reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po raz pierwszy :)

reklama
To dobrze :-) Już 20 tydzień.? O matko jak to zleciało.. Kurde nie długo wy już z maluszkami będziecie chodzić na spacerki a my jeszcze fasolki nie będziemy miały.. :-(
 
Poczytałam trochę o tym foliku i teraz się zastanawiam czy te 0,4 mg które przyjmuję to nie jest za mało.

Taka jest norma dzienna przyjęta przez naszą Komisję jakąś tam. Dla ciekawostki w USA norma wynosi 0,3 mg.

Witam was moje drogie.

Pobyt w szpitalu nieźle mnie wymeczył i odrazu pierwszy dzień w domu i pismo z sądu świetnie o niczym lepszym nie marzyłam.
jutro mam przyjechać na usg i wizyte. to juz półmetek jak to zleciało

Hej kochana, jak tam u Ciebie? Co sąd chce od Ciebie??? Niedobre tooo.
Poza tym kolejnej gratuluje dziś półmetku :-D

Powiedzcie, jak macie wpisane, ze jesteście w którymś tam tygodniu ciąży, to jest to liczone od pierwszego dnia miesiączki czy od momentu potencjalnego zapłodnienia?

Na suwaczkach ustawia się datę ostatniej miesiączki.
 
To dobrze :-) Już 20 tydzień.? O matko jak to zleciało.. Kurde nie długo wy już z maluszkami będziecie chodzić na spacerki a my jeszcze fasolki nie będziemy miały.. :-(
ooo nie, nie, nie nie marudzi, nie marudzi, głowa do góry i grunt to pozytywne myślenie ;)
z takim pesymizmem to na fasolkę nie ma co liczyć
ja w tym miesiącu odpuszczę bo nawet nie bardzo będę miała jak i gdzie owulacje sprawdzić w dni płodne wyjeżdżam jak się trafi to ok, a jak nie to do trzech razy sztuka ;)
 
Jak rozmawialiśmy o dziecku i ile trzeba będzie poświęcić i co trzeba będzie zrobić i w ogóle to jakoś tak mu uśmiech z buzi znikł :(
 
Lovka, każdego faceta dopadają takie czarne myśli.. wiesz, my to nosimy w brzuchu czujemy i przezywamy tą ciążę, mamy mdłości , bole, a oni ? Cięzko im się żyje ze swiadomością,ze dziecko to dodatkowy wydatek,zę już nic nigdy nie będzie takie jak przedtem :-)

a pozatym którą z Nas nie dręczą czarne scenariusze ;-)
 
reklama
Jak rozmawialiśmy o dziecku i ile trzeba będzie poświęcić i co trzeba będzie zrobić i w ogóle to jakoś tak mu uśmiech z buzi znikł :(

Lovcia kochanie, to jest facet, a my ciężarówki nie możemy oczekiwać by facet cieszył się tak jak my. W końcu to on musi zapewnić byt Tobie i dziecku, więc jak na razie pewne rzeczy go przerastają. Na to trzeba czasu.
Z każdym miesiącem, on sobie w główce będzie układał plan, będzie znajdywał wyjścia z pewnych sytuacji, będzie wpadał na pomysły. Także nie martw się, że teraz tak reaguje. Do niego dotarło, że będzie miał dziecko, żywego człowieka za którego musi wziąć pełną odpowiedzialność.
Faceci są metodyczni, muszą na początku podramatyzować by potem wyjść triumfalnie ze skomplikowanej sytuacji i nakarmić niejako swoje ego.
Przed Tobą kochana niepełne 30 tygodni ciąży to jest naprawdę dużo czasu, a np, do 30 tygodnia ciąży wszystko może się zmienić. Zobaczysz z czasem Twój małż będzie stopniowo aczkolwiek sukcesywnie przyzwyczajał się do myśli o dziecku i całym tym majdanku do ogarnięcia.
Ty musisz być w tym względzie dla niego wyrozumiała i dać czas do oswojenia się z tym.
Był świadomy jak się starał o dziecko, ale starania a bycie w ciąży to dwie różne sprawy i człowiek wtedy jest na innym etapie. Broń Boże byś to porównywała.

Tak jakby Ci to prościej wytłumaczyć, grasz sobie w totka przez długi czas ze swoimi cyframi, masz oczywiście nadzieję, że za którymś razem się uda. No i pewnego dnia wyniki i okazuje się, że wygrywasz sporą sumkę, dajmy na to kilka milionów. Pierwsze co to wielki szok, super szczęście, prawda? Ale po jakimś czasie dochodzi mały stres, tyle pieniędzy co z tym zrobić, co w ogóle zrobić w swoim życiu, jak zacząć planować by te pieniądze się nie rozeszły a były na długie lata. I pojawia się właśnie ten strach w planowaniu przyszłości.

Tak mniej więcej zachowuje się Twój małż, musi zaplanować przyszłość ale jednocześnie się jej boi bo tak naprawdę nie wie czego oczekiwać.

Jemu tłumacz, pocieszaj by nie czuł się przytłoczony całym ciężarem i daj czas na oswojenie się. A siebie uzbrój w cierpliwość i ciekawość o przyszłość zamiast strachu :-)
Za kilka tygodni wszystko się zmieni, a moim zdaniem gdy poczuje Twój pierwszego kopniaczka waszego maleństwa, zmieni się facet o 180 stopni.

Mam nadzieję, że zrozumiałaś co mam na myśli :-)
 
Do góry