itp.
Przeprosił mnie że mi to mowi. Powiedziałam mu ze ma absolutną racje, no ale to z mężem mam problem.
W sumie to poplakalam sie lekko u lekarza i tyle.
Ehhh i co ja mam zrobić.
Maz stwierdził ze on sie juz poddaje, i ze sie już pogodził z tym ze nie będziemy mieć dziecka.
ze jesli dziecko by nam bylo pisane to byśmy juz mieli.
Zawsze przychodzi taki stan w staraniach i u kobiety i u mężczyzny, ze już poprostu ma się wszystkiego dość..😰 ale nigdy nie można się poddawać!!! Co Ty masz powiedzieć w tej sytuacji ? Jak Ty się masz czuc Ty tez masz się poddać w takim razie ?
Ja miałam już takie myśli, ze chciałam mojego męża zostawić jeszcze przed weselem..powiedziałam mu wiele okropnych rzeczy obwiniałam go strasznie...nieodzywalismy się do siebie, tak wyglada życie z niepłodnością. Trzeba niestety stawić jej czoła chociaż jest się samemu z tym problemem i jest mega ciężko😔😔
 
reklama
Starajaca2018 nie zazdroszczę sytuacji. Może jest zeezugnowany może tez o ciebie mu chodzi. Pogadaj z nim. Może zrobcie sobie jakiś czas konkretny na zajście nie wiem
Jescze 6 mcy ale musi się mocno zaangażować. A ty się nie łam będzie dobrze na pewno dojdziecie do porozumienia.
My od przyszłego mca wznawiamy starania dziewczyny. Ciekawe jak to u nas będzie. Już się boje :/
Ja o zbliżeniu z mojej inicjatywy to mowie juz w te konkretne dni, a resztę dni zostawiam do jego "dyspozycji" i ochoty. Ale i tak "mój plan" nie zawsze sie udaję
 
Do góry