dziuraWskarpecie
Mama mimo wszystko...
- Dołączył(a)
- 3 Maj 2010
- Postów
- 2 184
Mag kochana, próbuję Cię zrozumiec bo tak na 100% na pewno tego nie ogarnę bo nie borykałąm się z takim problemem. Co bym zrobiła? Nie wiem, kocham strasznie swojego meża(na pewno tak jak i Ty swojego partnera) ale miłość to nie wszytko...Może bym i wybaczyła taki wybryk, nie zapieram się,że nie bo nigdy nic nie wiadomo.
Moim zdaniem powinnaś postawić mu jakieś ultimatum, rozmowy tu raczej już nie pomogą bo zapewne on(jak kazdy facet) nie nawidzi rozmów o sobie i jaki on to jest zły i niedobry. Nie dociera do niego,że faktycznie jest nie fair. Wiesz, ja chyba bym spróbowała zniknąc mu z oczu na jakiś czas, tzn. wytraszyć go odejsciem. Jeśli zrozumie, znaczy się ze coś z niego bedzie jesli bedzie mu to na rekę to kochana lepiej teraz niż jak się urodzi dziecko. Ja wiem,że to moze drastyczne rozwiazanie ale chyba trzeba nim porzadnie wstrzasnąć...
Tulę Cię mocno, główka do góry! Jesteś mądrą i odważną kobietą, która da sobie świetnie radę!
Moim zdaniem powinnaś postawić mu jakieś ultimatum, rozmowy tu raczej już nie pomogą bo zapewne on(jak kazdy facet) nie nawidzi rozmów o sobie i jaki on to jest zły i niedobry. Nie dociera do niego,że faktycznie jest nie fair. Wiesz, ja chyba bym spróbowała zniknąc mu z oczu na jakiś czas, tzn. wytraszyć go odejsciem. Jeśli zrozumie, znaczy się ze coś z niego bedzie jesli bedzie mu to na rekę to kochana lepiej teraz niż jak się urodzi dziecko. Ja wiem,że to moze drastyczne rozwiazanie ale chyba trzeba nim porzadnie wstrzasnąć...
Tulę Cię mocno, główka do góry! Jesteś mądrą i odważną kobietą, która da sobie świetnie radę!