Zalezy czy sie staraliscie juz na powaznie o bobaska czy dopiero teraz zaczynacie??? Ile macie lat?
To w kwestii maluszka.
A biorac pod uwage dlugosc cyklu...to 28 dni zdarza sie chyba dosc rzadko-takie ksiazkowe to jest, ale 14 dni fazy lutealnej...i w tym cay szkopul...by wiedziec kiedy jest woulacja. Czy dluzszy czy krotszy cykl faza lutealna powinna byc 12-16 dni, jak za krotka zle...jak za dluga tez nie dobrze...
Przy cyklach ponad 40 dni...ja nie mam pojecia kiedy mozesz miec owulacje....najlepeij wyznaczyc byloby to monitoringiem cyklu....a Ty badalas sie, prawda-tzn. robilas pomiat tep...itd...wiec chyba sie orientujesz??? czy testy owulacyjne to-tzn. skok tempki- potwierdzily???
Jesli tak to mozesz na razie monitoring odpuscic....
Ale i tak mysle ze przy wizycie powinnas pogadac z ginem o dlugosci cykli...co on bedzie o tym sadzil....?
Kropeczko, dopiero zaczynamy. Mamy 27 (ja - jeszcze nie skończone) i 28 lat.
Kiedyś już pisałam o tym, rok temu miałam dziwną sytuację, przy braniu tabletek zaczęłam krwawić (nie jakoś bardzo mocno, nie tak jak podczas @) na o ile dobrze pamiętam 3 dni przed końcem opakowania, czyli powiedzmy 5 dni przed spodziewanym okresem. Brałam już kilka lat więc wykluczyłam plamienia jakie zdarzają się przy początkach brania, a tym samym nie wiedziałam, co mogło być przyczyną, bo wcześniej mi się to nie zdarzyło. Szukając lekarza (do mojego nie mogłam pójść na gwałt) słyszałam tylko pytania, czy na pewno regularnie brałam tabletki; pierwsza reakcja mojej mamy to było "Nie martw się, po prostu jesteś w ciąży" (ona tak miała z drugą ciążą). Zrobiłam betę, wynik był bodajże poniżej 10 (gdzieś mam na pewno, ale teraz nie chce mi się szukać), o ile nie poniżej 5 nawet. Potem robili mi USG dopochwowe i nie wykazało żadnych nieprawidłowości. Wtedy przy krwawieniu lekarz kazał mi odpuścić te ostatnie tabletki z opakowania i nie brać dalej, dopóki nie będzie wyników badań. Wtedy miałam też morfologię jeszcze robioną. Wszystko było ok. Tak więc po miesiącu przerwy wróciłam do tabletek, nie wiedząc czemu krwawiłam. Po 2 opakowaniach jednak odstawiłam znów, tym razem na stałe, bo postanowiliśmy się wkrótce zacząć starać, więc chciałam się oczyścić po tych kilku latach brania hormonów.
Co do długości, z fazą lutealną jest chyba wszystko ok, w tych cyklach co mierzyłam temp. wychodziło mi 13 i 14 dni, więc w normie. Testów owulacyjnych nigdy nie robiłam, szyjki też jakoś nie udało mi się regularnie badać, tylko temp., no i śluz, wpisuję to na fertilityfriend i to cała moja obserwacja. Z dotychczas obserwowanych cykli to miałam owulację po kolei w: 25, 23, 27 dniu. No a dziś 29 dzień i tempka nie wskazuje, że coś było. Chyba, że ten cykl bezowulacyjny... co mnie chyba wcale nie pociesza.