reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki luty 2013

Oczywiście będę konsultować ale jeszcze mam tyle czasu do tej wizyty bo prawie 2 tyg :/ zła jestem na siebie że zapomniałam wcześniej się umówić. I teraz nie dość że nie wiem co z tą opuchlizną to nie wiem też czy skoro minęły mi już te 6 tyg połogu to mogę już "normalnie" funkcjonować w sensie aktywności fizycznej :)
No ja też nie wiem jak to możliwe żeby tak dobrze przejść, że zaraz takie super samopoczucie :) szczerze mówiąc zawsze jak ktoś mi mówi że po cc dosłownie za 3-4 dni już normalnie funkcjonuje to myślę że kłamie hehe ;) ale co do siedzenia po turecku to powiem Ci że mi się na początku własnie w takiej pozycji najlepiej siedziało :D w szpitalu właśnie po turecku siedziałam i karmiłam bo wtedy najmniej mnie bolało :) ale położne wyzywały że żylaki będę mieć :p
 
reklama
Ja po pierwszej cc po 3 dniach już normalnie funkcjonowała, Ale to nie znaczy, ze nie bolało. Bolało tylko nie aż tak mocno żeby mnie to unieruchomilo. Ale za to ten zespół popunkcyjny.... Co najlepsze ja wtedy tego nie wiązałam z cc. Ja myślałam, ze to migrena sobie "odbija" za czas kiedy jej nie bylo-w ciąży miałam ja tylko raz... Za to po drugiej kilka dni po cc zrobienie kroku było niemałym wyzwaniem, a tu trzeba było codziennie pojechać do Marcela na oddział 50 km w jedna stronę... Pamiętam sytuację kiedy w nocy chciałam pójść do toalety, wstałam jak na moje ówczesne możliwości nawet sprawnie, Ale niestety nie zdołałam króla zrobić bo taki był ból. Coś wtedy pękło i chyba cały stres związany z komplikacjami, z porodem, z tym bólem wyplakalam. Aż chłopaków obudziłam. Wtedy myślałam, ze ten ból to się chyba nie skończy, najpierw 11 dni przed porodem był ciągły ból, a potem dwa tyg po cc jeszcze była masakra. Jak juz przestała rana ciągnąć, boleć i kłuć, ręce się wygoily, żelazo doszło do poziomu, ze dało sir jako tako funkcjonować to zapalenie piersi się przyplqtalo... He jak mnie wkurzała tamta bezsilność...
 
Ja po pierwszej cc po 3 dniach już normalnie funkcjonowała, Ale to nie znaczy, ze nie bolało. Bolało tylko nie aż tak mocno żeby mnie to unieruchomilo. Ale za to ten zespół popunkcyjny.... Co najlepsze ja wtedy tego nie wiązałam z cc. Ja myślałam, ze to migrena sobie "odbija" za czas kiedy jej nie bylo-w ciąży miałam ja tylko raz... Za to po drugiej kilka dni po cc zrobienie kroku było niemałym wyzwaniem, a tu trzeba było codziennie pojechać do Marcela na oddział 50 km w jedna stronę... Pamiętam sytuację kiedy w nocy chciałam pójść do toalety, wstałam jak na moje ówczesne możliwości nawet sprawnie, Ale niestety nie zdołałam króla zrobić bo taki był ból. Coś wtedy pękło i chyba cały stres związany z komplikacjami, z porodem, z tym bólem wyplakalam. Aż chłopaków obudziłam. Wtedy myślałam, ze ten ból to się chyba nie skończy, najpierw 11 dni przed porodem był ciągły ból, a potem dwa tyg po cc jeszcze była masakra. Jak juz przestała rana ciągnąć, boleć i kłuć, ręce się wygoily, żelazo doszło do poziomu, ze dało sir jako tako funkcjonować to zapalenie piersi się przyplqtalo... He jak mnie wkurzała tamta bezsilność...
Jeju koleżanka moja też miała zespół popunkcyjny i po jej opowieściach to nawet ciężko mi sobie ten ból wyobrazić... najważniejsze, że masz już to za sobą. Ale myślę że jest dokładnie tak jak piszesz-najgorsza jest ta bezsilność. Ale może własnie takie wypłakanie emocji i wszystkiego jest dobre. Może to jest w stanie jakoś pomóc to wszystko przetrawić i zaakceptować? Chociaż u mnie chyba to jeszcze nie ten etap bo gdzieś tam siedzi mi to wszystko w głowie i nie umiem się do końca pogodzić z tym, że było cc, a kiepskie samopoczucie fizycznie wcale mi tego nie ułatwia. No ale cóz... najważniejsze, że mamy zdrowe dzieci :)
 
Natka myślę, ze trochę czasu musi upłynąć, żebyś mogła to przetrawić i zaakceptować. Ja cały czas szukałam błędu w sobie, co zrobiłam nie tak, ze tak wyszlo, cały czas miałam żal że mnie "okradziono" z porodu naturalnego, cały czas było mi przykro, ze nigdy tego już nie przeżyje, czułam się gorsza. I tak wiedziałam że dzieci zdrowe, ze żyjemy, ze trzeba sie cieszyć No jakoś to nie pokonywalo tych negatywnych emocji. Pomogla Pani psycholog i pomogło dojście do tego dlaczego tak się stało, do poznania przyczyn.
 
Czasem ja też myślę że psycholog byłby dobrym pomysłem. Sama się sobie dziwię że tak reaguję. Po pierwszym cc było ok a teraz tak jakoś dziwnie mi z tym wszystkim. No ale my tu tak piszemy, a jak tam u Ciebie @tysia123 ? Byłaś u lekarza już? Jak się czujesz?
 
Tak swoją drogą to idzie druga runda naszych staraczkowych szkrabow:) Patuśka ma dwie za jednym razem, Agatą Emila i Alicję, Ty Julię i Jasia, teraz Tysia Kasie i Grocha:) Tylko kurcze ja i Kasia zostalysmy:)
 
Hej.
U lekarza jakis czas temu juz bylam. Serducho bilo jak dzwon. Dopatrzyl sie tylko gin sladu odklejania kosmowki wiec dostalam luteine i mam nie dzwigac. Ale jak sam przyznal woli dmuchac na zimne, nic tam sie nie powinno dziac.
Kolejna wizyta 20 i wtedy ide na l4i powiemy wszystkim. Boje sie jak strasza corka zareaguje bo ostatnio tozmawialysmy o jej kolezance ktorej mama urodzi 4 dziecko i aga stwierdzila ze ona nie chce wiecej rodzenstwa....ehhhh....

Ja cc przeszlam w miare dobrze ale to unieruchomienie po cc to byla dla mnie masakra. Nie uwazam ze cc jest w jakis sposob gorsze od sn ale po sn zdecydowanie szybciej doszlam do siebie, stad wolalabym sn. W pierwszej ciazy zaczelam todzic w terminie, w drugiej w 37 tc mialam juz 2 cm rozwarcia takze mysle ze teraz tez akcja sie by ruszyla sama. Pozyjemy zobacyzmy. Gin nic nie mowil ze szybko ciaza po cc albo ze deginitywnie drugie cc. Bedziemy decydowac na.koniec w zaleznosci od sytuacji. Wiadomo ze nikt nie bedzie ryzykowal jak cos bedzie nie tak.
 
Cześć!

Przypomniało mi się że Natalia miała urodzić

Gratulacje!
Tysia I Tobie Gratuluję

Co do porodu sn i cc to jest ta sama dyskusja co między kp A mm. Wieczna wojna między matkami i udowodnienie jedna drugiej że jest lepsza bo rodziła sn i kp A cała reszta jest zła i najgorsze że te mamy które rodziły przez cc nie miały porodu A ich dzieci miały "wydobyciny" (tekst z fb)
Jakby się nie urodziły ważne że dzieci zdrowe

zespół popunkcyjny też miałam. To był koszmar ten ból głowy. . . Nie mogłam funkcjonować. Źle pierwszy raz mnie znieczulili i czuje ból do tej pory w tym miejscu

co do zrostów to moje lekarz zauważył po 3 miesiącach od porodu. Jak byłam na kontroli. . .

A co u nas? Dziewczynki śmigają aż miło. Mają głupie pomysły i pełno energii. Serduszko U Hani już jest ok. U Laury nadal bez zmian.
Z alergii wyrosły więc kolejny plus. Teraz mamy oczywiście gil do pasa bo sama w pracy się zaprawilam i po zarazalam wszystkich.
 
reklama
No Patuśka Ty to masz wesoło z dwojeczka:) oczu i rąk za mało:)

Tak Tysia gin powiedział, żeby sobie trzecie dziecko darować. Ale to że względu na to, ze co ciąża to inne komplikacje.
 
Do góry