cześć dziewczyny

dawno mnie tu nie było, oczywiście również życzę Wam wszystkiego najlepszego w Nowym Roku oraz najważniejszego czyli dzidziusia każdej z osobna

W ostatnim miesiącu niestety nie udało się nam po raz drugi ... Poszłam do ginekologa niby wszystko jest okej ale zaproponował mi monitorowanie jajników oczywiście zgodziłam się i tak przez tydzień, dokładnie co drugi dzień chodziłam na usg, z partnerem przytulaliśmy się dzień przed pęknięciem jajeczka oraz tej nocy, które pękło. Lekarz życzył mi tylko abyśmy spotkali się jak najpóźniej no a teraz czekał. Dokładnie pękło 27 grudnia ale 1 stycznia zaczęły mnie pobolewać piersi tak jakby były posiniaczone dokładnie jak przed miesiączką musiałam stanik zmienić na taki sportowy, wczoraj jajniki pobalowały przez pół dnia. Oczywiście mnie podkusiło i dziś rano zrobiłam test. Nic nie wykrył, nie wiem wydaje mi się że nawet jeśli coś się dzieje w brzuszku to trochę za wcześnie na test, ponieważ od pęknięcia jajeczka minęło 7 dni a do zapłodnienia nie wiem kiedy doszło. Już trochę spokojniej do tego podchodzę ale chciałabym zacząć się cieszyć. A co u Was jak po Sylwestrze a może macie jakieś postanowienia? może mniej stresu ?

Pozdrawiam