reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

starania się - watpliwości..

Ty się pracą i firmą wogóle nie przejmuj. Zawsze jakąś pracę znajdziesz, a jak tej nie lubisz i nie musisz pracować, to po co masz się męczyć... albo inaczej, jak zajdziesz w ciążę to od razu na zwolnienie, a potem to wszystko jakoś się ułoży, bo przeciez musi się jakoś ułożyć!!!
A koleżanka się nie przejmuj, niedługo to tobie inni będą zazdrościć:tak::tak:
Troszkę się jednak przejmuję, bo mimo wszystko nie chcę "jakiejś" pracy, ale póki co mój M nie zarobi sam na wszystkie nasze wydatki... a narazie podwyżka mu się nie szykuje ;-) więc muszę i to mieć na uwadze...
Pocieszam się, że okres zwolnienia + urlopu macierzyńskiego to jednak trochę czasu, może zdążymy wygrać w totka :-D albo przynajmniej ułożyć sensowny plan.

Mam nadzieje, że uda Ci się spełnić Twoje plany ;-);-)
Trzymam kciuki:tak::tak:;-);-)
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć :tak:

Pracą się nie przejmuj - jak się uda zajść szybko w ciążę, to pójdziesz na L4 z koleżanką a po porodzie to sama zobaczysz, że się priorytety zmienią:tak:
Ja już mam priorytety :tak: i mały plan - zamknąć kilka spraw i zaciążyć jeszcze w tym roku :tak:

Jego to nie rusza że to ważne dla dziecka....
Katarzynko, przykro mi z powodu Twojej sytuacji i tego, na jakiego chłopa trafiłaś; życzę Ci z całego serca, żeby wszystko się ułożyło - ale raczej bez niego, po tym, co piszesz, to w cudowną odmianę nie wierzę i lepiej abyś spotkała kogoś o niebo lepszego :tak:


Faceci sa jak duze dzieci - niestety to okreslenie sie sprawdza. Sa nieodpowiedzialni i egoistyczni. Nic tego nie zmieni. Chyba dlatego nam kobietom jest z nimi ciezko, bo my staramy sie robic wszystko porzadnie, znamy wage ODPOWIEDZIALNOSCI, wiemy, ze nie mozna sobie pozwolic na totalna beztroske... Czasem chcialabym byc facetem i miec to wszystko gleboko w d, chlac alkohol, balowac i niczym sie nie przejmowac
:wściekła/y:
są też bardzo odpowiedzialni faceci.
KASIULEC podpisuję się rękami i nogami :-D

Wolfheart, gdzie Ty byłaś jak Cie nie było????:-) Chyba nadal nadrabiasz bo się nie pojawiłas jeszcze. Sytuacją w pracy się nie przejmuj. Zawsze jest jakies rozwiązanie:-)
No właśnie wczoraj odpuściłam nadrabianie bo mój M wcześniej wrócił i wolałam się nim zająć, bo w nocy musiał wyjechać i chciałam z nim posiedzieć. Ale już wrócił i właśnie trochę odsypia, to nadrabiam teraz :-p

No i niestety muszę Cię zmartwić- mój M jest inny:-)
Nie mam mu nic do zarzucenia. Jak chce się napić piwka to mnie pyta o zdanie.
Chodzi ze mną na wszystkie badania i to te zwykłe z krwi i na usg. Bierze wolne w pracy jak musi z tej okazji. Nie wyjeżdża na imprezy firmowe, które są wielką popijawą, bo twierdzi,że woli byc z nami. Jesli gdzieś musi już wyjechac zawsze najpierw karze mi ściągnąć kogoś np. siostrę żebym nie była sama w domu.
Po pracy on się zajmuje dzieckiem, ja sobie odpoczywam.
Na początku ciąży urywał się z pracy żebym ja mogła się położyć spać...Mogłabym tak długo wymieniać....Taki super okaz mi się trafił.
A myślałam, że tylko ja mam takiego ewenementa :-)


Z nieukrywana przyjemnosci przeczytalam Twoj wpis.... I jakos przykro mi sie zrobilo, ze moj M nie byl ze mna na zadnym usg jak mialam monitoringi cyklu (tzn nigdy nie wchodzil, pod drzwiami siedzial ze dwa razy) i na zadnym pobraniu (tez pod drzwiami siedzial z raz czy dwa) - a tak to sama wszedzie jezdzilam i nigdy by mu nie przyszlo do glowy zeby sie zerwac z pracy zeby ze mna pojechac... Najgorzej bylo jak jezdzilam do lekarza w publicznej przychodni i musialam o 6:50 wychodzic z domu zeby byc w miare wczesnie i ustawic sie w kolejce do rejestracji a pozniej do gabinetu - NIGDY zada nie ruszyl zeby mi towarzyszyc tylko spal do 8, a pozniej jechal do pracy!!! Plakac mi sie chce :-(
Olu, nie odbieraj tego źle, ale mi się robi trochę przykro jak czytam to, co piszesz o swoim M. Nie chciałabym Was oceniać, Waszych relacji, ale gdyby u mnie tak było, gdyby mój M tak się zachowywał, dostałby ode mnie ogromnego kopniaka (w przenośni) i nakaz zastanowienia się nad sobą, nad tym jak podchodzi do naszego związku, ja nie mogłabym tkwić w tym w takim stanie... poczucia nieszczęśliwości... bo tak to odbieram... jeśli nie starałby się nad tym popracować - rozważałabym życie bez niego...
Nie można nawet w imię miłości do drugiej osoby rezygnować ze swoich potrzeb, emocjonalnych i materialnych, bo w ten sposób nie osiągnie się szczęścia! a jeśli druga osoba nie dba o nasze dobre samopoczucie, ale myśli tylko o sobie, no to ja bardzo przepraszam, ale coś tu jest nie tak...

JA PROTESTUJĘ!!! Ja się nie zgadzam!!!
A co on nie słyszał,ze sex jest dla dwojga? Chyba każda z nas miałaby problem z nawilzeniem bez gry wstępnej?
U mnie gra wstępna trwa czasem 15 minut, czasem pół godziny i dłużej. Zalezy od potrzeb. Dopóki nie jestem gotowa to nie ma szans na bzykanie- sorry.
My używamy różnych gadżetów i bawimy się sexem a nie skupiamy się tylko na tym,że M musi sobie włożyć. Jak ma takie potrzeby to niech sobie w kaloryfer wsadzi.
My oboje zawsze mamy orgazm. Jeśli nie w trakcie sexu to potem jakoś dokańczamy po....
Loree a może my mamy tego samego faceta? :-D

NIGDY mnie porzadnie nie wypiescil... nie no dobra, moze raz czy dwa... Ale zeby 15 minut?? :szok: On sie kolo mnie uwali, poglaszcze pare razy po glowie i zadowolony... :dry:
Jestem w szoku...

M do mnie zadzwonil... wlasnie mu pobrali krew :szok::szok::szok::-D:-D:-D:-D
Ahh! jednak nie jest taki zły ;-)

Tak swoja droga to mysle, ze dziewczynki, ktore przyjda na forum pozniej, zamorduja nas za te 16 stron :-D
Właśnie ostrzę siekierę :wściekła/y::-D

Jak tak Ciebie czytam, to jak bym siebie widziała sprzed paru miesięcy, ale z czasem zaczęło to rzutować na nasz związek, zaczęło sie sypać.

Dopiero jak zaczęłam z siebie wyrzucać (dotyczyło to innych tematów) to się poprawiło i jest miodzio.
Ja też musiałam kiedyś o paru sprawach powiedzieć (wykrzyczeć, wypłakać - wszystko jedno). M wziął to sobie do serca i też w tych kwestiach jest już ok.
Faktycznie czasem facetem trzeba potrząsnąć, żeby coś zrozumiał, ale najważniejsze jest to - że zrozumie :tak:
 
reklama
Za 7 dni to możesz co najwyżej zrobić bhcg, ale na test z apteki to nie masz co liczyć, też miałam spróbować testów owulacyjnych, ale boje się, że się od tego uzależnię w tym sensie, że już w ogóle nie będzie nic ze spontaniczności.Już teraz z tym bardzo ciężko, zawsze pozostaje ta myśl, że może się to teraz uda, a mój M też coraz częściej pyta, czy to ten dzień.

Jeszcze ten cykl spróbuję trochę na nosa, a potem to nie wiem - nie zarzekam się.
Na początek to mi wytłumacz co to te bhcg bo nie bardzo wiem o co chodzi :confused: nie żebym była nie kumata?? a co do spontana to mam go przez cały miesiąc oprócz dni płodnych i to także nie zawsze jestem ostatnio nakręcona a jak widze dziewczyny z brzuszkiem to wariuje.:rofl2:
 
Sorry Patrysia ale mnie na mxa urazilas tym co powiedzialas Ty i Twoja kolezanka z watku. To, ze ktos jest mniej lub bradziej mily, nie zalezy od tego ze jest sfrustowany trudnosciami w zajsciu w ciaze:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:Meczy mnie juz to uogolnianie i cholerny podzial, na te ktore "moga" i te ktore "nie moga". Mam tego serdecznie dosc, ze to ze ktos wypowiada swoje zdanie jest zawsze odbierane jako atak lub KRYTYKA i jest to oczywiscie wina naszego SFRUSTROWANIA. Szczerze, to mam to gleboko gdzies, czy moja rozmowczyni ma, czy nie ma problemow z zafasolkowaniem. Interesuje mnie to co pisze i nic innego. Nikogo nie kategoryzuje lub oceniam przez pryzmat jego plodnosci - to na serio jest zenujace.
Chce glosno wypowiadac to co mysle na rozne tematy (od tego wlasnie jest forum), bez komentarzy " boze, Ty jestes zlosliwa bo nie mozesz zafasolkowac" - gowno prawda! Bronie swoich opinii, ktore sa PRZEMYSLANE i kropka!

Ja ze swojej strony juz nie mam wiecej do dodania w tym temacie. Wracam w krzaki.
Pozdrawiam
 
Sorry Patrysia ale mnie na mxa urazilas tym co powiedzialas Ty i Twoja kolezanka z watku. To, ze ktos jest mniej lub bradziej mily, nie zalezy od tego ze jest sfrustowany trudnosciami w zajsciu w ciaze:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:Meczy mnie juz to uogolnianie i cholerny podzial, na te ktore "moga" i te ktore "nie moga". Mam tego serdecznie dosc, ze to ze ktos wypowiada swoje zdanie jest zawsze odbierane jako atak lub KRYTYKA i jest to oczywiscie wina naszego SFRUSTROWANIA. Szczerze, to mam to gleboko gdzies, czy moja rozmowczyni ma, czy nie ma problemow z zafasolkowaniem. Interesuje mnie to co pisze i nic innego. Nikogo nie kategoryzuje lub oceniam przez pryzmat jego plodnosci - to na serio jest zenujace.
Chce glosno wypowiadac to co mysle na rozne tematy (od tego wlasnie jest forum), bez komentarzy " boze, Ty jestes zlosliwa bo nie mozesz zafasolkowac" - gowno prawda! Bronie swoich opinii, ktore sa PRZEMYSLANE i kropka!

Ja ze swojej strony juz nie mam wiecej do dodania w tym temacie. Wracam w krzaki.
Pozdrawiam

Nie byłam na bieżąco w rozmowie ale sobie właśnie poczytałam i w 100 się z tobą zgadzam:-):-)
 
Witajcie
Zagladalm tu kiedys, nawet pisalam chyba...teraz na szczescie nie musze, ale przyro sie robi jak widze, w jaki sposob traktujecie nowe osoby...Tusia prosila was o rade, pomoc, zostala skrytykowana...od jedenj z Was uzyskala potrzebne jej informacji. Przykre traktowanie. Moze przez Wasza frustracje? Nie wiem...Naprawde dobrze, ze sa inne watki, bardziej przyjazne.


Po pierwsze to tylko ja się odezwałam, więc nie pisz w liczbie mnogiej!
Po drugie nie jestem sfrustrowana i nie mam problemów z zajściem w ciążę. Chora tez nie jestem na nic.
Po trzecie koleżanka Tusia na konkretne pytanie dostała konkretną odpowiedź od EVE.
Ja tylko napisałam że jej historia nie była dla mnie zabawna BO NIE BYŁA!!! To co powiedział jej mąż było głupie- jak dla mnie a nie zabawne.
Po czwarte koleżanka sama nie umie się odezwać tylko na innych wątkach się skarży a ty obrońca musisz tu awanturę robić???

Pisalam o tych co sie wypowiedzieli:tak: Tusi-to jasne, nie musisz sie unosic. Nie pisalas jej nic przykrego, nie masz powodu.
Tez bylam staraczka, wiem ile trzeba cierpliwosci...

Ja wypowiedziałam się tylko o głupiej historyjce z jej mężem. Nie mam do niej nic jako staraczki a powtarzam,że EVE odpowiedziała konkretnie na jej pytanie.


Nudno na waszym wątku,że tu szukacie afery???

Jak dla mnie temat jest zamknięty, bo ja nie mam już nic do dodania. chyba napisałam jasno i jak ktoś ma rozum to wie czego się czepiałam .
 
Jakie 7 dni???:szok::szok::szok:
Ciążowy masz zrobić w dniu planowanej @. Albo od razu wtedy możesz zrobić bete.
Ale chyba za mocno się nakręcasz. Dziś owulacyjny zrobiłaś i już o testowaniu myślisz? Powoli, spokojnie....


No nieco sie nakręciłam wiem,no mam zrobić w dniu planowanej tylko ja jestem nieregularna raz mam co 30 innym razem co 60dni itd. i jak mam zrobić w dniu planowanej???????
 
no teraz to już wogóle nie kapuje:confused:tzn że źle zaproponowałam TUSI tu o porade tak:confused:ja nie znam się na tym wszystkim hormony itp.i też mojej siostrze zaproponowałam aby tu do was zajżała że pomożecie jej i udało się siostrze co bardzo się ciesze:tak:i nie kapuje a to że powiedziałam że puściłyście strzał czyli nie miło powiedzieliście to nie wiem dlaczego właśnie tak zaaregowałyście :confused:

Patrysia ale jaki strzał???? Zapytała się Tusia o hormony i EVE jej odpowiedziała.
Nikt oprócz mnie jej nic nie powiedział. A ja tylko napisałam,że jej historyjka nie jest zabawna dla mnie.
O co to wielkie halo??? To ją tak uraziło?
Wpadła tu ni z gruchy ni z pietruchy i napisała niby strasznie śmieszną historyjkę, która mnie nie rozbawiła i to napisałam.
O to tak się obraziła,żeby dziewczyny wszystkie nazywać sfrustrowanymi bo nie mogą zajść w ciążę???
Tusi było przykro bo mnie nie rozbawiła a co z dziewczynami ,które faktycznie mają problemy z zajściem w ciążę?
O nich można napisać,że są sfrustrowane i im nie będzie przykro???


Najchętniej napisałabym mój ulubiony cytat tak na polepszenie atmosfery
"Sfiksowałyście , boście dawno chłopa nie miały"
ale pewnie nie skumacie o co chodzi i zaś będzie afera.


Prośba- macie coś do mnie to piszcie do mnie. Ale ja nie lubię wazeliny i jak mnie coś drażni to to piszę.
Nikt mnie kochac nie musi, nie zalezy mi na milionie koleżanek.
Ale cholera miejcie jaja i chociaż napiszcie wprost co was wku...a.
 
reklama
Do góry