Hej kochana,
nie zabezpieczałam się od ponad 3 lat z narzeczonym z myślą o dzidziusiu, niesety nic w tym czasie się "nie wykluło". Duzy wpływ na to miałą ciężka deresja męża ( w 2021 r) i jego choroba (walczył z nałogiem), po nagłej śmierci taty. Po terapii narzeczonego w 2022 r (cały pażdziernik i pół listopada był w zamknietym ośrodku leczenia depresji i uzależnień) przestaliśmy myśleć o dziecku, wszystko zeszło na drugi plan zaczeliśmy od nowa budować swoją relację, cieszyć się że odzyskaliśmy Nasze dawne życie.
Ale do sedna... w zeszłym roku czyli 2023 od stycznia narzeczony czesto wspominał o potomku, jednak nadal nic nkie było, zaczełam w maju sugerować o jakiś badaniach itp, no bo tyle czasu z naszych starań nic nie wychodziło, to może coś się dzieje, ale jak wiadomo ciężko się wybrać razem do lekarza, a zresztą tak jakoś wygodnie było nam we 2... ja jakoś się przyzwyczaiłam i nie miałam żadnego ciśnienia na dziecko.
15.08.2023 nie dostałam okresu.... czekałam jeszcze 3 tygodnie i kupiłam dwa testy. oba pokazały ciążę, umówiłam się do lekarza na 18.09... niestety 14.09 dostałam silnego krwawienia (intensywne trwało ok 4 godzin, potem plamienie tylko)... okazało się, że poroniłam.
Nie załamałam się, bo jeszcze chyba nie oswoiłam się z myślą o ciązy, ginekolog powiedział, ze mam teraz czekać na okres i za około 3 misiące mogę podjąc próby.
16.10 miałam okres trwał 5 dni, a już miesiąc póżniej nie miałam... poczatkowo wydawało mi się ze to przez poronienie mam nieregularne cykle czy coś, ale zaczeły mnie boleć piersi, 04.12 potwierdzone u gina 6 tygodni

byłam w szoku, najpierw zła, potem szczesliwa i tak na zmianę, potem znowu stwierdziłam, że teraz nie byliśmy na to gotowi... takze kochana wszystko nieraz jest na przekór, jak sie chce to nie ma, a jak jest to człowiek zdziwiony....
Może i u Ciebie wpływ na to ma stan psychiczny? Musisz wyluzować nie spinać się odpreżyc może gdzieś wyjedzcie na trochę, aby cieszyć się we dwoje? A jeśli rzeczywiście długi cza bedzie problem to poszukajcie dobrego lekarza.