Mnie towarzyszyły w tym same kobiety, w sumie było nas 5 (lekarka, położna, ginekolog za okienkiem, embriolog, która wpadła drzwiami;-) - i mój mąż z lekka zszokowany wszystkim, co się dzieje i zdominowany ;-) Atmosfera super

.
Tak, była kiedyś dyskusja, że to nie cewnik

Dla mnie cewnik, mimo że się wszystkim kojarzy z innym... otworem ;-)
U nas na to mówią kateter. I pan dr w dokumencie TVN też tak mówił. Więc chyba tak też można ;-)
I żart położnej co do tego sprawdzania, czy zarodek nie został w... no, tej rurce:
"One lubią sobie pozjeżdżać na tej ślizgawce, więc musimy sprawdzić, czy jakiś nie postanowił sobie tam zostać" ;-)