Wczoraj tak sobie powtarzałam... a dzisiaj było jeszcze gorzej... problemem jest ciąża, mój brak pracy i codzienne siedzenie w domu... łapie jakąś depresje a do tego mój się mną nie interesuje... czuję się strasznie samotna i nie kochana... Mój ma pretensje że się kochać nie chcę ani go całować, ale żeby przyjść do mnie chwile ze mną posiedzieć, zapytać jak się czuje to już nie ważne, codziennie wraca z pracy i idzie do komputera a ja oglądam jego tyłek. Próbuje pogadać, coś opowiedzieć czy cokolwiek to mnie nie słucha i nakłada słuchawki... ale gdybym powiedziała chodź do łóżka to nagle by mu się chciało i by usłyszał. Czuję się podle i źle...
Kopnij swojego po jądrach by się ustawił. Co to w ogóle za zachowanie? To co masz iść do pracy zamęczać się, przecież wisi kochana nad Twoją ciążą widmo zagrożenia, czy Twój nie może tego pojąć? A kochać się nie chcesz no to tak jest, niech sobie wilk siądzie koło nory i wyje ale niech da Ci święty spokój. A co będzie jak za tydzień albo dwa Twoje libido tak wzrośnie, że nie będziecie z łóżka wychodzić? To co będzie marudził, że za dużo seksu i on nie daje rady? Tak źle i tak niedobrze.
Po pierwsze Ty jesteś w ciąży z waszym dzieckiem i to sobie szanowny małżonek powinien wstukać do głowy przy pomocy młotka.
Ja długo przed zajściem w ciążę pracy nie miałam, miałam problemy ze znalezieniem, ale nie marudziłam, nie marudził też mój. Teraz gdy jestem w ciąży i czuje jak się czuje to on nawet sobie nie wyobraża bym poszła do pracy i co chwilę się zwalniała. Widzi mnie jak mam zły dzień, jak w któryś dzień naprawdę źle się czuje to dba o mnie. Widział mnie tyle razy gdy ja z bezsilności przez dolegliwości płakałam bo nie dawałam rady, a on co? Przychodził, siadał obok mnie i tulił delikatnie.
Twój mąż musi pojąć pewne sprawy, że teraz dzieje się tak a nie inaczej i żadne z was nie ma tak dużego na to wpływu.
Jak on tak się bawi to Ty też, zacznij Ty żądać od niego wtedy się zacznie kajać.
Druga sprawa też, mój też identycznie zachowywał się, na początku ciąży o że ja tak to przeżywałam a to tamto czy siamto i tak naprawdę martwiłam się o jego nastawienie ale wierz mi, brzuch zaczął rosnąć, mały kopać i gdy pierwszy raz poczuł kopniaka coś w nim drgnęło.
A dopiero gdy był ze mną na usg i widział tego malutkiego siusiaka na ekranie zwrot o 180 stopni, teraz wzór nie tatuś.
Dziewczyny idę w sierpniu na wesele... Kupiłam taka sukienkę
Zobacz załącznik 377621
Muszę coś założyć na górę, bo nie wiem jaka będzie pogoda... a po drugie w nocy będzie troszkę zimno, tak więc rozumiecie... Pomóżcie mi, bo nie mam pojęcia co to może być.... A i jeszcze czy założyć jakąś biżuterie czy sobie darować???.... chciałabym we włosy wpiąć jakiegoś kwiata, ale nie wiem czy to dobry pomysł...
Śliczna sukienka, a co do przykrycia gdy będzie zimno bolerko wystarczy, możesz dobrać czarne albo białe pod kolor sukienki, albo możesz zgrać z kolorem butów jeśli butki nie są czarne bądź białe. Jeśli buty i bolerko bądź szal będą w kolorach sukienki wtedy ja bym zdecydowała się na długi kolorowy naszyjnik z małymi drobnymi kamyczkami. A jeśli bolerko/szal i buty nie są w kolorach sukienki to biżuterię na szyję bym darowała a założyła srebrną bransoletkę i kolczyki w jakiś minimalistyczny wzór.
Co do włosów lepiej by wyglądały naturalnie, może by Ci fryzjerka zrobiła fale, albo lekko zakręciła, byle nie jakieś misterne upięcia bo to jak dla mnie wygląda sztucznie jak na perukę. No ja tak bym zrobiła
Mijenka kochana no czekałam tyle na Ciebie, poradź mi kochana co mogę zrobić swoim końcówkom, bo zauważyłam od początku remontu (pył, kurz i mycie raz na tydzień), że końcówki tak z 10 cm są bardzo suche, matowe, sztywne i zbierają każdy kurz jakie się w nie wplącze. Jak mam włosy myć to zawsze nakładać odżywki na końcówki tak ze 2 godziny przed, wpierw Joanny z jedwabiem a teraz mam maseczkę mleczną.
Ale i tak kondycja tych końcówek jest okropna i nie wiem co z nimi zrobić, czy poczekać na koniec remontu i porządnie wtedy kilka razy umyć je szamponem i na cały dzień odżywkę czy co? Czy odświeżenie włosów farbą też byś coś dało, bo mam to w planach?